piątek, 31 marca 2017

Noce Iluzjany 52

Dziś rano chmury

Bardzo trudno rysuje się tym Quick Memo, ale tak to mogłaby wyglądać ta latarnia morska na Mazowszu jak na tym rys. poniżej.Trochę inaczej niż pierwotnie opisałam jako stojącą przy domu, ale też pięknie.To kolejny mój  dobry projekt.

piątek, 17 marca 2017

Noce Iluzjany 51

To zdjęcie, wykonane rano,17 marca,  w drodze do Warszawy.A w Warszawie...
Pamiętam.Nigdy mi się ta rotunda nie podobała, ale ten widok przywołał wspomnienia, wiele wspomnień.I to wspomnienie radości kiedy się dawniej wracało do tego nie tak pięknego , ale kochanego mocniej, miasta.
.Dziś wytrzymuję tu jeden dzień.
Po  dwóch ostatnich "miesiącach prawdy"
zaczynam funkcjonować dopiero w tych klimatach jak na zdjęciu powyżej, 30 km od Warszawy.Bez tego pobytu, tu na wsi, nie doszłabym dlaczego taki mój porażający stan w zeszłym roku.
Jestem na wsi i po dobie pobytu mój organizm wraca do normalnego funkcjonowania, czego w Warszawie nie doświadczałam nigdy.Ostatnie dwadzieścia lat to stan krytyczny, przerażający, trudne do opisania fizyczne męki i psychiczne cierpienie .
Tak bardzo chciałam pomóc tym wszystkim poturbowanym, potrzebującym,  pracowałam dużo, projekt był bardzo sensowny ale zniszczyła go moja choroba.Były dni, kiedy z trudem wychodziłam z domu.Pierwsze znaki, które dały mi impuls, że przyczyną jest alergia,  zdarzyły się kiedy byłam na tej wsi za Grodziskiem Mazowieckim.Początek 3,5 roku temu.Porządkowałam tam organizm z rokującymi skutkami i potem ten rok w Warszawie, który znów mnie zniszczył.A tak bardzo potrzebna mi była lepsza forma.
To zdjęcie poniżej, na którym widać trochę efektów mojej pracy, to z tamtej wsi
Można myśleć, że na tym blogu popisuje się, zamieszcza zdjęcia, a to swoich prac, a to pejzaży, nieodpowiedzialna osoba.
Nie jest tak.Teraz na tej wsi gdzie jestem odzyskuję jaką taką formę konieczną dla załatwienia wielu bardzo ważnych spraw, których w przeszlości nie można bylo.Dlaczego? Nawet prawnik do którego się zwróciłam po poradę, dał mi do zrozumienia, że jestem w stanie, który mnie wyklucza, podobnie jak półtora roku temu policja a wcześniej wiele innych osób.
Umęczyła mnie ta alergia maksymalnie, opanowuję ją pomału i o własnych siłach.Wcześniej napisałam, że mój projekt zniszczyła choroba, ale to nie cała prawda.Brak wiedzy, także lekarzy i zwykłe okrucieństwo ludzi, którzy nie mogli zrozumieć, że ktoś taki jak ja może mieć coś do powiedzenia i tworzyć, doprowadziło to moje pracowite życie do tragedii. To była praca z myślą o moich bliskich i tragedia moich bliskch.
Okrucieństwo ludzi... Czas się określić w tym temacie.Po co był ten rok w Warszawie ?
Udało się ocalić trochę pięknych rzeczy dla pięknych wnętrz, pięknych domów podobnych do tych z portalu "nowoczesna STODOŁA"  
Dawniej często pracowałam w brzydkich wnętrzach i z brzydkimi ludżmi,  po to aby pomagać i tym wnętrzom i tym ludziom i na koniec dopiero aby z tego mieć jakiś zysk.
Że tego nie uszanowali, to mało powiedziane.Cały czas próbowałam przekonywać, że ten świat jest wspólny i nie należy tylko do psychopatów.
No właśnie, psychopaci.Doświadczałam spotkań z tymi przypadkami najczęściej.Apelować o to, że to nie z mojej winy nimi są, jest pozbawione sensu.To co napiszę będzie przesłaniem dla innych, którzy z różnych powodów współdziałali.Pierwsze krzywdy jakie mi wyrządzili wzięłam na siebie z całą świadomością.Mechanizm psychopatów nie pozwala im zrozumieć wielu
odruchów i zachowań, nigdy też nie zrozumieją sztuki. Nie zrozumieją dobrego gestu w ich stronę.Krzywdzą odruchowo, bezrefleksyjnie.Tego nie można pojąć, trzeba to przyjąć do wiadomości.Nie mają poczucia winy ale dla świata potrzeba aby mieli poczucie kary. 
***
Dziś, 26 marca, dzień już taki długi, że sięga godziny powrotu na wieś, a ta póżna bo 19 .W Warszawie wybieram z przestrzeni obiekty, którymi urządzam wnętrze domu na wsi, z ambicjami by było tak piękne jak te w domach "nowoczesnej STODOŁY".
Fotele z lat 60, taborety, szufladki ja je widzę odrestaurowane i piękne . A na zdjęciu poniżej okno dla uprawy ziół.
Poniżej jeszcze jeden widok z okna autobusu, którym dojeżdżam do Warszawy, jak nie ma korków to podróż trwa godzinę.
Poniżej zdjęcie starego domu typowego dla Mazowsza. Dziś piękna słoneczna pogoda .i przy takiej chciałam zrobić zdjęcia wielu wypatrzonym starym zabudowaniom.Może będzie jeszcze okazja.
I znów w Warszawie wybieram z przestrzeni obiekty dla domu na wsi-dębowe krzesło i krzesło ratanowe.
I jest na wsi coraz piękniej...Dużo tych działań różnych, ale to już tylko takie pracowite dygresje.Czas by porozmawiać o wielu sprawach. Czasem też tak tylko porozmawiać o sztuce, o mojej pięknej i mądrej .Ciekawe jaka byłaby reakcja na taki projekt aby tu na wsi przed domem zbudować wysoką morską latarnię pomalowaną w białe i czerwone pasy. 
A jakby się podobała kasetka z cyklu "W razie potrzeby zbij szybkę", pusta kasetka z wnętrzem pomalowanym na czarno.Tak to teraz wygląda to moje tworzenie i mnie to wystarcza. 

środa, 15 marca 2017

Noce Iluzjany 50

Od deszczowego poranka, drodze do Warszawy do powrotu na wieś.

Nie jestem w formie, chociaż pomału schodzą ze mnie skutki alergicznego porażenia.Ale jest mi tak trudno pogodzić się z tym, że ta nieszczęsna przypadłość przyczyną takiej tragedii.Wolałabym,  zamiast tego co koniecznie musi być opisane, zamieszczać zdjęcia nowych prac.
Taki księżyc dzisiaj i nic więcej. Jednym z bolesnych aspektów tego opisu jest to, że przez FB dotrzeć może do wielu ludzi na świecie i może się tak zdarzyć, że znających polski język.
Teraz jeszcze kilka zdjęć z drogi do Warszawy.

sobota, 11 marca 2017

Noce Iluzjany 49 ++

Jeszcze kilka moich prac z archiwum.

Grafika 
Dwa warianty "Tańczącego z gwiazdami"  2007

Powyżej dwa obiekty dla Pomarańczowej Alternatywy (Konkurs )-"Wieża "i "Łuk tryumfalny"z czterema krasnoludkami "bramowymi"jak ten poniżej z bramy przy ul.Ząbkowskiej.
Jeszcze był jeden projekt -betonowa ściana z krasnoludkiem witruwiańskim.
Gobelin "Iskry"
"Upadek czarnego anioła" 
olej na płycie.
***
Pochmurny wieczór po pochmurnym dniu. Na wsi..Tak jak już wspomniałam, mogłabym długo opowiadać o tych pejzażach mazowieckich, królowej sztuk-architekturze, sztuce, meblach, zwierzętach....Teraz jeszcze więcej, kiedy mój organizm dochodzi do jakiej takiej formy po tym ubiegłym roku.Nie rozumiałam tego porażenia...
A jeszcze o meblach, a to odzyskany z jakiegoś warsztatu, oryginalny PRL fotel, a to stołek.Pokazuję je specjalnie w tym stanie i chciałabym pokazać je po renowacji.Do tych ratowanych przeze mnie mam szczególny stosunek.
***

Dziś rano zaczęło się przejaśniać i takie widoki po drodze do Warszawy.To te powyżej, poniżej zydel, jeden z trzech, do renowacji.
Tu koniecznie muszę zacytować z FB, bo tak mi się klimatycznie skojarzył ten obraz Pieta Mondriana z 1905

czwartek, 9 marca 2017

Noce Iluzjany 48 +

Dziś rano pochmurno

A w Warszawie 
To kolejne z działań równoległych i jeszcze jedno:
Taki gobelin jak ten poniżej ,100 x 100 cm,  to tydzień pracy. 
Po takich działaniach jak tamte na zdjęciach powyżej, po krótkim odpoczynku, zaczynałam tworzyć z tego najbardziej ulubionego materiału.
***
Dziś znów pochmurno .
Mogłabym tak godzinami, latami opowiadać o tych pejzażach mazowieckich, architekturze, sztuce, zwierzętach, meblach ...