czwartek, 30 grudnia 2021

483

 Zimno mnie zdruzgotało totalnie. Nie przygotowałam się na takie warunki. Sytuacja jest patowa. Te kilkanaście prac sprzedanych ( tu się nie ma co wstydzić, że za takie "wielkie " pieniądze:+-150 -200PLN ) Jest dzięki tym pieniądzom i oczyszczacz i buty.  Zamarzam i nie do końca wiem co jest grane.

                       *****

Trzecia nad ranem i już dłużej nie pośpię, a to z zimna i bólu nogi. 

Coś wypadałoby wyjaśnić, a jest ważne i budzi emocje.

W czasie kiedy okoliczne śmietniki były otwarte, ja w pracowni przy Lipowej i niezłe zbiory z tychże śmietników. Właściciele Tarabuka, a także dużego domu niedaleko Milanówka niejeden obiekt mogli przyjąć. 

Za zorganizowanie szafy z XlXwieku, w której to akcji ekipa i auto Ketlera pomagali, dostałam 20PLN , za zorganizowanie secesyjnej, dębowej szafy też niewiele , łóżko metalowe i drugie art deco( połowa małżeńskiego)  2  super krzesła art deco, porcelanowy żyrandol, jesionowa szafa z szufladami, ogrom płyty stolarskiej z rozbitych regałów z lat60, z których to powstał świetny regał do Tarabuka. Ja to często z dużym wysiłkiem targałam sama. Dostawałam datki 20-50PLN, ale znacząca była satysfakcja, że te warte ocalenia obiekty, dostaną drugie życie. W Tarabuku do różnych zadań, od pracy przy przygotowywaniu posiłków do innych porządkujących przestrzeń ( za 5PLN na godzinę)  Dużo tych prac było przez lata .

I tu trzeba zadać wielkie pytanie. Dlaczego osoba A. B. pomawiała mnie do wielu, że jej coś ukradłam?

Stukałam o pomoc, a było to raczej mysie skrobanie . Sponiewierany, alergicznym porażeniem, organizm nie pomagał i kopem mnie traktowano nieraz tak, że z trudem wytrzymywałam.






poniedziałek, 27 grudnia 2021

482

 Wszystkie działania, aby chociaż trochę polepszyło się zdrowie. Nie jest najlepiej i głównie dlatego, że ta moja umywalnia taka zimna. Nie dało rady się nie opłukać, ale to był wyczyn. Mało brakuje żeby polepszyć sytuację, ot grzejniczek olejowy nieduży i 10m przedłużacz elektryczny. W sumie jakieś 200PLN. 

Sytuacja jest dość patowa, ale to nie z powodu braków, o których wyżej.

Nie wiem jak się zacząć zabierać, a czekać żeby zaczęła wracać Karma cierpliwości nie wystarcza.

Z tym oczyszczaczem jest odrobinę lepiej, ale jeszcze nie na tyle dobrze, żeby na jakieś "ponad poziomy " myśl wyleciała.

Kosmos się sprawdza w plastycznych, bo raptem wczoraj pomyślałam, że fajnie byłoby wykonać taką jedną pracę, ale nie miałam odpowiedniego materiału i dziś już mam.

Jak nie wiadomo od czego zacząć, to trzeba o wydarzeniach po kolei, bo zdarza mi się przeżywać dziwne rozmowy z osobami, które jakby pamięć straciły. 

To był mój mega wysiłek i nie tylko dlatego, że szarpanie się z meblami i nie tylko z przyczyny wyjątkowo obrzydliwej atmosfery towarzyszącej. Kuligów i wszystkie tam wampiry. Cztery godziny dziennie na przejazdy ok600PLN, Nieludzkie warunki do życia za 750PLN miesięcznie. 

Żeby tylko cały warsztat przemieścić w miejsce gdzie możnaby żyć i pracować.  Tak mi się wydawało, że Grodzisk to będzie dobre miejsce i kiedy już było blisko zrealizować projekt, zaliczam wypadek ze skutkami skręconej kostki w prawej nodze, złamanego palca w lewej i ogólnie potłuczenia z jakimś wrednym bólem w okolicy prawej nerki.  Dziś, kiedy pani A. B. dzwoni do mnie i jakby nigdy nic , to naprawdę nikt by nie uwierzył co potrafiła wtedy, tam w tym swoim domu wyprawiać . To nie był człowiek, a jakiś demon wściekłej zawistnej energii.  Ja potem już tylko próbowałam dojść do zdrowia i całe długo przygotowywane przedsięwzięcie przestało istnieć., a mogłoby być z pożytkiem dla obu stron. Potem jest ośrodek dla bezdomnych ze specyficzną atmosferą i praktycznie zakazem opuszczania z przyczyny pandemii. Tam kolejny wypadek i dziś moja prawa stopa to kalectwo. Nie mam tamtej pracowni i w tej, w której teraz jestem, mogę w trybie bardziej stacjonarnym, tworzyć plastyczne.

Ten lapidarny opis wydarzeń poprzedzających, ważny także dla drugiej sekwencji pisania sztuki "Xymena i inni".

Nie rozumiem dlaczego dziś tak porażająco żle się czuję. Czyżby to zimno było przyczyną? 

Jest trzecia nad ranem i dłużej nie pośpię.  Jest jakiś krok zrobiony tym opisem powyżej. Bez emocji, a to trudne.



czwartek, 23 grudnia 2021

481

 


10-15 minut i zdecydowana poprawa jakości powietrza.
Od tygodnia kiedy oczyszczacz działa, to i mnie jest lepiej.  Było trudno, jak to w czasie kiedy dookoła różne kotłownie w sezonie grzewczym działają. Teraz mam cieplutko, czyściutko i lepszą formę, która pozwala zebrać myśli, więc będę kontynuować, porządkując tematy. Może jeszcze nie dziś, bo ileś tam toksyn wcześniej się we mnie wbiło i trzeba usunąć. Trudno już mi więcej wody wypijać jak te 3litry , które dziennie wypijałam. Uff.



Jak się świeci niebiesko, to jest dobre powietrze. 
                        

Jak się świeci czerwone, to znaczy, że jest zła jakość powietrza  10 minut i urządzenie powietrze oczyszcza.


                               To działa i za chwilę idę do "Stokrotki" . Już z powrotem i całkiem nienajgorzej mi się szło w porównaniu z nie tak dawnymi wyjściami, które były trudne.  Znak, że organizm z toksynami z CO2 się już w jakimś stopniu uporał. 
        
                        
                          *****
                       
               
          
            

wtorek, 21 grudnia 2021

480

 

          

          Moja, ci, ona jest. I złota tak, bo ma zrealizować konkretne potrzeby. Jeszcze nie była w oprawie autorskiej, a już się sprawdziła w działaniu. Priorytetowym działaniem jest praca i z tej przyczyny przestrzeń jeszcze niedopracowana i czegoś tam brakuje. Jet bogactwo kuchenek ( 2szt), oczyszczacz powietrza, piękny zimowy płaszcz.

Najważniejsze to ogarnąć zdrowie, co jakby w toku i są postępy, ale trzeba mi go więcej. 

Nie będę wspominała, ani analizowała aktów tej zajadłej wściekłości z jaką toksyczni po drodze, próbowali mój stan pogorszyć. Wiele z takich ataków wytrzymywałam siłą woli. Czasami się nie udawało. 

Ciekawe, dla analizowania całości destrukcyjnych działań przypadków jest to, że z jakichś niezmierzonych pokładów zawiści, potrafią w wyjątkowo zwyrodniały sposób "odwdzięczać" się.

    "Złota myśl" to nie był mój jedyny projekt, który okazał się być dla tamtego przypadk, atrakcyjnym i potencjalnym łupem.

Piaskowa baba, wys ok 2m  z mojego projektu "Duże dzieci", do której wykonania się i owszem przyczynił i pierwsze co chciał w związku z powyższym zrobić, to projekt ukraść i opatentować jako własny. Potem było jeszcze gorzej, bo trzeba naprawdę nie mieć rozumu, żeby  wstawiać ten obiekt do piaskownicy, gdzie się dzieci bawią. Piach z żywicą! Osto kalecząca  powierzchnia. 

Piaskowa baba, a miał to być kompleks kilku takich nadnaturalnej wielkości, powinny były stać na jakimś placu  tylko jako instalacja.

Bezmyślność, która zniszczyła i ten jeszcze mój projekt nie kosztowała niszczyciela dostatecznie dużo. 

                              ****

       Teraz takie zawieszenie z prostej przyczyny, że w zaaferowaniu prace wykonując szarżowałam przemieszczając się z ciepłego w chłodniejsze z wiadomym skutkiem i teraz napój imbirowy, witaminaC . Więcej działań to już raczej po Świętach. Kuruję się i słucham genialnych wykładów Romana Pleszyńskiego  "Sumerowie-kolebka cywilizacji" i więcej o Asyrii, Babilonii...

Fascynujące i polecam.

            













niedziela, 19 grudnia 2021

479

 


"Rozbicie naczyń" III

*****
Przeciążenie stopy, a to było raptem jakieś 3km, które pokonałam coś tam, nie aż tak ciężkiego przenosząc, ale emocje były. Dwa dni nogę kuruję i dziś jest już całkiem nieźle. Taka życiowa konieczność wynikła, aby można było poczynić krok dalej .
*****




          Kończy się rok i wypadałoby jakieś podsumowanie zrobić. To jest mój najlepszy projekt muralu dla Grodziska. Mógłby być jeszcze lepszy gdyby do tych, wykonanych profesjonalnie liter przestrzennych o "sztabkowe " ściętych krawędziach, dodać jeszcze z min. 6 kwadratowych elementów ( ze "sztabkowymi" krawędziami) i tak dopełnić kompozycję na tej pięknie patynowanej ścianie. Dla tej konkretnej ten projekt, ale ściana mogłabyć i inna. Trochę się bałam, że koszt wykonania takiej kompozycji będzie zbyt duży bo jakieś 20 tys PLN. Zrobiłam najlepszą robotę i jestem dumna z tego swojego projektu, ale coś poszło nie tak i potrzebne wyjaśnienia.

Nie będzie niedomówień, a ponieważ coś tam mi się imputuje to wyjaśniam tę i dokładnie tę okoliczność.
Są przypadki, które nigdy nie będą umiały rozpoznać sztuki i dopiero potwierdzenie przez innych pozwala im coś "w tym" zobaczyć. Ten przypadek wyjątkowo oporny i nie miejsce tu, żeby 
wszystkie potworności w jego wykonaniu wymieniać.
Było tak, że przymuszona okolicznościami, zaproponowałam, aby zakupił 5grafik "Złota myśl"..
500PLN i wtedy z właściwą sobie perfidną miną zażyczył, abym dopisała, że sprzedaję z projektem. 
Dopisałam, nie mając innego wyjścia, ale już wtedy pomyślałam, że przyjdzie czas i zapłaci inaczej. To było 10lat temu i dziś po wszystkim co było. 
PRAWO DO TAK "ZAKUPIONEGO"PROJEKTU MOŻE PRZYZNAĆ DRANIOWI TYLKO KTOŚ JEMU PODOBNY . 
To jest wojna, psychopaci, i dla dobra Świata musicie tę wojnę przegrać.








czwartek, 16 grudnia 2021

478


          
          Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia tamtego architektonicznego wynaturzenia. Dziś podwyższenie fragmentu dachu i poprawienie formy budynku, nie trwa długo i wyspecjalizowane firmy z takim zadaniem na wysokości pierwszego piętra, poradziły by sobie w dwa tygodnie. 
Wnętrza, w takim zmodernizowanym  obiekcie, możnaby zrobić pokazowymi.. Tymczasem bezmyślność każe ścianę muralem, z wątpliwym ideologicznie przekazem, " ozdobić", a wnętrza  robić z klasą zrobić  tylko jako makiety. I zrobiłabym i te i inne gdybym miała przestrzeń gwarantującą, że nie zostaną zniszczone tak jak wiele wcześniej.
Dlatego dziś jeszcze nie robię, a dobre te projekty i warto byłoby je pokazać.
                            *****
         Teraz trzeba mi wytrzymać do soboty i nie dlatego, że mi brakuje pieniędzy na zakupy i czekam na emeryturę. Nie dlatego. W tym czasie wykonuję proste, bez intelektualnego przeciążenia, prace, także porządkowe.
                            *****
         

          Na więcej to mnie dziś nie stać jak  tylko taki szkic wykonać.
                                     ****

        

piątek, 10 grudnia 2021

476

 

.

Takie ćwiczenie kreatywności, żeby jeszcze jedną, inną i żeby to nie była "sztuka na siłę" a duża ilość szlagmetalu pozwala realizować każdy projekt. Początek zrobiony, teraz opracowuję litery. 
*****



Szpinak z żytnim podsmażanymi i w drogę do Warszawy.
Po powrocie muszę trochę "odparować" zanim przystąpię do akcji. Dopóki się nie opłukałam, to nawet myśli jakieś popuchnięte. Teraz już o.k.
Może chociaż teraz, pod koniec roku, a nie jak myślałam w czerwcu, z tego co najlepsze, z klasą dając za wcale nie tak dużo, zrealizować ten podstawowy dla mnie zakup. Kiedy już zrealizuję to opowiem więcej. Teraz z "przyczyn technicznych" ważniejsze sprawy zawieszone być muszą na jakieś dwa tygodnie i to już będzie po Świętach.
                               *****

       

poniedziałek, 6 grudnia 2021

475

 Kuligów. c.d.

Koniec listopada. Dom wybudowany jako letni, a szpetny to przy okazji,  i było tam może z 5 °C.

Dojeżdżam z Warszawy, gdzie meble robię. Płacę 300PLN za miesiąc. Dojeżdżam za własne pieniądze (20PLN dziennie) , za własne pieniądze kupuję żywność, karmę dla kotów, a było ich tam chyba 5szt). Sprzątam po kotach. Autobusem przywożę deski na półki w oknie, za własne pieniądze kupuję kratki metalowe( 2sztx 100PLN) dla tegoż okna ( żeby koty nie wchodziły ) . Nieźle to okno wyszło i gdzieś na blogu jest jego zdjęcie. Gotuję dla grupy. Zamarzam, ale działam z nadzieją, że coś z tego będzie, chociaż z dnia na dzień jest gorzej.

Dom, użyczony przez znajomą A. L.zadłużony z zagrożeniem przejęcia przez Bank i można go było ratować mega wysiłkiem. Dwie kondygnacje wyglądające jak śmietnik pełen tobołów, worków, pudeł i trzeba było to sprzedawać. Po jakimś czasie uporządkowany został mały pokoik dla mnie. Na piętrze i po schodach koszmarnych, 

nie ma się co dziwić, że któregoś dnia, a zmęczona już bardzo spadam że schodka i nieżle się uszkadzam. 

Partner Pani A.L. dofinansowuje przedsięwzięcie, ale to początek związku i Państwa więcej nie ma w domu, a to wojaże zagraniczne, a to pobyty w Warszawie.  Mobbing, wyśmiewanie moich prac ( które chciałam dawać jako towar na rzecz ) dzikie awantury. Pani A.L. wyleguje się w betach do południa i raczej nieprzejęta sytuacją, mnie ( dwa razy od siebie starszą) traktuje jak jakąś upośledzoną podkuchenną, która ma do tej afery dopłacać.  Były i mocniejsze incydenty i pod koniec kwietnia następnego roku zostaję klepnięta przez tę wybitną osobowość, w ramię  i z tego Raju wyrzucona. Jak już wspomniałam to nie miałam szansy funkcjonować non stop w Warszawie, toteż mając świadomość, że miejscowość jest atrakcyjna turystycznie, dopytalam się o miejsca noclegowe i wynajęłam takie...Kiedy po dwóch latach ponownie, z racji kończenia działalności A.L. w Kuligowie i miałam stamtąd jakieś swoje krzesło zabrać, to śmietnik był jeszcze bardziej porażający. Reasumując, to miejsce piękne i niejedno zdjęcie to piękno pokazuje, ale tamtejsze wampiry wyżarly mi cztery lata i to kolejny przyczynek do długiego pisania sztuki "Xymena i inni".

Weszłam na YT na poradę  psychologa pt. Jak skończyć z toksycznymi" , miałam nadzieję, że będzie o jakichś bardziej radykalnych sposobach, a tu zalecenie, aby zerwać kontakty totalnie. Z tamtymi zerwałam o cztery miesiące i trzy tygodnie za późno.

Dalej ja, nędza, płacę za upiorne warunki 750PLN miesięcznie + ok.600PLN za przejazdy ( ok.4 godz. dziennie) i meble i jakieś prace po kosztach i moja emerytura to wszystko po to, żeby zostało powiedziane co ma być powiedziane. 







474

 


Prace takie jak ta, z surówki,  oprawiłabym w ramy kasetonowe ze szkłem  i  światłem wewnątrz. Projekt gotowy. wykonanie ok. 600PLN. 


Czarna soczewica z tofu i warzywami. Dobre. 

                                     *****

Makaron z mąki z ciecierzycy, brokuły, olej, sos sojowy.
                                    *****

Może się wydawać, że się uwsteczniłam wracając do tego starego projektu, ale po pierwsze, że to jest efekt zmagań z traumatycznymi przeżyciami sprzed lat. Po drugie lubię ten cykl i będę do niego wracać jako do działania dodatkowego. Po trzecie to w tej sytuacji mam ograniczony warsztat ( zbyt krótko tu organizowany ) i robię takie prace jakie w tych warunkach mogę robić co nie znaczy, że niedobre. Na sowę możecie sobie popatrzeć, a tak tanio już nie kupicie.

*****




                               Rybka wyczarowała ciepło i dużo szlagmetalu. Wyczarowała kuchenkę i garnek i jedzenie jakie lubię.

Jest teraz pandemiczna patowa sytuacja, więc żeby się spełniło więcej, potrzebny byłby ze strony rybki większy wysiłek.
    
                             *****
            

Makaron cieciorkowy z warzywami i sosem sojowym.
*****
Jadałam tam nieraz sztućcami, którymi kiedyś jadali Munkowie, ale nigdy nie usłyszałam o tym co lubili jeść i tak ten dźwięk dotyku noża i widelca ( o  formie z klasą ) o porcelanę talerza,  zostanie bez reszty.
"Mojej córeczce..."
A jeżeli taka dedykacja ręką Joanny Munkowej na wydanej  książce po śmierci Munka, to coś przecież mogła wiedzieć.
Wiem czego Munkowie słuchali. Album z płytami analogowymi z muzyką klasyczną: Grieg, Rachmaninow, Czajkowski...
Ta druga faza pisania tej sztuki "Xymena i inni"  działa się dwa lata temu w upiornej atmosferze i nie zdobyłam się na prośbę o możliwość sfotografowania tej czy innej pamiątki i tak już zostanie.
Mnie te wszystkie antysemickie wybryki, czy to, że ktoś mnie wysyłał do Izraela, witał z przekąsem "Szalom", ironicznie cmoktał "Aj- waj" ," Przyznaj się, że jesteś Żydówką". " Pani jest Żydówką". pokazywanie gestapowskiego pierścienia jako talizmanu przeciwko Żydom,  i inne incydenty nie wydawały mi się niczym więcej jak tylko patologicznymi wybrykami. 
Dopiero kiedy wampiry z nędzy, czy innych potrzeb zaczęły manipulować i krzywdzić w straszny sposób . Bojkot mojej pracy "Robot Frasobliwy", bo przecież Lem miał żydowskie korzenie to nie najgorsze co się wydarzyło.
 Tak jak cały czas pisania tej sztuki, a przeszło dziesięć lat trwającego, tak ta faza ostatnich dwóch lat porażająca. 
*****
Teraz tu, w ciepłym pomieszczeniu i z czasem, którego nie pochłaniają wielogodzinne przejazdy, mogę i o Kuligowie napisać, bo było pytanie.
Wcześniej Żerań i szokowa wiedza, że przyczyną stanu w jaki tam, już po sobie pobytu, zapadł mój organizm, jest smog ( wody z wodociągu jeszcze nie podejrzewałam o działanie szkodliwe). Nie było innego wyjścia jak szukać odpowiedniego miejsca. Odpadał Chotomów, chociaż tam czułam się najlepiej, ale tam wampiry wyjątkowo odrażające.
Jest nadzieja na miejsce w gospodarstwie agroturystycznym nad Narwią.
W międzyczasie meble na Żeraniu . Szkoda i bardzo tego projektu. Kiedy zaistniał temat domu w Kuligowie, to miałam nadzieję tam robić i meble i inne prace . Mówiłam, że to mój wielki problem ten zatruty toksynami organizm, ale działam z nadzieją, że coś z tego, jak sobie wyobrażam, Domu Pracy Twórczej, pozytywnego się wydarzy.
Więcej po przerwie.




środa, 1 grudnia 2021

473

 





Bywa i tak, że materia stawi opór i trzeba poprawić,

ale to jest do zrobienia i kolejna "Złota myśl" do kolekcji. 

                                    *****

          Żeby działać bardziej sensownie potrzebne zdrowie, które się polepsza, a dziś rybka wyczarowała kuchenkę i będzie można coś ugotować. 



Skromniutko, ale jak na pracownię wystarczająco.

Po wyprawie do Warszawy  muszę odparować i w cieple zbierać siły na jutrzejsze akcje.Koronawirus blokuje mi bardziej zdecydowane działania. 

Dziś rano w WKD Straż Miejska kontrolowała zabezpieczenie pasażerów w maski. Robi się dość dramatycznie, toteż należy ograniczać wyjazdy.





wtorek, 30 listopada 2021

472

 



To początek szkicu instalacji,

Środowisko tam było nieszczególnie sprzyjające, schyłkowi napływowi ze wsi, PRL-owska elita z zadęciem .Wampiry emocjonalne, których strasznie wkurzało to, że przygarniam meble że śmietników, poruszam się jakbym była pod wpływem (nikt nie wnikał, że za mną kilka mocnych akcji i uraz kręgosłupa) . Wtedy to ja jeszcze nie miałam pojęcia, że najbardziej destrukcyjnym  był smog.
Realizowałam okupioną mega wysiłkiem wizję działalności, a organizm nie chciał się podporządkować. Nie mógł. Założenia pierwotne przedsięwzięcia to była głównie pomoc potrzebującym z nadzieją na współpracę na wyższym poziomie. 
I zdarzył się wypadek. Głupio wyszło, że dźwignęłam tamtą szafę. Wyskoczyła przepuklina, co przy i tak źle funkcjonującym organiźmie stało się czynnikiem powalającym. Pięć lat potem to horror. Objawy się złagodziły wcale nie moim staraniom, a dziś to dopiero rozumiem, czas jakiś po  zakończeniu  funkcjonowania elektrociepłowni .
Taki krótki rys historyczny i ciągle się nie mogę uporać z myślą, że gdybym chociaż tyle zdrowia miała co dziś tu w tej super pracowni, to bym tamtym wszystkim wyzwaniom dała radę, a tak trzeba mi było znaleźć jakieś wsparcie, głównie duchowe. Zrobić tamtą kuchnię, wciągnąć do działania tego nieszczęsnego, tłamszonego dzieciaka i mieć po swojej stronie, siłą rzeczy, osobę, która kiedyś tam obcując z ludźmi sztuki z absolutną klasą, powinna mieć do przedmiotu jakiś bardziej sensowny stosunek No i też niejedną rzecz że śmietnika przygarnęła. Nie było wtedy ważne, że tym Artystą był jeden z największych: Żyd- reżyser Andrzej Munk. 
Nie miało to wtedy znaczenia, że On i Jego żona Joanna z domu Próchnik, byli Żydami to stało się ważne później. 
Niechby ta niewielka kuchenka chociaż trochę bliższa estetycznie masce Nefretete, wiszącej nad drzwiami, pamiątce po Joannie Munkowej.

Ta moja działalność, trochę quasi fundacja, bez żadnych zrzutek, grantów,  licząca na to, że ktoś wreszcie zapłaci za pracę, a nie da jałmużnę, już wtedy nieźle pokaleczona, a ja w mieszkaniu prawie dogorywałam, ciągle miała to założenie pomocowe. Nie było bez sensu. Piwnica nieopodal dla realizowania meblarskich poczynań tam też u wielu budziła emocje, taka nędza. 
Wystukali mnie stamtąd, nie dając szansy na znalezienie jakiegoś pomieszczenia zastępczego. 
Kto i w jakim stopniu kierował tą agresywną akcją mogę się tylko domyślać. Fakt, że dopiero dziś, po latach mam miejsce sensowne do pracy i życia.
Jakieś inne dywagacje na ten temat, na drugim planie. 
Teraz temat właściwy i po latach z innym ciężarem gatunkowym. 


 Przerywnik, jeszcze jedna do przycięcia, a że się tego non stop robić nie da to teraz będzie historia sprzed kilku lat z "zakręconym" tematem (tylko dla inteligentnych).
Kilka lat temu nieopodal " szkicowałam" rzeźbę użytkową, pt "Świątynia Sztuki im. Apollodorosa z Damaszku" . Jestem entuzjaztką tego Wielkiego Rzymskiego Architekta- męczennika IIw i nie sposób dziś nie myśleć o tym, że to jakaś antycypacja tematu syryjskich uchodźców. To  nawiązanie do innych kultur, ale tu będzie o Żydach.
O Andrzeju Munku, jego losach, dziele i o Jego żonie  oficjalna wiedza w necie. 
Ja zupełnie niechcący w oku cyklonu ciągle nie mogąc uwierzyć, że w XXI wieku, w Polsce, w jej Stolicy mogłam doświadczyć takiego horroru. Faza sprzed dwóch lat to bonus nie do uwierzenia, a jednak..  Nie wyszło elegancko i nie napiszemy tej sztuki razem.10 lat próbowałam o tym mówić i co? Za wcześnie było? 
*****
Tu jest miejsce na sztukę dramatyczną. 
"Xymena i inni".

*****
"Bądź jak kamień, stój, wytrzymaj,
kiedyś te kamienie drgną i
polecą jak lawina..."
Szare kamienie.



 

niedziela, 28 listopada 2021

471

 Jest stanowczo za dużo o rozkładzie, który od dawna zresztą już śmierdział, natomiast za mało o tym co dalej. To, że jedyną formułą mogą być organizacje współpracujących ze sobą świadomych Obywateli. Szkoda, że Pani Mecenas przeszło lat 10 temu okazała się być takim glusiem niekumatym , ale dziesięć lat temu to ja byłam tak umęczona przez to alergiczne porażenie, że się i nie umiałam jasno wypowiedzieć...a zresztą i woli słuchania raczej nie było.

Fundacje na rzetelnych zasadach, nie jak te kilka, które znam, zabezpieczające potrzeby własne i pasożytujące na innych. Gdyby nie koronawirus groźny nawet dla zaszczepionych, to zaprosiłabym tu kogoś i może jakąś formułę by się wymyśliło do jedynego słusznego w dziejach Świata, eksperymentu, aby Ziemia przeszła w ręce ludzi. 


Dziesięć lat temu to się wielu wydawało, że tak będzie zawsze. Bezmyślność. 

                                    *****

  Rybka spełniła życzenia, żeby tu w pracowni było ciepło i jest. Jutro musi się postarać o kuchenkę i przedłużacz. Mam potrzebę zjedzenia czegoś bardziej sensownego co znaczy, że lepiej się czuję, a sił do zmagań potrzeba.  

                       


Tak w surówce i to lubię. Będzie więcej, bo tyle tych pasków nacięłam (a łatwo nie było), że szkoda wyrzucić. Tu przy okazji uwaga o tym, że inspirować można się i w taki sposób.
Może będzie niektórym trudno uwierzyć, ale miałam tych projektów znakomicie ponad miarę możliwości wykonania i dzielić się z innymi to nie był dla mnie ból i chociaż najważniejsze było myślenie o moich bliskich, to i inni mogli skorzystać.
*****







         


sobota, 27 listopada 2021

470

 Czwarta nad ranem. Ból ustąpił i nawet ten śnieg za oknem mi się podoba. 

Nie podoba mi się, że co w necie znajdę coś opisane jako bawełniane, okazuje się mieć jednak domieszkę jakiegoś sztucznego paskudztwa. Kołdra bawełniano-bambusowa się sprawdziła. Nie uczula i grzeje. 

 Gdyby nie było tak jak jest, to wszystko na to wskazuje, że powinnam uszyć sobie ubranie ze sprawdzonych materiałów. 

Nie będę się odnosić do wielu, a to filmów, czy wykładów z netu, ale trudno zrozumieć, że są tacy/takie, którzy "siedzą" w tych mediach i nie potrafią przyjąć oczywistości wynikającej z 

chociażby testu TriPM.

Prawo Karmy zapisane jest w gadzim mózgu, czyli tej najbardziej pierwotnej części i sięgnie nawet tych, którzy reszty tego organu nie mają.

                                 *****

Emigrowałam tej nocy, we śnie i nie wiedzieć czemu, do Ameryki. 

Szczerze, to ja nie myślałam, że ta kontuzja stopy będzie miała takie długotrwałe skutki, nie żebym myślała do tej Ameryki iść na piechotę. Wystarczy, że tu, w nowym miejscu będąc, skazana na własne siły czasami nie daję rady. Dziś to się zmuszam pójść do Stokrotki różnymi sztuczkami, a to że kartonik będzie, a to że melon taki dobry jak wczoraj... 

                                ****

          Jakby ktoś pytał, a pytał , to ja miałam zaszczyt zostać członkiem PZAP-PSU , co się stało po zaliczonym egzaminie i miałam listy polecające Biura Kultury i inne, a Gmina Śródmieście mnie wystawiła i pracowni nie było. Potem poszło na mnie takie tsunami zawiści, że to tylko porównać z tamtym sprzed lat, po konkursie na Polską Butelkę Coca- Cola. Moja alergiczna fizyczność nie wytrzymała naporu...

O Sztuce będzie czas rozmawiać po jakiejś już konkretnej fazie Rewolucji, kiedy to weryfikującym i nie będą psychopaci. Miałam szczęście poznać kilkoro ludzi neurotypowych i tylko dzięki nim tworzę. 



I raz jeszcze.. Jest to jakieś wyzwanie, żeby kolejna była inna. I jeszcze jedno, bo mam wrażenie, że nie dotarło do wiadomych, że to była bandycka kradzież. Czy może być większa nędza niż ta okradająca artystę? Chyba nie.

Ja tej bandyckiej kradzieży nie przyjęłam do wiadomości, a tych którzy po stronie oprawcy stali czy stoją upominam aby się zreflektowali.





                          

                                  
















piątek, 26 listopada 2021

469

 


To jedyny obiekt w Warszawie, który budzi moje zainteresowanie. 
Mam nadzieję, że dzieło Pawła Jarodzkiego, to kultowe "Tylko sztuka Cię nie oszuka" będzie tu widoczne. Szkoda, że autor odszedł tak przed czasem.
*****
Postanowiłam posty, te ze sztuką i te drugie szczere do bólu i jakby z antypodów, pisać oddzielnie.
Myślę, że tu miejsce właściwe, żeby informację o kolejnej akcji urządzania przestrzeni, aby  mi się żyło, a i pracowało, lepiej, zamieścić. Nie po drodze dziś mi był zakup przedłużacza, ale nabyłam, zamiast materaca futon, kołdrę bawełniano- bambusową, złożyłam na pół i robi za materac i jest super. Polecam 140x200cm za 170PLN, u nas, w Grodzisku.
*****


Jeszcze nie zmontowana, ale przygotowana i tak sobie będzie "dojrzewać" do jutra.

Dwa razy w tygodniu w Warszawie to za dużo jak na mój organizm i teraz się reanimuję do wtorku.
Jest tak ciepło, że mam nadzieję dojść do siebie.

*****
Za oknem pochmurno i trochę wilgotno, ale tu i przy takiej pogodzie wychodzę z przyjemnością, a jak już wyszłam to nie mogę sobie przestać wyobrażać jakby tu świetnie zaistniały te trzy żółte kolumny i koniecznie Wielka Biała Księga. Od czasu, kiedy pierwszy raz o tym moim projekcie wspomniałam w Grodzisku, minęło wiele lat i dopracowałam szczegóły jak wykonać.

"Kiedy będziesz szedł wyżej, zostaw po sobie obóz zaopatrzony, aby ci, którzy będą szli póżniej, mogli skorzystać"
*****




poniedziałek, 22 listopada 2021

468

 Punkt konsultacyjny..

Bez złudzeń.

Tu nie będzie tak ładnie jak w poście 467. Lata obserwacji i weryfikowania i jakaś z tego wizja i raczej jedynie słuszna.

Jakby ktoś pytał, to opowiem co psychopaci potrafią , ale to nie będzie tak, że Pan X, czy Pani Y, a  i Pani też usłyszy, że jest  narcyzem i to będzie diagnoza, a nie pomówienie. Nie ma żadnej twórczej siły, takie stwierdzanie faktów, podobnie jak i mocne historię " ja vs ten czy inny przypadek" . Od lat wielu obserwuję jaką straszną krzywdę bezmyślność psychopatów potrafi wyrządzać własnym dzieciom. 

Porażający przykład z netu to przypadek niejakiej Diany Downs, która, świetnie się przy tym bawiąc, postrzeliła trójkę własnych dzieci ( jedno zmarło, drugie sparaliżowane ). To historia sprzed 40 laty. Narcystyczna osobowość i po 40 latach więzienia, pokazuję się z wywiadu, że jej mózg nie drgnął.

Znam wiele takich historii z życia i nawet jeżeli potomstwo żyje to to są , czasem nieźle finansowo zabezpieczone, Zombie. Czy była szansa w jednym czy drugim przypadku przeciwdziałać ?. Próbowałam.

Jest mało czasu, bo raptem jakieś 9 lat, na radykalne uporządkowanie tego co ze świata gier i zabaw psychopatów zostało.

Nie będzie łatwo. zrozumieć zasady tej epoki, jak to niektórzy nazywają, sanitaryzacji. Edukacja wielu otworzy oczy i niejeden biohumanoid nie będzie mógł się zrealizować. Inna sprawa do czego taki sfrustrowany może być zdolny...

10 lat temu na wiele tematów nawet nie można było zacząć rozmowy...

Dziś to jeszcze odczuwam dyskomfort z racji przeziębienia, więc do Warszawy raczej nie pojadę i tematu wyżej zaczętego kontynuować nie będę.













  

467

 Dwa dni poleżałam równo, w ciepłe i pomogło, tak że dziś zdecydowanie lepiej. Ubiegły tydzień to były działania trochę na siłę. Mam jeszcze jakieś wredne dreszcze i osłabienie, tak że zrobiwszy co absolutnie konieczne.



"Złota rybka III"

                          Zamówić 10 płyt na oprawy autorskie to się dziś nie udało. Telefon nie odpowiada. Spróbuję jutro. Tak postanowiłam, że dopóki zaczętych nie oprawę nowych nie zacznę.
Jeszcze nie w takiej formie jak trzeba, więc się trochę zmęczyłam tym koniecznym urządzaniem przestrzeni, ale jakoś poszło. Kupić przedłużacz i będzie działało. To są akcje, bez których kroku dalej nie zrobię. Zakupy, pranie, sprzątanie...Dlaczego codziennie myję głowę? To jest miasto, a najwięcej alergenów, z niewielkiego chociażby smogu, osiada na  włosach  
Przygotowuję zimowe stanowisko do pracy. Zbyt zimno żeby tak jak do tej pory, w przedsionku, który 
 sprawdzał się latem, jako pracownia.










sobota, 20 listopada 2021

466

 


Życie jest ważniejsze od sztuki, to nie znaczy żeby pomniejszać jej znaczenie . Wysłuchałam właśnie wykładu Człowieka Absurdalnego o tym czy ludzie mogą się zmieniać, a tam o zasadach działania Pani inżynier ( odsyłam do wykładu, w którym nazwisko i więcej) . Jednym słowem inżynierskie podejście do psychologii zmian i mnie bliskie. Tak, ludzie mogą się zmieniać we współpracy dla budowy czegoś sensownego, co ma solidny fundament i takąż konstrukcję , a sztuka w tym jednym z ważniejszych filarów. W chaosie się nie zmienią na lepsze. Kiedy sobie zdałam sprawę i to wiele lat temu, że to co się dzieje to, wbrew pozorom, przypomina budowę domku z kart, miałam tylko jedną odpowiedź, aby namawiać innych do pracy od podstaw.  W klimacie gry ciałem i celebryckich postaw, taki sposób na życie nie wydawał się atrakcyjny.  Moja przypadłość i zmaganie się ze źle funkcjonującym organizmem ( a to żadna somatyzacja, tylko czysta chemia z brudnego powietrza) skazywała mnie na podwójny wysiłek, a całe przedsięwzięcie na przegraną .
Dziś, kiedy to piszę w budynku z lat 60 i ma ten obiekt móc, która działa Jestem tu znacznie zdrowsza na tyle, że jak w poprzednim poście , pisałam o zbieraniu sił na jutrzejszy wyjazd do Warszawy, to nie było w tym myślenia czy zdołam dojść do WKD.. Uwiera tamto doświadczenie z przeszłości i porażające konsekwencje. Tak mi się widzi, że możnaby w takich warunkach, jak teraz będąc, cel osiągnąć, ale to już jest inna historia.
*****
Rano myśli mi się znacznie sprawniej w przeciwieństwie do wieczorem, kiedy myślę, żeby noga przestała boleć. Ona nie lubi tych wypraw do Warszawy, ale już teraz jest O.K.  Bardzo chciałam wczoraj zakupić przez internet materac futon. Żadne fanaberie, a konieczność, ale się nie udało.
To nie jest, jak to niektórzy sądzą, zabawa w urządzanie i mam wrażenie, że nie ma zrozumienia i trzeba bardzo jasno wykładać, co zresztą robię od jakiegoś czasu z różnym skutkiem.  
Będzie jasno o wielu sprawach . Pomału znika z mojego organizmu ta wredna chemia i już prawie dobrze funkcjonuje. Są "plusy dodatnie" tych wypraw do Warszawy i na dworcu w Biedronce i tofu i kiełbaski sojowe, surówki, gotowane ziemniaki.  Tu już tylko jogurt kokosowy, avokado, melon, mołdawskie ciemne winogrona i jem jak trzeba, a dzięki poprawie funkcjonowania organizmu schudłam  ostatnio 3kg i to jest to. 
****

Rzadko trafiający się kartonik, który pozwolił na taką, mozolną dosyć, ale jakoś poszło. Niestety wczoraj nie zakupiłam brakujących materiałów to sobie będzie dojrzewać do wtorku. A pokazuję, chociaż w trakcie, bo to nigdy za dużo + jeszcze więcej.

No cóż, źle nam wychodziły te kontakty, Panie i Panowie Adwokaci. Ja byłam z racji choroby na straconej pozycji. Tu dziś byśmy mogli pogadać, może niekoniecznie z tymi, których poznałam.
Prawo, a pomówienia. Prawo a szantaż itd.
Coś byście pewno kombinowali, ale jest jeszcze prawo karmy. 























czwartek, 18 listopada 2021

465

 



Druga "Złota rybka" w trakcie. Czy spełni jakieś życzenia ?. A jeżeli tylko trzy, to trzeba takich rybek więcej. Robię i trzecią i chociaż każda inna to więcej będzie mi trudno wykonać, chyba że jako grafiki. 

                             ****


       Kot, jaki jest, każdy widzi. 

       Teraz tylko jeszcze jeden spacer do Stokrotki .

I kupiłam 5l źródlanej wody i zaryzykowałam kupić melona i okazał się być bardzo dobry.


To tyle o rzeczach lekkich, łatwych i przyjemnych.

                                  *****

            


Nie będzie mi się chciało odtwarzać moich historycznych logo, może tylko jeden koniecznie.

Punkt konsultacyjny i niech tak będzie jak przy drzwiach wejściowych. Znak jest w środku.
Ja już o tym pisałam, że prosty atawistyczny mechanizm przyciągający psychopatów skutkiem porażającej mojej ułomności z przyczyny alergii, że od trzydziestu lat zaliczyłam znajomość z taką ilością przypadków,  że skoro statystycznie jest 5%mężczyzn i 1%kobiet, to mam wrażenie, że poznałam prawie wszystkich. 

Dziś zbieram siły przed jutrzejszym wyjazdem do Warszawy , więc tylko ta sygnalizacyjne o powyższym temacie . O tym jak psychopaci potrafią niszczyć życie innych i nawet tych, którzy chcą im pomóc, to historię z serii obrazujących potworności zachowań i tu liczne przykłady. To, że karma wraca prędzej czy później to są i na to przykłady.
Bezmyślność, brak wiedzy, a XXI wiek obowiązuje .
Są niewielkie, śladowe symptomy, że dzięki netowi i możliwości wypowiedzi na forum coraz trudniej psychopatom manipulować innymi Do tego, że niszczą życie innych, ale i swoje to potrzebna by była inna inteligencja i raczej na wyższym poziomie niż ta, którą się Zombie tak szczycą.  I jak to jedna z zasłużonych w moim życiu wampirów, w swoim filmie na YT z mocą głosi, że "Zombie duszy nie odzyskają". Fakt, a zwierząt mi żal.
Jasne, że szkoda mi tych wszystkich prac, których nie zrobię i chociaż tego czasu, dzięki tu ludzkim warunkom, mam o wiele więcej,  są sprawy priorytetowe i życie ważniejsze od sztuki, niestety.



 





       


środa, 17 listopada 2021

464

 


Jeszcze mam do przycięcia 12 takich płyt z tego co dał Kosmos. 
                               

                                *****
    Niestety, tak się w poniedziałek przeziębiłam, że więcej leżę. Nie jest tak, że nic nie robię, ale trochę na zwolnionych obrotach. 
Najtrudniej, w takim stanie będąc, jest mierzyć się z tematami, o których równie tragicznie ciężko jest mówić ( pisać) i nie mówić . Dlatego te odkładam  na  kilka dni, żeby mi to przeziębienie przeszło. 
                                 *****

"Energia zaćmienia Księżyca jest bardzo głęboka. Przyspiesza decyzję, ujawnia prawdy, przynosi zakończenia i początki."

      
                                  *****
                           
                   Tak, de facto, to się tu, " odbudowuję" od maja, czyli nieco więcej jak pół roku. Najbardziej mi zależało na "ogarnięciu "się w kwestii zdrowia i to, pomimo tego kryzysu z wirusem, jakoś się dzieje. Więcej to trochę margines. Przestrzeń funkcjonalna, ale urządzona jeszcze nie jest tak jakbym chciała. Kosmos motywuje podrzucając a to stół, a to stołek... Z dopracowanych to tymczasem mogę zdjęcie umytego wnętrza lodówki wrzucić.




                                 
                    
                     
                        
             
      

piątek, 12 listopada 2021

463


Jasne,że to mógłby być cały cykl, tylko te oprawy autorskie robią się wolniej...


   Jest tak, że mogłabym te prace robić bez przerwy. To zadanie, które tu sobie założyłam wykonać do końca listopada ma się ku końcowi i tylko muszę opanować tę potrzebę, żeby jeszcze więcej i więcej...

Jestem tu już prawie rok i z dnia na dzień usprawniam warsztat. Nie jest to jeszcze pełnia i stąd prace jakie  w tych warunkach mogę zrobić, co nie znaczy, że to jakieś niedorobione. 

Jeszcze raz z mocą, że nie jest tak jak się wydaje i ta cała plastyczna to nie moje realizowanie się jakby nigdy nic. Prace, które tworzę mają dziś zdecydowanie inną ideę. 

                                 *****

    Jest chłodniej w przestrzeni i przerywam działania plastyczne. Bywało, że tworzyłam w strasznym zimnie, ale już nie chcę takich survivalowych doświadczeń zaliczać. Na samo wspomnienie, jako antidotum, oglądam zdjęcia z Architecture & Design i próbuję zapomnieć i o  zimnie w tamtej "architekturze" i o ...

                                  *****


Coś jeszcze robię. Jedno poprawić, drugie oprawić...
                                    ****
         Gdybym taką przestrzeń miała i to nic, że sama pracownia nieduża, ale teren przed budynkiem idealny dla form przestrzennych i mogło być tak pięknie...
          

"Still blows my mind that this is real"

                              Elon Musk 
          

Wspominam, oglądane na WDNH w Moskwie w 1980r, kosmiczne statki Sojuz i Apollo, maleńką kapsułkę Gagarina, to taka refleksja, że w tej dziedzinie postęp nieprawdopodobny. Wczoraj fire static test Starshipa...  

                                *****


         Przygarnięty po drodze.








 


  









środa, 10 listopada 2021

462

 Live



Elementy na kolejne dwie prace, ale to nie jest tak, że zajmuję się tylko plastycznymi. Fakt, po pewnym wydarzeniu trochę za bardzo przyspieszyłam i muszę zwolnić. 


Kwadratowy oddech.
Odkryłam kanał trenera personalnego, fizjoterapeuty Marka Purczyńskiego , na którym różne techniki jak pomóc organizmowi .
Kwadratowy oddech , z przyczyn oczywistych, jako pierwsza z tych technik..
Jest potrzeba i zdrowia, i prac, i ładu w przestrzeni, co w tych tu warunkach możliwe do zrobienia, a  koszmarów z przeszłości wspominać nie będę.
*****

Jest szósta rano. Ja już po ablucjach, z umytą głową , wypitą kawą i przyciętą płytą dla oprawy autorskiej. Mega  trudne do zrobienia i dobrze mieć to z głowy.
*****
Do Warszawy i dobrze, że taka piękna pogoda, bo jakby była brzydsza to by mi się jeszcze bardziej nie chciało tam jechać.

Byłam krótko i na Poznańskiej najpierw się zatrzymał, żebym przeszła po pasach, i zaraz zaparkował, a dźwięczy taka maszyna kosmicznie.
Pierwszy raz widziane przeze mnie w realu 
Ferrari.

















niedziela, 7 listopada 2021

461

 Live.


Trochę się zagmatwałam. Zabrakło koloru i za jakiś czas ten gobelinek wielkości zdeterminowanej ramką, która jest, będzie skończony.


Może tak będzie wyglądało logo dla tej galerii. W chwili obecnej to projekt bardziej literacki, a opisywanie i wykonywanie prac to działania, które teraz jakąś ulgę sprawiają. Potrzebna, bo po wysiłku ubiegłego tygodnia, ból nogi nie pozwala mi się skupić na ważniejszych sprawach.
I opracowuję, a to zwierzątka, rybki trzy, bo dopiero ta trzecia, moim zdaniem, najlepsza, jest i nietoperz, jeż, ślimaki, żaba... i to by było na tyle dziś..

Na Facebooku  taka anegdota:-

      -Weź szklankę.
      -No biorę i co?
      -A teraz ją upuść...
      -No rozbiła się i co dalej?
      -Teraz ją przeproś i zobacz czy się pozbiera.








sobota, 6 listopada 2021

460

 Live.

Wypadało by odpocząć, ale postanowienie żeby dwie oprawy autorskie dziennie wykonać...




Tak wyglądają lepiej. a nawet dobrze. To motywuje i ten efekt wynikający z licznych uwarunkowań, mogę uznać za zrealizowanie założenia wykonania tych prac jako zaczynu galerii. Mozolne bardzo i wykonania nie da się przyspieszyć. 
Płótna 100x100 czekają na swój czas .
Czuję się z dna na dzień lepiej, ale każdorazowy pobyt w Warszawie skutkuje efektami specjalnymi przypominającymi atak grypy czy zapalenia stawów,  który przechodzi po opłukaniu się i już jest lepiej, chociaż organizm jeszcze jakiś czas będzie walczył ze skutkami ewidentnego zatrucia smogiem. Pytanie, czy to WWO tak odczuwają wszystkie i czy jest to jeden z aspektów reakcji na zbyt wiele dla tej, liczącej 20%, grupy w populacji.

 Czas, żeby wypić drugą kawę. Nie mam kawy, muszę iść kupić . 

Live.c.d.

Kupiłam, wypiłam i z nową energią. 

Już nie o wpływie środowiska na zdrowie i nie o tym jak trudno tłumaczyć, a szczególnie trudno było mi to zrobić dziesięć lat temu kiedy jeszcze nie miałam takiej wiedzy weryfikowanej przez lata, ale o tym jednym i najważniejszym aspekcie miałam. Dlaczego tak trudno było to zrozumieć. 
Jest taki kanał na YT i wielu wypowiedzi nie ma co komentować, a jest taka jedna o tym jak ofiara może stawać się przyczyną nieszczęść innych.
Ofiarą w kulturze psychopatów, tego żywiołu nie opanowanego przez instytucje Państwa, które w pewien sposób staje się współwinne, łatwo jest zostać, ot wystarczy choroba. Psychopaci chorych nienawidzą uważając wszystkie przypadłości za nabyte z winy osoby porażonej i jak sępy gotowe rzucić się chcąc wyrwać temu niegodnemu posiadaczowi co tam ma, bo to powinno należeć do nich naturalnie uprawnionych.
    Adwokat za poradę jak postąpić z pomawiającymi zażyczył sobie dziewięćset PLN.

.                            

Przygotowałam elementy, jeszcze jedna operacja plastyczna i na dziś wystarczy.


"Zapomnijcie o wszystkim, co wiecie o galeriach sztuki. To jest zupełnie coś innego. "
    
Hasło nieco sparafrazowane, ale dobre.


.