sobota, 7 kwietnia 2018

154

      Wczoraj w Warszawie wyjątkowo silny atak alergii.Porządkowanie przestrzeni z meblami i prawie cały dzień na, tak zwanym,  powietrzu. Koszmarny atak, którego skutki jeszcze ciągle, po już wielu godzinach na wsi, odczuwam.
I tak, reasumując, po roku mam 100% wiedzy co było przyczyną kompletnej demolki mojego organizmu, od poł roku pomału zanika ból oczu i wiążący się z tym, półtora roku trwający horror zagrożenia utratą wzroku, a od dwóch dni jest cieplej i można wreszcie coś robić.  Od wczoraj mam wiedzę, że jest możliwość wnoszenia pozwów zbiorowych i domagania się odszkodowania. I zaczynam ten pozew pisać .

wtorek, 3 kwietnia 2018

153

To co na instagramie i jeszcze trochę to drugi nurt. Ten pierwszy, czyli sztuka dramatyczna i działania dla tej najważniejszej sprawy, w toku. Jest zdecydowanie cieplej co nareszcie pozwala coś robić. W Warszawie tradycyjnie atak alergii, który tu, na wsi mija po kilku godzinach i wtedy dopiero dzieje się a oczy nie bolą i jak dawniej do póżnej nocy .

        Dziś na ścianie jednej z praskich kamienic zobaczyłam coś, że koniecznie muszę opowiedzieć. Otóż zobaczyłam tablicę, taką, jakie zwykle umieszcza się upamiętniając zasłużonego, a nieżyjącego mieszkańca, a na tej tablicy "W tym domu, od roku ... żyje i tworzy P.A. , rzeżbiarz".I zdjęcie na tablicy. Z nieznanych mi powodów, artysta wybrał bardzo niedobre swoje zdjęcie . Znany ze swojego społecznego temperamentu twórca zapewne z braku środków nie dokończył dzieła i nie umieścił takich tablic dla wszystkich mieszkańców kamienicy i zaistniało dzieło żałośnie i kabotyńsko. A gdyby miała być tylko ta jego tablica, to też .
Gdybym ja miała odpowiednie fundusze to na tej ścianie umieściłabym taką tablicę:"W tym domu nie mieszka i nie tworzy, co cieszy ją bardzo, artystka plastyczka- Grażyna Bartnik" Zdjęcie dobre bym dała. I taką tablicę mogłabym umieścić na wszystkich domach w mieście.