sobota, 19 lutego 2022

511

 W pracowni mam ciepło, za co dziękuję.Wiatr za oknem porażający.

Trzymam się , chociaż nie jest mi łatwo.

Mam jeszcze kilka dobrych projektów do pokazania i trochę ważnych spraw do omówienia.

Co do projektów, to jeżeli ktoś się oburzył tą moją imaginacją parku rzeźby, to raz jeszcze przepraszam.

Trochę mam niekomfortową pozycję do pisania , bo tak bardziej dla ciepła, skuloną, że chyba na tym krótkim info, skończę.


poniedziałek, 14 lutego 2022

510

 Na marginesie.

Uznając, że będzie mi trudno tej nocy nie zamarznąć, to postanowiłam przesiedzieć ją w płaszczu. Jest jakaś idea takiej "zabawy" w cieplo-zimno i nie jest to po to żeby mi było lepiej żyć i pracować. 

Przeszło dwadzieścia pięć lat temu zamiast nienajgorzej wyglądającej czterdziesto-paro latki,która założyła sobie, że będzie tak pracować, by pomóc najbliższym, zaczęłam zamieniać się w totalnego destrukta.

Straciłam wygląd, sylwetkę, totalnie siadł mi układ hormonalny ze wszystkimi efektami specjalnymi.

Jednym słowem chodząca potworność, która pracowała jak szalona, ale pomału oddalała od bliskich i znajomych, widząc jaką zaczyna budzić odrazę. Próbowałam zrozumieć ten swój stan, ale nie umiałam. To ćwierćwiecze moich zmagań teraz tu wyprowadzam organizm na "prostą". 

To historia roku ostatniego, który wcale niełatwy dla mnie, ale impulsem dał wiedzę o tym co ważne. Powtarzam, nikt mi nie podpowiedział o tej wodzie, To był impuls, więc nie ma co traktować tego jako jeszcze jednego dobrodziejstwa ze strony.

Jest mi trudno i z tym się pogodzić .

" O co ty jeszcze walczysz ?" tak mnie kilka lat temu zapytała jedna z koleżanek.

Nie, nie po to, by błyszczeć na salonach prezentując swoją sztukę. 

Są rzeczy od niej ważniejsze. i jakoś z tym sobie muszę poradzić, chociaż to niełatwe.

Lepię tę pracownię, bo jeszcze coś chcę tu zrobić. Wyrzucam sobie, że to legowisko jakoś mi się wymknęło spod kontroli i "zabawa" w ciepło- zimno zrobiła się groźna. Żeby iść i kupić kawałek imbiru i leczyć te nerki, które przestały pracować , to muszę założyć jakieś buty, co dziś mi się nie udało na zbyt opuchnięte stopy. Będę próbować jutro....

A myślę,że są miejsca i głosy: "futony, śmutoy  ,czego to się dziadom zachciewa?, a niech łazi po śmietnikach i szmat sobie nazbiera... Tu mi się przypomniało ten koc oranżowy czyściutki, uprany, tego tego  co go znalazłam nieopodal tego schroniska na Szwedzkiej...A jaka to była wełna...Nie miałam żadnego schowka, ale jakbym wsiadła na rower i zawiozła na dworzec i tam do schowka, to może potem znalazła bym lepsze ręce niż ten dziadowski skład w schronisku.

I tak " dopisałam" się do 3 nad ranem. Zatem za 8 godzin otworzą sklep, a do tej pory kolejny kubek z ciepłą wodą coby zmusić nerki by podjęły pracę.Kaszel to ja mam nie covidowy, tylko to jest odnerkowy obrzęk płuc 

Zbyt wiele było tych incydentów z ekstremalnym zimnem i jakoś się ratowałam z różnych stanów zapalnych. Dziś jest groźnie, ale "Dum spiro spero"


P.S.

Ten film, o którym mówiłam to" DORFMAN".



509

 Niewyspana, bo dopiero jak będę miała ten futon, to się prześpię i zmarznięta, bo już o 6.30 szłam do Żabki po wodę i chrupki dla kota. I było tu kilka ciepłych godzin i w sobotę...Myślałam, że i dziś się zacznie ocieplać, a tu już po południu i nawet jakby chłodniej. Tak się cieszyłam, że pozbywam się z dnia na dzień bardziej tych toksyn z organizmu, że temat opanowałam, a te inne zawiesiłam. Tymczasem jak się nie dopracuje własnych warunków tak by było wszystko pod kontrolą, to trzeba się liczyć z różnymi "gestami". Zimno mnie zdruzgotało . Ten czyjś, realizowany od pół roku, w kontrze do mojego, scenariusz miał duże szanse powieść się.  Po jednej stronie i sporo energii, żeby zgnoić, a po drugiej ja, taka jeszcze w trakcie, z tą jedną potrzebą, żeby właśnie zgnoić się nie dać.

                                  *****

Nie bardzo mi się chce wracać do historii kolejnego upiornego zimna, czyli Ważnych Młynów.. Było i lato, bo wtedy właśnie tam pojechałam. Napakowana tym warszawskim syfem, czułam, że tylko na wsi odzyskam trochę zdrowia...Cztery godziny pociągiem do Częstochowy, potem z godzinę autobusem i jestem w Ważnych Młynach.

W Warszawie nawet nie zaczęłam zbierać dokumentów do emerytury,  Tak mnie w tempie pogonili.              

              To tak trochę tytułem wstępu, C. d. n. jak się trochę ogrzeję.

piątek, 11 lutego 2022

508

 Po roku, a tym razem pod kontrolą, mój organizm uporał się z alergią . Pozbył się toksyn z całym ich " dobrodziejstwem inwentarza" .

Na przestrzeni ostatnich 10 lat takie doświadczenie przeżywam po raz drugi, tylko że tamto pierwsze działo się jakby bezrefleksyjnie , Ot, tak mi się wydawało, że to tylko dlatego, że nie żyję w warszawskim smogu.

To doświadczenie z Międzyborowa. 

Nie będę tu dłużej o tych problemach ze zdrowiem i tylko tyle, że dzisiejsze doświadczenia, coraz bardziej stabilizujący się stan organizmu jest warunkiem podstawowym, żeby móc poradzić sobie z innymi tematami.

Tu już nie ma żadnego "dalej" w sztuce. To co mam do skończenia w miarę materiałowych możliwości, wykańczam.

Nie bywając w Warszawie, a to z z przyczyny przeziębienia i efektów specjalnych tegoż, bo ani katar, ani nawet lekki kaszel nie pozwalają na podróżowanie, a to z programowo unikaniem tych eskapad, bo organizm osłabiony...

Jednym słowem to się wszystko w czasie zawiesiło.

Są inne supły i  pracuję nad rozwiązaniem. Kontuzja stopy i konsekwencje. Są chwile, że mam wrażenie utraty kontroli nad wydarzeniami tego minionego roku.  Z determinacją pozamykać bieżące sprawy i wypracować jakiś program . który nie będzie takim jakby "dwa w jednym" na siłę.

Teraz koniecznie, priorytetem , to miejsce do spania poprawić, czyli ten futon zakupić. 

To są wszystko historyjki i bardzo dalekie od istotnych, tak żeby się "rozpisać" , bo teraz słów będzie dużo więcej jak obrazków.

A miało być inaczej i powinnam robić tylko tę moją mądrą i piękną sztukę, bo taką ją robiłam i żaden psychopatyczny garkotluk nie jest mi w stanie tego odebrać. Kończę teraz trzy projekty, więc jeszcze sobie coś pięknego zobaczycie.

Karton i tak moje najbardziej ukochane tworzywo, ale obiekty przestrzenne, instalacje i rzeźby są mi bliskie. I te projekty to właśnie pokażą. 

Wracam teraz myślami do tych mebli na Żeraniu.Robiłam je w zapamiętaniu, a codziennie nieomalże coś nowego i ciekawego się odkrywało i nic tylko robić.Dla psychopatów to nie były wartości. Jeden tuman potrafił na ten piękny sekretarzyk z międzywojnia, powiedzieć, że to szafka.. Manipulowali, sabotowali ostro. Jednym z popisowych " dowcipów" było zostawienie mnie pod sklepem, skąd sama musiałam wracać do firmy, tak przeszło godzinę. Dla wykonania różnych elementów dla " grafików" niejednokrotnie korzystałam z akurat w stronę jadącego firmowego . i czasem zakup kilku wkrętów kosztował mnie pół dnia. To nie do takiej "architektury" czyli domów upiorów, w których mieszkali, ale coś mogło ciekawego powstawać i to nie tylko, te stare, ocalone...Manipulowali , typową małpią zabawę prymitywów sobie ze mnie robiąc i ,że to ja dla siebie ...

Miałam z tego " businessu", na przejazdy i czasami satysfakcję.

Warsztaty sztuki użytkowej w atmosferze u wyjątkowych zwyrodnialców.

Pewno wszystko powyrzucali ,a był to naprawdę ogrom mojej pracy. 

Duży błąd w myśleniu, że przekreśliłam wydarzenia z przeszłości i " radosną twórczość" u bandziorów uprawiam jakby nigdy nic.

Nie było wtedy żadne możliwości żeby psychopatów szarpnąć, Żadnych adwokatów, policji, czy innego wsparcia. Po ich stronie mafia i pieniądze, za które mogli kupić każdego.

 Ot taka kolejna ilustracja pokazująca absolutna konieczność spacyfikowania biohumanoidów, a jeżeli psychopatka B. ciągle zaciera ręce z radości, że tyle i z takim skutkiem jej wampirzej roboty  to niech wie, że Karma wraca .

****

Wczoraj tak się zakręcilam i w to myślenie i działanie, że po tę 5l wody poszłam nie jadlszy przedtem żadnego posiłku. Dziś nie mogę znów tego błędu popełnić, bo naprawdę ledwie doszłam.








środa, 9 lutego 2022

506

 Spacyfikować biohumanoidów-psychopatów, żeby już tak nie było, że dla nich zabić człowieka, czy to nożem, czy plotką, to nic.

Trudno było się wcześniej z psychopatami walczyć. Jeszcze ta ich bandycka buta, jeszcze te mafijne układy, Jeszcze ta ludzka głupota, która zaślepia i zdziwienie jak to możliwe, że ktoś taki układny i miły, taki elegancki może być potworem. 

Może i jeszcze jak moze

Wykorzystać czyjąś niezawinioną chorobę po to żeby mu zniszczyć warsztat pracy i zamienić w rzecz słóżącą , to psychopatko B. nie powinno w przyszłości mieć miejsca.

Ja tu sobie, w tej pracowni, już jakoś dochodziłam do zdrowia i ogarniałam tak, żeby móc coś robić. I.podzialaly czyjeś wredne rączki, żeby mi się pogorszyło.

No to się pogorszyło, ale walczę dalej. .Moja wina, że wcześniej tego swojego legowiska nie ogarnęłam i teraz mam za swoje.

Ciekawe czego szukali w tym moim wieku zostawionym u L., bo chyba nie ubranek dla małego Frania.

A wydarzenie na wsi, gdzie spałam. Piękny pokój o ścianach pomalowanych na ciemny róż indyjski., Kremowe kotary w oknach...Akurat...pierdolnik, żt się nie chciało oczu otwierać i patrzeć, koszmarne na szpitalny zielony ściany, skład szmat i papierów...i nagle wchódzą korowodem B. i jej córka. i synowa i chyba wnuczka jeszcze tam była iszukają jakiejś zielonej torby z ubrankami Frania..

Pierdolnik przeszukany a rzeczy nie mą. To jest tak jak się mieszka w domu wielkim zamienionym na jakieś składowisko szmat, 

Moja przestrzeń wolna od takich wynaturzeń... Jeszcze jeden taki dom miałam okazję zobaczyć, i większy nawet , w Ważnych Młynach. Składowisko szmat, a jak przyszło coś znaleźć , żeby ubrać Starą kobietę, bo to co miała na sobie, to tragedia, łączne z rajstopaco to już same dziury...No więc jak przyszło w tym chłamie coś znaleźć to porażka. Jechałam do miasteczka cztery km dalej i tam w lumpeksie kupowałam co trzeba.

Jeszcze jeden z domów- koszmarów ...historia niedokończona, i trzeba i do tej wrócić. Materiał na film pierwszorzędny, tylko ja w nim trudna do oglądania, bo moim tam głównym zadaniem było palenie w piecu i drewnem i węglem, to można sobie wyobrazić jak się czułam i jak wyglądałam., a Pani Doktor, co to tam mnie dla opieki nad Matką 

prawie 100letnią zaangażowała, też o czymś takim jak alergia na CO2 , nie słyszała, a baba w moim wieku.Wrócimy do tej historii Pani Doktor...

Dziś naprawdę wyjątkowo źle się czuję, żeby chociaż jakiś pokorny wstęp napisać...

Moje pierwsze blogi, bardzo nieuporządkowane , są właśnie o tej historii ...

Nie myślę tu angażować nikogo do przeredagowania. Jakoś to nam przez lata nie wychodziło,  Taka żadna artystka , żeby zainteresować się tym co ma do powiedzenia. 




504

 I kolejna noc w takim upiornym zimnie. Łażę z miejsca na miejsce, bo jak mi nogą z zimna zdrętwieje, to nawet do sklepu nie wyjdę.

Jest w tym zamrażaniu mnie od pół roku jakąś idea. Z trudem wytrzymuję. Dobrze, że mam ten koc elektryczny , bo bym chyba nie wytrzymała.

Prosiłam o czas i chociażby po to żeby to miejsce zorganizować aby się dało coś robić, a tak to kolejne graficzne popełniam w mojej wewnętrznej.

Teraz już jest cieplutko. Że się po tej nieprzespanej chce się teraz spać to do opanowania i jakieś prace się robi. Na początek pranie, sprzątanie...

Że tej idei do końca nie rozumiem.

Czy mam się teraz w środku zimy gdzieś wynosić, albo i dalej.

Jasne, że kiedyś koniec nastąpi, ale wcześniej chciałam jeszcze coś opowiedzieć.


Dobrze, że te moje ablucje przed tym zimnem zrobiłam.

O tej najbardziej zwyrodniałej psychopatce B. to mi się nie chce pisać, a materiału  jest na tomy.

Coś tu pewno troluje z wielodzietnymi i bezdzietnym i..., 

Żeby nie było niedomówień, to ja ma tę emeryturę wypracowaną przez dwadzieścia lat jeszcze w PRL.

Najbardziej to mnie poraziło, że do galerii tych bandziorów ,zajmujących się procederami, że i handel żywym towarem, to może być zmyślenie prawdziwe.A o tym przez rok jak tam pracowała, niejaką Karwat, musiała wiedzieć, a z nią i jej  koleżanka K.K, mimochodem, potem jeszcze i B.

Wiedziały i przed tym prymitywem, tę moją sztukę dyskredytowaly. na wszelkie możliwe sposoby.

Naprawdę wielu jeszcze z trudem będzie z tą prawdą dawać sobie radę i zrozumieć, że te medialnie wdzięczące się narcystyczne, to tylko głęboki kamuflaż bandytek- psychopatek. I tu jeszcze raz dla wzmocnienia przekazu polecam na YT zapoznać się z przypadkiem Diane Dawns.

Mamy XXl wiek i naprawdę nie wypada nie wiedzieć i być tak " zapuszczoną"..Pani K.K. .

Dziesięć lat temu psychopatów trudno było ruszyć.Mafia opoką..

Dziś się ten system psychopatycznej kultury rozsypuje w oczach. Za jakieś pięć lat to imię, dla którego wcześniej i teraz popełniono tyle zbrodni, pomału zacznie zapadać w niepamięć...

Światu potrzebna jest wiedza i mądre współdziałanie. 













poniedziałek, 7 lutego 2022

503

 Emeryturę mam niedużą, i taki nadzwyczajny wydatek , jak te 180pln na koc elektryczny , sprawia,że potrzebne do wykonania prac, materiały będę mogła nabyć dopiero pod koniec stycznia i to po priorytetowym zakupie futona.

Nie da się już bez tego bazowego wyposażenia. Trochę się za długo męczę z tym niewygodnym spaniem.

Już z samego rana kurs do Stokrotki. Po południu raz jeszcze, bo wody zapas potrzebny. Nie powiem żebym trochę nie zmarzła.

To się zbieram iść raz jeszcze po tę wodę...

Dziś tu to moglibyśmy pogadać , a ja nie byłabym rozwalona wypijając kawę zaparzoną wodą kranówą, żeby tam nawet i wielokrotnie gotowaną.

A tak swoją drogą to może byłoby warto sprawdzić co to za chemia tak działa.

Jest nas atopików ok 5 % , a będzie przybywać.

To że mam jakąś dziedziczną, genetyczną i nieuleczalną, to wiem od dzieciństwa, ale nikt nigdy nie powiedział na czym to ta chorobą polega.

Dopóki problemem był smog, to i liczne manewry dla znalezienia chociażby odrobiny ulgi. Odkrycie, że jeszcze gorsze są toksyny z wodociągowej powaliło mnie. Dziś po roku picia i mycia się w źródlanej, to ja fizycznie jestem inny człowiek. Psychicznie ciągle sobie nie mogę dać z tym rady.

Może gdyby nie ten bełkotliwy zamęt od lat umielibyście myśleć bardziej refleksyjnie i czyjeś problemy zauważać , bo zdarzyć się mogą waszymi.To na pewno postawa nie dla psychopatów, bo oni " wiedzą" i żadna informacja im tej wiedzy nie podważy.

Mają w tym swoje cele Wielokrotnie prosiłam o wyrozumiałość,,nie o jakieś specjalne względy, a tylko o wyrozumiałość, próbując uporać się z tą swoją ułomnością ...

Prosiłam o wyrozumiałość, a nie dawałam z siebie aż tak mało, żeby traktować to jak prośbę o jałmużnę.

Okrucieństwo w odpowiedzi szokowało, no a przecież nie wszyscy byli psychopatami.


Od wczorajszego wieczora mam tu tak ciepło, że się i czuć zaczynam lepiej., a potrzebna mi ta lepsza kondycja i wcale nie po to żeby jak to się mogło niektórym wydawać, " dla zabawy" w urządzanie pracowni i oddawaniu się tu radosnej twórczości...




niedziela, 6 lutego 2022

502

 Atopia jak każde zatrucie i potem trzeba czasu żeby toksyny zniknęły z organizmu. Ja to przerabiam już po raz trzeci. Kuligów, ten później, nie u tej psycholki L. , to pomimo nieludzkich warunków to była jakaś ulga dla organizmu. Po akcji z meblami na Żeraniu ( a tę psychole "urozmaicały" jak mogły) potrafiłam jeszcze niejeden obraz, po nocach zrobić, tak żeby na jedzenie było, a potem gdzieś , po ludziach " sprzedać". Tak specjalnie, w cudzysłowie , sprzedać za 100pln, czasem za 50.pln.

Ogólnie to jakieś czyste szaleństwo dla sztukia kosztowne i owszem. I tylko miejsce znaleźć...

No to znalazłam i znów nie było żadnej komórki i poszlo to i tamto na śmietnik.. Ten żart designerski czyli " pozłocony" żyrandol  z lat.60., 3 krzesła Aga..., Najbardziej to mi szkoda Pentesilei.

A potem wskazanie Ośrodka dla bezdomnych.

Straszne doświadczenie, ta Szwedzka i jeszcze ta kontuzja stopy...

Nawet jeżeli czytacie tego mojego bloga to jeszcze niewiele wiecie.

Mafia psychopatów to siła, ale przyłączać się do niej w żaden sposób nie warto.

Moja sytuacja dziś taka więcej patowa i nawet to, że dźwignął się ten mój organizm, to z szoku półrocznego wyjść nie mogę co nie znaczy, że nie mam jakiegoś scenariusza, 

Gdybyście mi mieli za ten cały bandytyzm płaci jakieś odszkodowanie, to by wam nie starczyło , ale ja wyżygałabym samą siebie korzystając z takiego rozwiązania i przyjmując jakieś gówno,  

Kiedy przed laty z całym przekonaniem o sluszności pisałam założenia Rewolucji Radykalnej,,

, to mogliście się stukać w czoła, dziś już widać jak bardzo wszystko się zmienia i macie to jak w banku, psychole, że przyjdzie i na was koniec.

Tyle razy pisałam, że jesteście nie tak znów liczni (zakładając nawet 10%). Psychopaci czy jak to niejaką L. z maniackim uporem nazywa " drapieżnikami" przyznając prawo do bandytyzmu..


Z nogą jakoś sobie radzimy i dziś po dwóch dniach nieskutecznych podejść, udało mi się wreszcie wleźć i ten haczyk  przykleić.
*****
I raz jeszcze o tym wydarzeniu  jak psychol szantażem wyłudził ten zapis o sprzedaży  projektu Złota myśl"
Tamta cała grupa miesiącami przyglądała się radośnie jak psychopata niszczy moją pracę i zdrowie. 
Podobało się i bardzo. No więc tak sobie myślę każd , że najlepiej by było jakby każde z tamtych zeżarlo po egzemplarzu tego papieru.

sobota, 5 lutego 2022

501

 Mieszkanie przy Dobrej.

Trzeba było naprawdę nie mieć mózgu, jak właścicielka tego pięknego art- deco lokalu, Pani Monika W.  podobno architekt, która sporym kosztem zniszczyła je totalnie. Jakieś belki nie w pięć ni w dziewięć, drzwi powymieniała na jakieś pseudo- dworkowe. Fragmenty ścian z odkrytą cegłą, No i ten upiorny sufit z halogenami.

A ile zadęcia w tym bezmózgi było, jaka zadowolona z dzieła ...

Ten " wystrój" musiał nieźle kosztować. Na pierwszym piętrze , gdzie na dole autobusowy przystanek i permanentny łomot nie do wytrzymania.. 

Że jedynym sposobem na to, aby się tam dało mieszkać byłyby okna trzyszybowe, zamknięcie ich na głucho ,zrobienie klimatyzacji.

Może jeszcze jakieś inne , o czym ta Pani Architekt powinna się dowiedzieć. No, ale to trzeba było mieć mózgu, a nie tylko wielką potrzebę zarobienia pieniędzy.

Cyrk z rzekomym chętnym na wynajem i ja stamtąd w kilku godzin mam się wynieść, na bruk i dwudziestoparo stopniowy mróz.

Że się już wtedy czułam makabrycznie żle, że praktycznie bez snu prze półtora roku, że jakiś ogrom pracy bo trzeba było zrobić dużo nowych ( bandziot- psychol tych, które zajebał, oddać nie chciał) 

Wynoszę się następnego dnia po tym jak w Domotece zaczęła się dziać moja wystawa " Arka Nowego"  Przegięła, głupia ździra bez mózgu. 

Można było znaleźć jakieś lepsze wyjście, a tak to ja w jeszcze gorszą chorobę.

Mieszkanie niewynajmowalne i niesprzedawalne  , Nieżle mnie kosztowało , ale był jakiś cień szansy rozwiązania i gdyby nie tylko ta ekstremalna bezmyślność głodem napędzana...

Ja tu dziś w Grodzisku, ogarnęłam się z organizmem  i nawet te kilka miesięcy z zimnem w odwłok i teraz ten koc elektryczny pomógł bardzo, i wyłażę z tego przeziębienia, a już traciłam nadzieję.

Tak, tu byłoby miejce idealne, tylko trzebaby je dopracować, czego się nie da zrobić nie wychodząc na tzw. Świat.

Reasumując to lata niezłej "zabawy" mieliście, a zaczęło się, że ktoś  jeden, czy drugi dostał ode mnie całkiem sporo i nie przeszkadzało mu to żeby oskarżyć mnie , że mu coś ukradłam, a co ciekawe to i znajdowali się tacy co też tak to widzieli.

Atopia, ani tak rzadka, ani niezwykła. Choroba, która. bez wiedzy, a do tej dochodziłam latami, wyniszczyła mi organizm i stałam się łatwą ofiarą dla patologii. 

Wielu spraw i tych najbardziej tragicznych, nie da się przekreślić i jakby nigdy nic kontynuować coś w amoku jakby miały jakiś sens. 

Są  jeszcze inne i te trzeba uporządkować. 

Wrzucam takie szkice, bez dbałości o styl, ale jest tego dużo i tak się czuję jakby się dławiąc , a i prac do skończenia, więc i dziwić się nie trzeba.




piątek, 4 lutego 2022

499


 O tym jeszcze nie było, a powinny być.



Może i komuś się wydawać, że ja tu tak beztrosko sobie żyję, a to umywalnię jak trzeba urządzam...Ja naprawdę mam taką wściekłą alergię na wodę z wodociągów, więc sobie musiałam jakoś z tym poradzić.  Codziennie , w plecaku przynoszę te 5l żródlanej  wody, że Stokrotki ( 1 km) , bo tam te 5l kosztuje 2 PLN. Wszędzie indziej dwa razy drożej .
Jeszcze mi tylko, z tych koniecznych, jedna " fanaberia" została do kupienia- materac futon.,bo to kombinowane wyro coraz mniej mi się sprawdza. Ja nie mam wysokiej emerytury, więc wszystko takie w czasie rozłożone. Futon to wydatek ok 500pln. To są działania drugiego planu. Od pół roku to ja nie myślę o niczym tak intensywnie jak tylko o tym żeby i za te paczki żywnościowe i za czynsz wszystko zwrócić.
Nie jest mi z tym łatwo. Nie dziwcie się, że rzadko wychodzę na miasto i idę płacząc.
Nie umiem już słuchać żadnej muzyki i odtwarzacz jest w pudełku. Niesprzedany jak to ktoś "życzliwy" raczył podejrzewać.
Mam jakiś plan rozwiązania tego problemu, ale trzeba mi było trochę czasu, żeby bardziej ogarnąć zdrowie. Wszystko tak bardzo boli i to jeszcze jedna przyczyna, że i nie śpię po nocach.
Chcę, żeby to było wiadome, że nie jestem jakąś bezmyślną nędzą, która nie patrząc na nic, chce żyć wykorzystując Wielkie Gesty Darczyńców.



498

 Wszystko było krzykiem przeciwko psycholom. Także ta pracownia przy Dobrej.

Widzieliście coś wtedy o smogu? Byłam już wtedy w takim stanie,łatwa, półtrup to się da kupić.  że wyciągnęły się i te wredne łapy. 

Lekarka z Żyrardowa. . Ledwie się trzymałam na nogach , a robiłam i podmalówki, biegałam pożyczyć aparat fo ograniczony żeby zdjęcia robiła...

Odwalałam mega robotę , a chodzić już prawie nie mogłam. Wars i Sawa, Smoleński Obelisk, wystawy, aukcję...Ten projekt z meblami, dla którego szukałam tu miejsca, też w imię tej idei. Na tym to już metr piachu. Zmarnowana móc pracy, ciekawych obiektów...

Dla psychopatów to nie są żadne wartości.

Wielokrotnie TV , żeby tylko poruszyć niebo i ziemię.K. z pretensjami, że się nią nie chwalę. 

Niby jako kim.? Deklarującym zrozumienie człowiekiem z wyższym wykształceniem, który pakuje nóż w plecy.

Było sobie siedzieć po cichu w tym pokoju obok, malować, hodować psa i tak byłoby o.k. 

Zamęczyła mnie już tam ta chorobą totalnie. Wyschłam na wiór i z dnia na dzień coraz gorzej. 

Półtora roku prawie nie śpiąc, bo łomot z przystanku autobusowego pod oknem, nie dał oka zmrużyć A  tu trzeba  było jakichś ludzi 

organizować, szukać prawnej pomocy względem tej kulawej pracowni, w że którą wpakowałam 4,5 ty PLN kaucji....Dużo miałam , żeby i wielu skorzystało, Jakby siłą woli chcąc opanować niemoc, a przecież to nie mogło się udać.

Dziś się czuję jakby pięć razy zdrowsza, a  jest bez kontynuacji.

Tak bardzo żałuję, że tu, w Grodzisku, dziesięć lat temu szukałam wsparcia dla zmagań z psychopątami, którzy taką straszną krzywdę wyrządzili moim bliskim. .To, że ta "zabawa" godził

 i w moją pracę czy zdrowie, to już mniejsza o to.

Taki straszny ból i dziś ,po tych kilku latach widać jak bardzo to  ten najbardziej skrzywdzony , mój brat, miał rację.  Dziesięć lat próbuję w ich imieniu, o sprawiedliwość i prawdę.

Całe to moje tworzenie z pasją było głównie dla nich i dziś już jest tylko historią jakkolwiek to nieludzko brzmi.


Nie było szansy wcześniej. Ciemnogród tryumfował  Bandziory utrwalały swoje pozycje i manipulowali jak chcieli..

Psychopatka B. troluje dalej..

W tym wszystkim i ta moja upiorna przypadłość czyli alergia. Dziś jakoś ją ogarnęłam i jest lepiej.


Gorzej z nogą i skutkami tego sponiewierania mnie  tu przez ostatnie pół roku.  

Nie całkiem się umiem odnaleźć. Dobrze, że mam ten koc elektryczny i to nieszczęsne przeziębienie ustępuje.

 Będę, po kolei, próbować rozwiązywać to co w mojej mocy.

Tu dziś nie było miejsca na historię jak to się z psychopatami i u psychopatów,, pracuję. Adwokacina który jakiś czas temu powiedział mi, że wie z czego ja żyję, i inni za nim zobaczyliby jak to jest naprawdę. Mam całe składy takich historii.











środa, 2 lutego 2022

497

 I po raz kolejny w termicznym szoku. Prawie zamarzłam. Dobrze, że mam ten koc elektryczny, gorzej, że przemarznięta noga trochę drętwa się zrobiła.Tu jest tak samo wysokie pomieszczenie, jak w tamtym mieszkaniu przy Radnej. 3,30. Grzejnik gorący ( taki duży , na całą ścianę), a jednak , że ciepłej będzie spodziewam się wieczorem.

Przy Radnej, kiedy administracja zlikwidowała piece, to było nie do ogrzania. Wyciągało wszystkie pieniądze na prąd, 1000pln miesięcznie. Grzejnik olejowy nie miał szansy niczego ogrzać. Zamarzałam równo. 

" Piękne mieszkanie" tak mówili ci co na krótko przychodzili. Dla mnie to była masakra, chorobą w permanencja, poniżające traktowanie za nic, a nic nie zawinioną kondycję, pomówienia, atmosfera nagonki.

A ja tam mimo wszystko walczyłam. Miałam silną motywację i to nie tylko z przyczyny, żeby tym psychopatom, którzy wymyślili sobie, że im się bardziej ten lokal należy ...

Jedną z nich była Aleksandra Laska i ten cały cyrk z sesją zdjęciową... Szkoda, że nie zostało  żadne zdjęcie tej drugiej, kuchennej części, gdzie zrobiłam antresolę i całkiem sensownie  zaczynała wyglądać przestrzeń . Makiety dziś jako ilustracji nie zrobię.

Okradana za złą kondycję, mimo wszystko...Wsparcie to miałam żadne i nawet ten zwyrol, którego lata całe trzymałam, żeby w przepaść nie poleciał...to nawet ten zwyrol potrafił się tym bardziej znęcać im gorzej się czułam.

Odruch litośc. Przychodził tam jeszcze jeden wampir, kryptohomo, obleśny łysy kołtun , niejaki Nowicki Marek. 

Nie myślałam, że pokurcz zrobi coś dla idei , ale wzdęcie, które z niego właśnie uchodziło, to i jakaś współpraca, dla chociażby i małego grosza, może nie być głupim pomysłem.

Kto by pomyślał, że taki pokurcz może być jeszcze bardziej pokurczem. Kiedy na wiejskich drogach widziałam rozjechane, truchła żab, to w każdej tamtego...

I nie czuję się dobrze. Mniej efektów specjalnych ,jak kaszel czy katar, ale się w nocy pewnie jakoś źle okryłam ,żeby tak zmarznąć. 

496

 Różne mity i legendy i krążą po ludziach. Czas żeby dwa incydenty z przeszłości opisane zostały. Stare dzieje, bo to był rok 2005. Nie będę kolejny raz opisywać tego mojego nieszczęsnego wypadku, bo już wielokrotnie o tym pisałam.

Jest grudzień tegoż roku, ja przemieszczam się o dwóch kulach  w tempie 30m na godzinę. Ból i to jaki, którego nie uśmierzają żadne przeciwbólowe najsilniejsze Tramale .

"Ty to  już na wózku inwalidzkim skończysz"

Maluję w pracowni w piwnicy , domek babci szklarza. Olej na płótIE 50x70 Nie zaprzeczy Pan, Panie Adamie, że jak były jakieś  lustra, czy szkła do zrobienia, to Pana polecałam.

Ja ma już tylko jedną nadzieję, że uratuje mnie akupresura  Wielkiej Pani Magdy., , ale ta mieszka na północy Polski gdzie właśnie na Święta pojechała. W Warszawie ma być na początku stycznia.

Maluję ten domek babci szklarza,  a znajomy stolarz sprzedał jego  obrazek ( 350 PLN , z czego 50 ma być dla mnie.

Telefon jest natychmiast i zimny szklany głos. " Potrzebne są pieniądze!" Proszę" Niech Pan przyjedzie, ja naprawdę nie chodzę" Jeb i się wyłączył. Ostatni tydzień tego roku już i nie śpiąc i uśmierzający ból chociaż na chwilę ampułkamiP Pa Adam nie przyjechał, ani się nie odezwał, ani w grudniu, ani w styczniu...Sąsiad w styczniu wiózł mnie samochodem na pierwszy zabieg akupresury. Nie wyglądało to najlepiej i póki co bez poprawy. 

Po tygodniu następny zabieg  i jakby lepiej.Pan Adam nie przyjechał, ani się nie odezwał i w lutym, kiedy pierwsze zdrowsze kroki zaczęłam robić.. W marcu też się nie odezwał...

To było wielkie Panie Adamie, warte uwiecznienia na piśmie, a domek babci został tak jak inne moje prace, które psycho pod pretekstem " pomocy" zwyczajnie ukradł. 

Miał Pan okazję tego zwyrola poznać, kiedy zleciłam Panu do wykonania szklany blat do biórka ze stołu stolarskiego.

To było wielkie, Panie Adamie i niech Pan się nie dziwi, że nie ma już we mnie potrzeby jakichś wnętrzarskich akcji że szkłami, lustrami...

Teraz będzie o tym jak można kogoś i drugi raz okraść.

Ja naprawdę po tej "akcji pomocowej" totalnie przez bandziora i ograna i chora, i co? raz jeszcze z próbą dotarcia do rozumu?, sumienia?.

Mam do sprzedania pięć grafik "Żłota myśl" 

Widzi jak bardzo jestem potrzebująca i kupuje za 500pln te grafiki, pod warunkiem, że dopiszę, że sprzedaję i projekt "Żłota myśl" (wszystko za te 500pln)

To się nazywa szantaż, ale ja wtedy nie miałam wyjścia.

Tu nie ma co komentować, ale nie powinien NIKT tego uznać, Nikt przyzwoity. 

Czas się zwijać, psychopaci i naprawdę im szybciej to zrobicie, tym lepiej dla Świata. Taki apel i może być z żadnym skutkiem bardziej, niż tłumaczenie czegokolwiek np. pralce.

Potrzebne wzmocnienie, czyli świadomość innych . świadomość, że biohumanoidzi ztukę udawania ludzi mają opanowaną do perfekcji, bo to podstawa ich funkcjonowania. 








poniedziałek, 31 stycznia 2022

495

Leżę na tym fantastycznym kocu elektrycznym . Mam go kilka bo dni i bardzo pomógł. Głowa umytą, więcej jutro, bo z nogą sobie dajemy radę tylko raz dziennie przynieść 5l źródlanej. 

Opłukać się że smogu można, ale nie tym toksycznym badziewiem z wodociągu.,  a ja nie mając tej wiedzy jeszcze tam w tym upiornym ośrodku na Stawki i trzy razy dziennie zamieniając się w coraz bardziej porażającego spuchlona, ku radości tych tam potworów.

Dziś organizm się stabilizuje i jest prawie całkiem dobrze. Natręctwo ruchomych obrazków. Śniadania, , obiady, kolację, drąca mordę kierownik, dragon socjalna i cała reszta tych wampirzyc. Jestem tylko człowiekiem i nie bez satysfakcji zgniatam te obrazki i do klopa.

Atopia czyli nietolerancja chemii i przypadłość nie aż tak rzadka, bo u nas ok 5% .Choroba dziedziczna, genetyczna, nieuleczalna. Trzeba było tylko jakichś znośnych warunków, żeby opanować. Choroba zamieniła mnie w jakiś bezkształtny tobół, nie mogący sobie poradzić z fizycznością.

Tu już nie jest . Dziesięć lat mojego skowytu o pomoc, bo przecież bandziot- psychopata, który taką straszną krzywdę zrobił nie powinien istnieć, a wszyscy byli odwróceni. Jeszcze z nimi trzymacie, ale nie róbcie tego więcej.


Teraz tu ciepło i tek kącik do polubienia, ale to już historia. 

Nawet mam i apetyt. Ziemniaki z wody, szpinak i jogurt kokosowy.

Woda, ta upiorna woda z wodociągu. Kiedy psychopatka B. kazała mi wynosić się kategorycznie do Warszawy, a ja z tą skręconą nogą do tej tam patologii . to wystarczyło mi  wypić kawę z wodą kranówą ( no i co z tego, że dwa razy gotowaną) i już było po mnie. " Nie mów do mnie Rojza, mów Xymena"

Kiedy przed laty robiłam makietę tej kuchni, to nie dla właścicielki. Ta wyjątkowo pozbawiona gustu Lifa i woli żrobienia nie było, a tylko wola zabawy. Robiłam ją dla tamtych Pięknych Żydowskich Duchów. 

Nie było wtedy w Grodzisku żadnej komórki i wszystko poszło na śmietnik.

A dziś co ?  Kanonada takich antysemickich jadów, że w to aż trudno uwierzyć .Żydziora i Żydówa  i Żydzisko ...dziesiątki innych takich, a wszystko w przestrzeni z pamiątkami po Munku.

Woda, tak samo toksyczna jak i to tam powietrze odebrało mi szansę zrobić co zamierzałam, chociaż i tak zrobiłam więcej niż niejedna zdrowa.

Że tu mnie już tak wszystko dusi, i na jakieś dłuższe pisanie nie mam siły i tylko takie szkice. 

 Tu w charakterze przerywnika powinny się znaleźć dwie anegdoty.

Jedna z młynkiem do pieprzu . Pytanie do mnie '"Czy nie widziałam młynka do pieprzu. A i owszem w jadalni na stole stał niezgorszy design, a że to do pieprzu to się właśnie dowiedziałam. Ktoś ukradł. I wtedy ten obleśny psychol z kierownictwa, co to sobie jaja bez przerwy poprawiał, zawinął się  i gdzieś pojechał. Wrócił z jakimś cynicznym wyrazem mordy i te jaja poprawiając...

Tu już tylko cały magazynek w ścierwo.

Druga anegdota dotyczy tamtejszej sprzątającej Marysi, która po wielu chamskich, odrażających incydentów wobec mnie, to to pomieszczenie po mnie, wacikami powinna czyścić .

Ja tam naprawdę ciężko pracowałam te graty odzyskując.  Takie plenerowe wykłady o sztuce użytkowej. Głównie do dziczy, ale wielu obiektów szkoda.

Ja dziś z tą nogą kontuzjowaną to najwyżej książkę mogę pisać.  Rewolucja Radykalna i widzicie bandziory, że to oni mieli rację tępiąc ten syf zanim jeszcze nie zagarnął wszystkiego co się da zagarnąć.

Neurotypowy mózg potrzebuje wiedzy, wiedzy o tym jak np zrobić mebel, czy chociażby o atopii... To tylko te ułomne kiksy ewolucji tworzą jakieś fiksacje i żerują na naiwnych, ale takich będzie coraz mniej.

Tu miejsce na historię o jednej zwyrodniałej naciągacze, na którą wpakowały mnie bandziory i mam nadzieję, że ta coraz bliżej dna. No, ale wielokrotnie deklarująca, że żyje jak lubi, tak, że podziwiać. . Ode mnie za kilka scenek z udziałem, parę okładów z desek. Dwa razy od ździry starsza, dałam niezłe góry całej tej kulawej instytucji . Pamiętam też tę nieszczęsną scenkę, kiedy to psina bezpański, którego po drodze dokarmiałam, nagle znalazł się na terenie. Nietrudno mu było przyjść za zapachem i przez dziurę w ogrodzeniu... I nagle słyszę jak partner tej mendy " Powiedż tej kurwie( to o mnie) żeby coś zrobiła z tym psem" .

No  było i przez tę pół roku. Karma wampiry i bez przebaczenia.

Czy mi lżej po tym pisaniu?. Rano tak się zdenerwowałam, bo pierwszy raz nie mogłam wleźć na stół, żeby ten haczyk co się znów, odkleil przykleić, , że teraz nawet do najbliższej Żabki nie dojdę Może za jakieś dwie godziny...







środa, 26 stycznia 2022

493


 I pomyśleć, że to tak niedawno ( półtora roku z okładem) kiedy to zwyrodniałe babsko- kierowniczka O środka dla bezdomnych, raczyła mi przyznać dwie godziny na załatwienie spraw. ( to tak raz w miesiącu), a ja mając zaparkowany u znajomych , rower ( a świeżo po serwisie) zdążyłam na pół godziny do Saskiego się przejechać. Dziś stoi i czeka kiedy będą porządkować pracownię na piętrze, to go na złom wywiozą.

To już nie ma znaczenia.


Pierwsza noc, kiedy mi nareszcie odwłok nie przymarza do podłoża.  Nie dało się już wytrzymać tego stanu przeziębienia w permanencja, niewyspania, tej coraz bardziej drętwiejącej nogi. Teraz nie śpię delektując się tym komfortem. Więcej do dopracowania i w umywalni. Bez porażenia myślę jutro całkiem spory kawałek przejść po gąbkę i haczyki.  Bez rozwiązania tych podstawowych problemów nie byłoby szansy na jakiekolwiek kroki i spraw załatwianie. W dwa tygodnie muszę wydobrzeć . 


To się dopracowuje w miarę możliwości. 
Przez okienko straszne zimno dawało. Musiałam zaszpuntować styropianem . Jasne, że zamiast tej kurtynki to mogłyby być drzwi harmonijkowe i to nie jakieś badziewiaste z pcv, tylko eleganckie drewniane.  Umywalnia to moje klimaty. Teraz tylko  posprzątać elegancko i działa.
Może ktoś sobie wyobrażać, że ja tu jakieś nieuprawnione projekty chcę realizować
.Galerię, park rzeźby, To są takie bajki w czasie i nie mają nic wspólnego z tą jedną od lat myślą i nie ma się co niepokoić stanem mojej głowy. Ja tak roję doprowadzając fizyczność do poziomu, ale to co najważniejsze do zrobienia ma już lata historii i z zupełnie innej rzeczywistości. 

Niezupełnie koniecznie trzeba mi było dawać , te kilka miesięcy temu, takiego miażdżącego kopa jakbym się tu, kosztem innych , świetnie bawiła . 
Ciężko było i zrobiło się jeszcze ciężej.




wtorek, 25 stycznia 2022

492

 Sopocki Dom Aukcyjny wystawił na aukcję moje ,bardzo już z zamierzchłej przeszłości pochodzące ,grafiki na papierze. 

Lata całe ostatnie, w mojej wewnętrznej pracowni, robiłam grafiki , jak to ktoś pięknie je nazwał, TEKTURYTAMI,  i szare i kolorowe. W realu nie powstaną, nie tu i nie teraz. Kusi , co prawda krosno 100x 100cm, onegdaj nabyte , ale ...

W doprowadzaniu organizmu do formy, jestem " na prostej". 

Jest w tym coś upiornego, ta zabawa zapałkami, i wypieranie wiedzy, która nie pasuje. Czy tzw"intelektualiści" mogą być psychopatami?. I jeszcze jak bardzo mogą.!  

Strategię poczynań mam opanowaną. Potrzebne mi jeszcze trochę zdrowia. " Urządziłam" dziś nareszcie umywalnię, a raczej zaczęłam, Jeszcze jeden kurs wieczorem po wodę i jest inne życie. Stan bazowy, ale bywało mi już bez tego bardzo trudno.

Farelka w 10min ogrzewa umywalnię, Kurtyna to prowizorka, Może i trochę za długi ten przedłużacz,



Jeszcze haczyki, gąbki i dopracować.
Różnie bywało w przeszłości z licznymi umywalnia mi, ale jak tam woda była nawet o.k. to w zimnie upiornym, nie do wytrzymania.
Po gąbki i inne to już jutro pójdę..

Kuchenka i tu gotowanie wody.


Zaraz potem (i to szybko) muszę zorgan


izować ten materac futon, bo bywają noce, że mi odwłok przymarza do podłoża i spać się nie da. 
Jeszcze raz uwaga o tym, że to nie jakieś moje fanaberie. Coś wypadałoby wyjaśnić, a do tego to minimum jest mi potrzebne. 
*****
Prowizorka, ale działa. Już po ablucjach. Trochę może za bardzo w " poziomie parteru" i stołek potrzebny, co kotce się nie spodoba, bo lubi na nim siedzieć.

Prace kontynuuję. 


O domku na Białołęce i meblach, które tam zaprojektowałam i upiornym stolarzu i to, że się działo w tamtym koszmarnym roku 2008, i nawet jednego zdjęcia!  Opisać wszystko słowami,  nie chce.mi się. Nie wiem jak dziękować, to i nie dziękuję.




niedziela, 23 stycznia 2022

491

 Zdarzało mi się wielokrotnie wstawać tak wcześnie. Najczęściej po to żeby zobaczyć jak praca, którą poprzedniego dnia , naszkicowałam, czy zaczęłam, wygląda .

Dziś to zupełnie inna przyczyna tej wczesnej pobudki. Inna. 

Ogólnie organizm dochodzi do równowagi, tak że już teraz rano podgrzałam i zjadłam miskę jarzynowej z tofu i jogurtem kokosowym. Teraz kawa i mogę zaczynać dzień. 

Nie udało mi się urządzić umywalni, a to z powodu , że przedłużacz dopiero w poniedziałek . Były tylko takie horrendalnie drogie, że za 10m musiałabym zapłacić 250pln, W poniedziałek będę miała taki za połowę tej ceny. .

Niespecjalnie długo tej nocy spałam i był czas na "błogosławieństwa" pod różnymi adresami. Bez przebaczenia, a ja jestem tylko człowiekiem i mam nadzieję, że to czy inne psychopatyczne badziewie dostanie co trzeba i np. ta że Stępiny dziś, a wcześniej z Kuligowa poczuje co to głód i zimno. 

Było i o innych. Temat będę dawkować.

                           ***** 

Trochę trwało, ale się zmobilizowałam i poszłam po wodę. 4,5 l jurajskiej.   

*****

Wrzuciłam na FB film sprzed roku o moich pracach z kartonu. Obejrzałam go po raz pierwszy. Chcę tylko powiedzieć, że było mi trudno, ale jakoś zagrałam.

Żeby zarobić na jakiegoś adwokacinę to takich filmów musiałabym mieć z 10 przynajmniej. To było rok, zaledwie rok temu. Pół roku później wgniotło mnie tak w glebę, że ciągle nie mogę sobie z tym poradzić. 








piątek, 21 stycznia 2022

490

 W pracowni mam teraz tak super ciepło i dzięki temu to i więcej chcę się robić. Dziś doprowadzę ciepłą wodę do umywalni i ogólnie pomieszczenie urządzę.               

                              *****


    Teraz zupełnie o czym innym ...                   

Nie umiem sobie z tym poradzić i może kiedy opiszę w jakiś sposób odreaguję.

Solidną dębową nogą od krzesła

 tłukę tego tapicera z Inżynierskiej w Warszawie.  Tego pokurcza, który niejedną rzecz z mojego polecenia robił. Tłukę bez opamiętania, w furii. Nawet nie było jak sądownie sprawy załatwić.

Miał zrobić te fotele dokładnie tak jak oryginalne i takie też były mu dostarczone. "Miał Pan zrobić tak jak oryginalne!"

"A ja tak robię"

Nie było szansy na oddanie sprawy do sądu, bo nimota, który razem ze mną wielokrotnie będąc obecny ,kiedy się do niego zwróciłam.

"Jest Pan świadkiem jaka była rozmowa na początku" głupkowato "A bo ja wiem".Bo to be opcja estetyczna tego chłopólka. Ile ja się napracowałam przy tych fotelach odzyskanych i przytarganych, a że lekko wilgotne były,  to ciężkie jak cholera. A ile u stolarza, który miał brakujący element podłokietnika zrobić. Walka o fotele i tak dzicz zniszczyła dwa fotele Tatra. Absolutnie piękne i unikatowe czeskie z lat60. Co to było?

Małpia złośliwość tego bydlaka czy też innych, którym się wydawało, że ja tak dużo na tym zarabiam?

Obyście wszyscy tyle zarabiali  

Tłukę tą dębową nogą równo. 

Nie pomogło, bo razem z innymi powodami, ryczę.





wtorek, 18 stycznia 2022

489

 


         Ta już jest moja i liczę na nią. Póki co dała mi siłę pójść do Stokrotki i nawet kartonik niezły tam pozyskałam.  

Pomału przechodzi mi przeziębienie . Teraz w pracowni ciepło bardzo . Żeby było super potrzebne kilka rzeczy .Żeby coś zrobić musiałam zorganizować sobie niszę umożliwiającą funkcjonowanie organizmu. Odpowiednie powietrze, woda, miejsce do spania z naturalnych materiałów i tu się bardzo sprawdziła ta kołdra z bawełny i bambusa. Teraz urządzam umywalnię, bo to priorytet. Wyprawy do Warszawy czasowo zawieszam, więc na wymarzony materac futon będę musiała trochę poczekać.

                     *****

I jeszcze jeden super kartonik dziś pozyskany. Jest ciepło idealnie. Prace kontynuuję.Nic nie jest zaniedbywane, ani zamiatane pod dywan. Dżwignęłam zdrowie na poziom zadowalający. Bywało trudno, a nie pomaga to ani w tworzeniu, ani myśleniu. Bardzo fajnie działa ten oczyszczacz i do historii przeszły efekty specjalne skutków smogu




niedziela, 16 stycznia 2022

487



Pegasus. Nieźle wymyślone i to może być sposób. Filmy może ten program robić i to jest to, bo żaden opis nie pokaże psychopatki czy psychopaty w akcji v.s. ofiara bez świadków. Szkoda że tak późno zaistniał, bo niewykluczone, że ta czy inna scena zarejestrowana już dawniej mogła by pomóc w pacyfikowania biohumanoidów. 


To co potrafią, wiedząc, że żaden hejt, plotka czy pomówie , które tak dziś bezkarnie produkują ,będzie bez konsekwencji, a przecież niejedna z takich akcji to morderstwo.

Dzieje się i to musi się dziać szybko, bo czasu dla rozwiązania tego problemu mało. Jeszcze nie tak dawno, można tak liczyć, jakby przed pandemią, to było jakby social fiction, dziś staje się i bardzo dobrze. Powszechna inwigilacja nie zagrozi Światu tak bardzo jak wolność psychopatów.

Program dla androidów i chociaż większość znanych mi przypadków nie rozstaje się z urządzeniami, to implanty będą konieczne.

Niestety nie było tego wszystkiego jeszcze nie tak dawno, kiedy się wielu wydawało,, że wszystko będzie jak zawsze i pozwalali sobie. Szkoda, bo gdybym wam opowiedziała co psychopaci potrafią to naprawdę trudno uwierzyć.

      Moja sztuka psychopatów doprowadzała do szału. Każdy sprzedany obiekt , czy to za mniejsze, czy za większe pieniądze, doprowadzał do furii, a nie macie pojęcia jak to jest robić wnętrza u toksycznych, że to mega wysiłek i w moim przypadku kompletnie niedochodowy.  Dlaczego to robiłam?. Teraz, kiedy o tym piszę, wszystkie te akcje, jak film, przelatują przez głowę, a był tego ogrom i pamięć mam dobrą . Dlaczego? Miałam nadzieję, że zrobię kiedyś i takie dla ludzi. 

Nie opowiadałam o tej męce tworzenia, robiłam i jakbym jeszcze o tym miała mówić, to nie wiem skąd czas i na to. 

Wielu z moich działań widziało tylko "obrazki" i zabawę. 



czwartek, 13 stycznia 2022

486

 Jak działa oczyszczacz, to najłepiej widać po efektach.  Jak już kiedyś pisałam, nietolerancja CO2 , w moim przypadku polega na totalnym zablokowaniu funkcji układu trawiennego. Całe długie dnie kiedy nie ma potrzeby zjedzenia czegokolwiek . Od dwóch dni, po niespełna miesiącu działania urządzenia, jest wreszcie na coś apetyt. Ugotować zupę jarzynową z tofu i kokosowym jogurtem. 

Nie mogłam już dłużej eksploatować cudzej złotej rybki, a żeby swoją zrobić pojechałam do Warszawy po koniecznie potrzebne materiały. Zmarzłam i jak tylko się ogrzeję mogę robić.

                              *****

W nocy było tak ciepło, że się wygrzałam po tym wczorajszym przemarznięciu i czuję się perfekt.,no prawie,. Jak na takie przemarznięcie wczoraj to dziś w tym ciepłym pomieszczeniu dochodzę do siebie w tempie. 

Nie ma co szarżować, To prawda, że  te wyprawy do Warszawy i konieczne z różnych powodów, i to, że po tej ostatniej pomimo, że nieźle zmarzłam teraz w ciepłe wracam do zdrowia, to wiedza o śmierci na COVID kogoś znajomego zrobiła wrażenie i trzeba uważać , czasowo zawiesić nawet te bardzo ważne sprawy wymagające przemieszczania się, bo może być to ryzykowne,

                           *****

Minął rok i wypadałoby jakieś podsumowanie tego czasu zrobić, ale z tym się chwilowo wstrzymam, bo tak jak postanowiłam prace wykonać i oprawić autorsko, co nastąpi jak zakupię płyty, czyli pod koniec miesiąca stycznia. 

Od pół roku tu i porażona zimnem i nieciekawą atmosferą, mimo to kontynuuję. Musiałam sobie pomóc tym oczyszczaczem powietrza. Ot taki organizm i nic się nie poradzi. Ciężko z tym żyć.


Rybki są do zrobienia i tym razem z surówki, ale miejscowym " koneserkom" sztuki chcę powiedzieć, że te metalizowane poszły nie do takich niewyrobionych odbiorców i tu nie ma co się głupio  wypinać. 

Preferuję swoje fakturowe prace .co nie znaczy, że tę serię animalistyczną traktuję gorzej. 

Od lat bardzo dbam o to, żeby żadna z moich prac nie była kiczem.


I ta też kiczem nie będzie.

                   *****






 




poniedziałek, 10 stycznia 2022

485

 Ciepło i aż szkoda, że brakuje mi materiałów żeby popracować. Nie śpię, chociaż to środek nocy, ale ból nogi nie pozwala. Po ogarnięciu tych absolutnie niezbędnych, a to oczyszczacza ( który się sprawdza w czasie i trzy tygodnie jak działa, są efekty) teraz jeszcze koniecznie jakieś ogrzewanie umywalni i to szybko. Nie bagatelizowałam tej kontuzjowanej stopy. Starałam się nie forsować, ale ostatnio tak przemarzlam, że nie mogę opanować bólu.

Nie było jak do tej pory pójść do ortopedy, zrobić prześwietlenie itd. Teraz koniecznie muszę się za to wziąć, co może nie być łatwe w tej fazie pandemii.

W pomieszczeniu cieplutko , na zewnątrz  też ciepło i przeszłam się do sklepu całkiem z przyjemnością.

Teraz gorąca zielona herbata i można popracować. 

Więcej prac przygotowanych i w trakcie. Do skończenia potrzebne materiały, które będą za tydzień.

Póki co eksploatuję rybkę (już co prawda nie moją), ale myślę, że da sobie radę, tym bardziej, że moje życzenia na takim bardziej dziś podstawowym poziomie. 









                        








sobota, 1 stycznia 2022

484

Pomimo porażającego zimna, to w moim organiźmie zaczęło się coś ładzić. Bardzo pomógł oczyszczacz. Głowę umyłam, bo jak nie umyję to jestem chora, a był to wyczyn w tym zimnie.

Prace to dziś raczej porządkowe . Rybka moja zaczęła się dziać. Więcej jak się zrobi ciepłej. 

Trzeba mi rozwiązać ten problem ogrzewania i gdyby nie to, że w pół roku więcej zrobić nie mogłam to te podstawowe dla funkcjonowania czynniki muszę w najbliższym czasie zabezpieczyć.

Coś tam jeszcze trzeba sobie powyjaśniać. 

Zimno i tak jeszcze przez kilka dni, może nawet zimniej, bo grzejniki już tylko letnie. Wytrzymać do jakiegoś momentu.

Palenie papierosów. Było tak, że wściekły ból nie dawał spać i żeby trochę rozchodzić nogę szłam do przedsionka, zapalałam papierosa i zaraz gasilam. Takie palenie 3-5szt dziennie.

Dzięki oczyszczaczowi problem przestaje istnieć i tylko nie forsować nogi, a te inne bóle z przyczyny CO2 pomału przestają męczyć.

Szczęśliwie toksyny że smogu miejskiego, tego warszawskiego z pyłami zawieszonymi i licho wie czym więcej, po tym tu roku się z organizmu wyniosły i ponownie mam swoją skórę bez efektów specjalnych, bo gładką i chociaż suchą to jest ok. I tego bólu jajników też nie odczuwam od dawna. To się wszystko dzieje w czasie samo, bez żadnych leków.

Selfie, na dowód powyższego zrobię jak będzie cieplej w przestrzeni.

Tak sobie myślałam i więcej tu uporządkować, ale się mocno skomplikowało i coś poszło nie tak i kopa dostałam mocnego.

Te wszystkie sprzedane prace, nie w Grodzisku, ale to nie jest tak, że wiele przygotowałam i dla tego tu miejsca z zamysłem , żeby coś uregulować. 

Ogólnie i ze szczegółami wprowadzenie do tematów poważniejszych.


Środek nocy, ale tak jest lepiej i zamiast drętwieć z zimna na leżąco ruszać się i coś robić.