sobota, 29 lipca 2017

nocE iLuzjany 100 +3

Obwiniam się także i to uzasadnione, że na ważne spotkania, jak np. z prawnikiem, udaję się z pracowni, stamtąd z Warszawy, a nie bezpośrednio ze wsi, niezrobiona, bez manicure ...
Cały wysiłek tych póltorarocznych zmagań ma się ku końcowi. 15 PLN dziennie regularnie przeznaczone na tę rzeżbę. Dwuskładnikowa, epoksydowa szpachlówka na 3m wys. obiekt, jest  kosztowna .
Kończę też porządkować przestrzeń, w ktorej trochę tych obiektów mniejszych gotowych do prezentacji.
Był czas na pracę i teraz koniecznie czas na kończenie tego cztery lata trwającego
pisania.To pierwsze pismo w sprawie pracowni przy Ząbkowskiej, posyłam do ZGN z dokładnym opisaniem okoliczności .
                            ***
A na wsi już żniwa.

piątek, 28 lipca 2017

NOCE ILUZJANY 100 +2

Po raz kolejny z przystanku na wsi, przy którym przepięknie zachwaszczony trawnik (w ostatniej chwili, ale jeszcze nie "tej"ostatniej ) robiąc zdjęcia, tym razem z drugiej strony, udaję się do Warszawy, gdzie kontynuuję.

Musiałam zrobić przerwę, trudno mi bardzo wracać do tamtych spraw.
Zatem dlaczego nie udałam się z tą chorą nogą do lekarza.Z bardzo prostej przyczyny co dziś może wydawać się żadnym wytłumaczeniem.Po pierwsze to oprócz tej chorej nogi była jeszcze alergia. Nikt, kto nie doświadczył takiego porażającego stanu, który nie pozwala na wychodzenie, kiedy się nie musi, tego nie zrozumie.Tu sprawa była oczywista. Rany polewałam utlenioną wodą, piłam dużo wody i kawy. Nie kombinowałam, że oględziny przez lekarza będą mi potrzebne w jakiejś sądowej sprawie. Zadanie było jedno-pozyskać pieniądze potrzebne na ekspertyzę i to wszystko .Cały wysiłek wkładałam w pracę.
***
Teraz tak ogólnie, dla tej sprawy i dla wielu innych.To z perspektywy dziś, po trzymiesięcznym pobycie w warunkach bez żadnych alergenów i kiedy mój organizm działa jak chyba nigdy przedtem. Dziś wiem wszystko o całym minionym dwudziestoleciu mojego życia i jest mi się z tym bardzo trudno pogodzić.
To poczucie winy coraz bardziej "zakręcone" do absurdalnej postaci obwiniania się za niezawinione
Tak, mialam do siebie pretensje, że bagatelizowałam wszystkie znaki "Fałsz!" to o to obwiniałam się słusznie, potem o to, że problemy ze zdrowiem coraz większe i nie do opanowania a obowiązywała diagnoza, że są skutkiem głównie tamtej kontuzji kręgosłupa, to także zrozumiałe. Ale ja dziś obwiniam się o brak tej odrobiny szczęścia w przeszłości aby tę wiedzę,  co tak naprawdę było przyczyną tych krytycznych stanów, mieć wcześniej.I tu takie odkrywcze, że u posiadających małe rozumy, o szczęście łatwo zgodnie z porzekadłem "Mieć więcej szczęścia jak rozumu", co znakomicie podnosi im samoocenę aż do krytycznej postawy nadludzi.
***
Wracam do tematu pracowni przy Ząbkowskiej.O wyniku ekspertyzy ani o mojej chorej nodze nie informowałam ZGN, pracowałam aby można było to zrobić formalnie . I nie wie prawie nikt o 2008 roku, którego to roku wydarzenia zniszczyły wszystko, a które to wydarzenia muszą być opisane aby dać świadectwo .
Jak już wspomniałam, wracam do formy, jakiej nie miałam od wielu lat i teraz muszę sobie z tym wszystkim poradzić. Jak trzeba będzie to sąd powinien zasądzić ponowną ekspertyzę .To do tej pory była domena tzw. bliżnich, którzy się realizowali z pasją w sądzeniu, zasądzaniu, przesądzaniu i posądzaniu
Czas by zajęła się tym odpowiednia instytucja.
Teraz, w miarę poprawy zdrowia, będę tego dochodzić i będę działać z taką samą determinacją z jaką pracowałam robiąc dobrą sztukę.
***

czwartek, 27 lipca 2017

NOCE ILUZJANY 100 +1

Do zdjęć, które opublikowałam w Warszawie teraz stąd, czyli ze wsi, opis.
Po wizycie u prawnika, które to wizyty nie do przecenienia bo pozwalają mi się jakoś psychcznie organizować, skupiać na sprawach i opanować szok.
Bo jestem cały czas w wielkim szoku. Ta moja wiedza, weryfikowana każdego dnia, teraz gdy mój organizm wraca do funkcjonowania po, tak naprawdę trzech miesiącach tu na wsi bez alergenów, poraża . Poraża bo zdaję sobie sprawę z miary tragedii, która nie musiała się zdarzyć.
Najpierw odpowiedż na pismo w sprawie pracowni przy Ząbkowskiej.
Przejmuję ten lokal, wpłacam kaucję dzięki sprzedaży moich prac na Międzynarodowych Targach Sztuki Współczesnej w Sztokholmie.
Zaczynam lokal porządkować, przy wsparciu administacji i znajomych.
Z bardzo konkretnych przyczyn muszę zlecić wykonanie, niezależnej od administracji obiektu, ekspertyzy na obecność rtęci.
Zlecam wykonanie w Instytucie Geologi. Pobrane zostają próbki.
Pewna tego, że ekpertyza potwierdzi warunki opisane w umowie, działam dalej w lokalu.
Po miesiącu ekspertyza jest gotowa, dostanę ją do ręki po uiszczeniu 2 tys PLN, ale póki co ekpert dramatycznym tonem, ostrzega mnie "Niech pani tam nie wchodzi"
Wchodzę, na krótko, ale wchodzę i działam
Pracuję też by zarobić te 2 tys
I kiedy któregoś dnia skóra mojej lewej łydki zamienia się w bolesną ranę, z której wycieka bez przerwy jakby woda, to zaczynam rozumieć, że sprawa jest poważna...
Ciąg dalszy po przerwie.
                           ***

nOcE iLuZJaNy 100

Wczorajszy zachód słońca i dziś, w pełnym słońcu, przepięknie zachwaszczony trawnik przy przystanku na wsi.

wtorek, 25 lipca 2017

NocE iLUzjanY 99

Szkoda, że nie mogę stąd, ze wsi, publikować zdjęć. Dziś, w przeciwieństwie do wczoraj, autobus mknął jak błyskawica i rower też i już w półtorej godziny byłam u celu.
To było wczoraj .
Dziś ponownie w Warszawie i dzieje się.

Na zdjęciu powyżej przepięknie zachwaszczony trawnik przy autobusowym przystanku na wsi.
Poniżej nieukończona jeszcze jedna praca z cyklu "W razie potrzeby zbij szybkę"
Potrzebny mi był, do wykonania tej pracy, moherowy beret,
nie mając innego, zrobiłam taki jak na zdjęciu poniżej.To wełna stalowa. Jutro pokażę wariant drugi -skorodowany.

Dzieje się, a wszystko w tempie, które nie pozwala na robienie korekt i teraz jeszcze dwa zdjęcia ze wsi .
Coś się urządzenie pomyliło bo to powyżej to miało być inne zdjęcie
Jeszcze jestem w Warszawie to spróbuję kilka zdjęć dodać .
Zdjęcie z malwami na tle rury nie dlatego, że amatorskie jeszcze bardziej od innych moich, tylko żeby widać było jak zadbany jest ten dom, w którym dziś mieszkam.

sobota, 22 lipca 2017

NOcE ILuZJany 98 ++

Tak myślałam, w poniedziałek, że nie mam kondycji na te codzienne 12 km rowerem, ale ta zniżka formy to skutek onegdajszego dżwigania mebelków. Nie wydają się takie ciężkie, kiedy się je przygarnia bo pasja dodaje sił. To te ostatnie, czyli szafeczka nocna i etażerka,  która już dziś ogarnięta i prowizorycznie użytkowana.Silniejsze ode mnie to przygarnianie i tak od lat, wielu lat.

Zaniedbałam pisanie .Moją guru od literatury była i jest Edith Wharton,
ale jej, eleganckie i w komfortowych warunkach uprawiane, pisanie jest tak, jakby w pogodny letni dzień ...
Nie wystarczy się odwrócić plecami.
Te wszystkie komponenty estetyczne i dramatyczne sytuacje, przeżyte przeze mnie, implikują styl pisania bliżej Hellera raczej albo Chandlera i dziś, chociaż postanowiłam już lylko pisać to...
jakaś magia, niewiadomego pochodzenia działa, a jednak. Działa, zatraciwszy zdrowy rozsądek, którego przecież po tej sile możnaby się było spodziewać. I to jest najbardziej deprymujące, rozwalające resztki trzymające sie we mnie ."Niech się pani trzyma"-powiedziała do mnie, sześć lat temu, pani prawnik, do której zwróciłam się wtedy o pomoc, ale to ją przerosło. Już się wtedy z trudem trzymałam, od tamtej pory dużo się zmieniło, ale na gorsze.
I w imię czego,  Kosmos wczoraj podrzucił mi dwie wielkie, ramy do flag ? I to ze szkłem !
Zupełnie jakby nie wiedział...To co to ma znaczyć ?
I znów się nadżwigałam tego dobra, przyjętego z wdzięcznością ale nieszczerą.
Z wdzięcznością szczerą przyjmuję natomiast te dwa dni tu na wsi spędzone, w komforcie nadzwyczajnym, po których czuję się już tak jak nie czułam się już bardzo dawno, że aż trudno uwierzyć jak po takiej, wiele lat trwającej masakracji, z takiego stanu jak w roku ubiegłym, mój stary organizm się dżwignął. Mogłabym tu, w życzliwej atmosferze stworzyć jeszcze wiele, tu warunki idealne.Tak, to co przydarzyło mi się tu jest wielkie i nie do przecenienia.
***
Przyszła odpowiedż w sprawie pracowni przy Ząbkowskiej.Dobrze, bo już się zaczynałam czuć się jak kiedyś, gdy stanęłam przed automatycznymi drzwiami, chcąc wejść do jakiegoś sklepu, a one ani drgnęły, chociaż widziałam  wcześniej  przez nie wchodzących.
Teraz ja  odpowiem pismem i jak je wydrukuję, gotowe do wysyłki, to opublikuję .
***
A co do sprawy Żerań i alergia to dziś nawrót, no może trochę mniej porażający, bo po weekendowej przerwie, ale był.
I znów na wsi  odżywam do jutra rana .

piątek, 21 lipca 2017

NOCE ILUZJANY 98+

Zdjęcia musiałam opublikować w Warszawie bo stąd, ze wsi gdzie już jestem, urządzenie zdjęć nie publikuje.
Spróbuję chociaż jedno.

Po kolejnych, trudnych i pracowitych dniach w Warszawie, jestem na wsi gdzie, z godziny na godzinę, moja fizyczność wytraca skutki alergii .Jeszcze raz z całą pewnością, wynikającą z czterech lat moich własnych obserwacji i dociekań, twierdzę że to alergia na emitowane przez elektrociepłownię Żerań substancje chemiczne. 
***
Moja wystawa prac z cyklu"W razie potrzeby zbij szybę" pt "Tylko pierwsza", zrobiona jakby wg lemowskiej zasady (cytat w poście 97), ma fanów.
Ja tu, na wsi, zbierając siły dla zrobienia kolejnego kroku w sprawach dla mnie ważnych, pracuję nad wielkim gobelinem. Będzie złoty. Nie,  to nie na siłę złocenie, Wolałabym, aby w porzekadle o milczeniu miało ono kolor np lapis lazuli, ale jest jaki jest .Złocę szlagmetalem.
I jeszcze praca przy makiecie mojej stodoły.
Tu powinny być cytaty z "nowoczesnej STODOŁY",
domów, które mnie zachwyciły i którym to zachwyceniem chciałabym się podzielić,  ale z przyczyn technicznych to nie teraz.
A makietę pokażę po opatentowaniu.
Teraz tylko mogę opowiedzieć o rzeżbie, którą tam w wielkim salonie, postawię.
Rzeżbie, wykonanej dla wnętrza z żywicy, natomiast dla przestrzeni publicznej, jako odlew z mosiądzu.
bo to kolejny dobry mój projekt godzien realizacji.
Ta moja w salonie będzie pokryta szlagmetalem na złoto.
Będzie to konny siewnik z wielkim, takim wiejskim podobnym do tego na którym mój "Bałwan uczuć żle ulokowanych", koniem na biegunach.
Siewcy nie będzie.
Dekoracyjny, polotny hiperabsurdalny komentarz paraboliczny.
Dla przypomnienia-
koń Pawłowa załamywał się psychicznie, kiedy nie umiał sobie poradzić z odczytaniem punktu, w którym koło zaczynało stawać się elipsą.
W wariancie obiektu dla
 przestrzeni publicznej koń będzie koniem z rzeżby Marka Antoniusza z Kapitolu i tym samym,  koniem Księcia Poniatowskiego, a na siewniku będzie siedział siewca - Mądry Siewca.
Tyle już powstało pomników-ławeczek z siedzącymi , że czas na jakąś zmianę.
Nie widzę dziś nikogo, kto mógłby być,  jako ten Mądry Siewca, siedzieć na siewniku, ale wiem co ten potencjalny jego pierwowzór powinien powiedzieć i o tym będzie już inny post.

NOCE ILUZJANY 98

To było wczoraj w drodze powrotnej na wieś.

Zdjęcia nieostre, bo autobus tam jedzie zbyt szybko.
Dziś rano w drodze do Warszawy.

wtorek, 18 lipca 2017

NOCE ILUZJANY 97 +

Kiedy sprzedawałam tę szafeczkę, 20 lat temu z pewnej galerii, za 500PLN, to pomyślałam, że  moda na  malowanie akrylową minie i szafeczkę wyrzucą. Była biała potem niebieska, szara i turkusowa Dziś do mnie wróciła i zrobię ją tak jak wtedy chciałam - po oczyszczeniu zabejcuję na kolor starej sosny i potraktuję lnianym olejem. Międzywojnie XXw, bez kołatka.

Ale to w następnej kolejności bo przedtem trzeba poprawić, trochę nie do końca dobrze wymyślony, mebelek z lat 70. Teraz wygląda tak jak na zdjęciu poniżej .
Prace trwają i działam znów dziś w Warszawie,  a z drogi  ładne kwiatki.
***
Do tej półeczki, całkiem sporej bo ma 70 cm długości, dodałabym wieszaki i na jednym chochlę 50 cm, pomalowaną olejną farbą.
Taki cytat ze Stażewskiego.

A do tej mojej pracy z okularami ślepca dodaję białą laskę.
Można dojść do wprawy w rysowaniu QuickMemo, ale jeszcze nie doszłam.
***
Stanisław Lem, na pytanie "Czy pisze coś nowego?", odpowiedział-
"Nie piszę.Bo jak napiszę to albo wydadzą, albo nie wydadzą.Jak wydadzą, to albo ktoś kupi, albo nie kupi. Jak kupi to albo przeczyta, albo nie przeczyta.A jak przeczytają, to jest ich dwóch i ja im to opowiem "
Zacytowałam z pamięci, to stara historia.

NOCE ILUZJANY 97

Z dnia na dzień, dzięki temu, że mieszkam na wsi, czuję się lepiej.
I tak myślę, że dopisawszy setnego bloga,  będę już gotowa do zrobienia kolejnego kroku dla załatwienia tych spraw najważniejszych.
Póki co, raz jeszcze do Warszawy. A po drodze było tak jak na zdjęciach poniżej.

Zamieszczam te zdjęcia z, ja to nazywam "O knem. Pana Boga", bo takie mi się podobają.
Na tym wczorajszym okno widać lepiej, ale też puste.
A ten drobiazg, po prawej stronie okna to tylko klamka, która już zapadła.

poniedziałek, 17 lipca 2017

NOC ILUZJANY 96

Lato jest w tym roku takie jak widać.

Zdjęcia z drogi do Warszawy, gdzie wykonuję jeszcze różne prace w tym, jak to nazwałam - drugim planie i robię to z taką samą pasją jak dawniej, ale jakby w trzeciej osobie.
***

niedziela, 16 lipca 2017

NOCE ILUZJANY 95

Już po północy, doszłam do siebie po tym wczorajszym hiperataku alergii i teraz o tej  zapowiadanej wystawie. Tytuł roboczy "Tylko pierwsza"
Ale zanim pokażę prace to wrócę do "Białej flagi".
Kiedyś, przechodząc  środmiejskim pasażem, zwróciłam uwagę na jedną z gwiazd, które tam w chodniku umieszczone.

I pomyślałam, że coś w tym jest.
Moja "Biała flaga" jest też o tym i o czymś więcej.
***
Tylko pierwsza.

Wystawa, którą tu i w taki sposób pokazuję, tak jak i poprzednie moje przedsięwzięcia tego rodzaju, za jeden z celów miały pomóc pozyskać środki i wesprzeć działania dla zorganizowania pracowni sztuki użytkowej z małym  muzeum designu, także PRL.
Tak jest i dziś.
I pierwszy obiekt,
 na tę wystawę, wygląda tak i też jest w trakcie pracy.
Tak samo wygląda, ale tytuł będzie "Flaga Japonii"
Do ciągu dalszego pokazu potrzebna jest wyobrażnia odbiorcy.Wielkie pomieszczenie, ale bez przesady, nie 193 obiekty , wystarczy 20.  
Ramy o wymiarach 75 x 120 cm,  ze szkłem, na którym napis (jest na wewn. stronie szyby)
"W razie potrzeby zbij szybę."a w ramach, tak zwinięte jak ta pierwsza, po kolei, flagi dwudziestu państw - Irlandii, Węgier, Turcji, Kanady ...itd.To na wypadek, gdyby ktoś chciał z Polski zrobić drugą...
Wystawa słuszna estetycznie i politycznie.
Wiem kto mógłby być kuratorem i skandal medialny zaprojektowałam.
***
Byłaby to piękna i mądra rzecz.Wiem, że starczyło czytającym wyobrażni bo tak się sprawy mają, że w realu dzieje się inaczej .
 





sobota, 15 lipca 2017

NOCE ILUZJANY 93 +

Wczoraj na wieś wracałam w takich klimatach. 6km rowerem.

Już z powrotem w Warszawie i kilka obiektów ze zbioru "To lubię z lat 60". Tym razem z mojego zbioru.
Pracuję nad cyklem "W razie potrzeby zbij szybkę"

Dyptyk "Puszka Pandory" i "O twórz inaczej"
prawie gotowe.Obydwie ramy są srebrne, puszki też .
To kolejna moja dobra praca . Teraz pracuje nad następną, Poniżej jej szkic.
"W razie potrzeby zbij szybę. Biała flaga"
75x 120 cm
 A wieczorem, kiedy już będę na wsi, pokażę wystawę..Muszę już wyjechać. Po dwóch dobach jest już mi tu bardzo trudno. Atak, dziś jakiś wyjątkowo silny. 
***