Leżę na tym fantastycznym kocu elektrycznym . Mam go kilka bo dni i bardzo pomógł. Głowa umytą, więcej jutro, bo z nogą sobie dajemy radę tylko raz dziennie przynieść 5l źródlanej.
Opłukać się że smogu można, ale nie tym toksycznym badziewiem z wodociągu., a ja nie mając tej wiedzy jeszcze tam w tym upiornym ośrodku na Stawki i trzy razy dziennie zamieniając się w coraz bardziej porażającego spuchlona, ku radości tych tam potworów.
Dziś organizm się stabilizuje i jest prawie całkiem dobrze. Natręctwo ruchomych obrazków. Śniadania, , obiady, kolację, drąca mordę kierownik, dragon socjalna i cała reszta tych wampirzyc. Jestem tylko człowiekiem i nie bez satysfakcji zgniatam te obrazki i do klopa.
Atopia czyli nietolerancja chemii i przypadłość nie aż tak rzadka, bo u nas ok 5% .Choroba dziedziczna, genetyczna, nieuleczalna. Trzeba było tylko jakichś znośnych warunków, żeby opanować. Choroba zamieniła mnie w jakiś bezkształtny tobół, nie mogący sobie poradzić z fizycznością.
Tu już nie jest . Dziesięć lat mojego skowytu o pomoc, bo przecież bandziot- psychopata, który taką straszną krzywdę zrobił nie powinien istnieć, a wszyscy byli odwróceni. Jeszcze z nimi trzymacie, ale nie róbcie tego więcej.
Teraz tu ciepło i tek kącik do polubienia, ale to już historia.
Nawet mam i apetyt. Ziemniaki z wody, szpinak i jogurt kokosowy.
Woda, ta upiorna woda z wodociągu. Kiedy psychopatka B. kazała mi wynosić się kategorycznie do Warszawy, a ja z tą skręconą nogą do tej tam patologii . to wystarczyło mi wypić kawę z wodą kranówą ( no i co z tego, że dwa razy gotowaną) i już było po mnie. " Nie mów do mnie Rojza, mów Xymena"
Kiedy przed laty robiłam makietę tej kuchni, to nie dla właścicielki. Ta wyjątkowo pozbawiona gustu Lifa i woli żrobienia nie było, a tylko wola zabawy. Robiłam ją dla tamtych Pięknych Żydowskich Duchów.
Nie było wtedy w Grodzisku żadnej komórki i wszystko poszło na śmietnik.
A dziś co ? Kanonada takich antysemickich jadów, że w to aż trudno uwierzyć .Żydziora i Żydówa i Żydzisko ...dziesiątki innych takich, a wszystko w przestrzeni z pamiątkami po Munku.
Woda, tak samo toksyczna jak i to tam powietrze odebrało mi szansę zrobić co zamierzałam, chociaż i tak zrobiłam więcej niż niejedna zdrowa.
Że tu mnie już tak wszystko dusi, i na jakieś dłuższe pisanie nie mam siły i tylko takie szkice.
Tu w charakterze przerywnika powinny się znaleźć dwie anegdoty.
Jedna z młynkiem do pieprzu . Pytanie do mnie '"Czy nie widziałam młynka do pieprzu. A i owszem w jadalni na stole stał niezgorszy design, a że to do pieprzu to się właśnie dowiedziałam. Ktoś ukradł. I wtedy ten obleśny psychol z kierownictwa, co to sobie jaja bez przerwy poprawiał, zawinął się i gdzieś pojechał. Wrócił z jakimś cynicznym wyrazem mordy i te jaja poprawiając...
Tu już tylko cały magazynek w ścierwo.
Druga anegdota dotyczy tamtejszej sprzątającej Marysi, która po wielu chamskich, odrażających incydentów wobec mnie, to to pomieszczenie po mnie, wacikami powinna czyścić .
Ja tam naprawdę ciężko pracowałam te graty odzyskując. Takie plenerowe wykłady o sztuce użytkowej. Głównie do dziczy, ale wielu obiektów szkoda.
Ja dziś z tą nogą kontuzjowaną to najwyżej książkę mogę pisać. Rewolucja Radykalna i widzicie bandziory, że to oni mieli rację tępiąc ten syf zanim jeszcze nie zagarnął wszystkiego co się da zagarnąć.
Neurotypowy mózg potrzebuje wiedzy, wiedzy o tym jak np zrobić mebel, czy chociażby o atopii... To tylko te ułomne kiksy ewolucji tworzą jakieś fiksacje i żerują na naiwnych, ale takich będzie coraz mniej.
Tu miejsce na historię o jednej zwyrodniałej naciągacze, na którą wpakowały mnie bandziory i mam nadzieję, że ta coraz bliżej dna. No, ale wielokrotnie deklarująca, że żyje jak lubi, tak, że podziwiać. . Ode mnie za kilka scenek z udziałem, parę okładów z desek. Dwa razy od ździry starsza, dałam niezłe góry całej tej kulawej instytucji . Pamiętam też tę nieszczęsną scenkę, kiedy to psina bezpański, którego po drodze dokarmiałam, nagle znalazł się na terenie. Nietrudno mu było przyjść za zapachem i przez dziurę w ogrodzeniu... I nagle słyszę jak partner tej mendy " Powiedż tej kurwie( to o mnie) żeby coś zrobiła z tym psem" .
No było i przez tę pół roku. Karma wampiry i bez przebaczenia.
Czy mi lżej po tym pisaniu?. Rano tak się zdenerwowałam, bo pierwszy raz nie mogłam wleźć na stół, żeby ten haczyk co się znów, odkleil przykleić, , że teraz nawet do najbliższej Żabki nie dojdę Może za jakieś dwie godziny...