Było krótko, ot tak tylko aby ten refleks pstryknąć. Nie będę tu się rozwodzić z żalem, że tak mało było dla mnie słońca tego lata, które tak przed czasem się kończy.
Do pracy dziś słońce mniej potrzebne, bardziej miejsce.
Kot na tle,
Jeden z historycznych projektów, do którego potrzebne były większe arkusze tektury. Prościej byłoby zrobić duże po "prawej" stronie, ale na razie miniatura.
" Złota myśl" ( w trakcie) . Taka prosta technika intarsji z ogromem możliwości i trzeba tylko mieć duże arkusze tektury.
Kot jaki jest każdy widzi.
Powyżej to działania drugiego planu, ale konsekwentnie realizowane i dokumentowane i jest ich sporo, chociaż nie czas ujawniać. Z przyczyny oczywistej i także pandemicznej, bardziej stacjonarna jestem.
Gdybym chociaż tak jak teraz, po tych kilku miesiącach dochodzenia do równowagi z organizmem, którego stan dziś już znośny, gdybym tak się czuła dawniej, to nie byłoby tak łatwo mnie i moją pracę niszczyć.
Tak przy okazji zdjęcia powyżej, to brąz nie jest moim ulubionym kolorem, ale rzeczy, które były w 100% lniane lub bawełniane, trafiały mi się przeważnie w tym kolorze. Tak więc, gdybym chociaż tak jak dziś się czuła, a czuję się lepiej jak 25 lat temu, to.... Ale jest tak jak jest i zamiast wyobrażać sobie jak mogłoby wyglądać wtedy moje życie i praca, trzeba żebym sprawy, które zaszły daleko dalej niż znieść można, rozliczyła. Sprawy zaszły za daleko, a moja prawa stopa nie pozwala mi chodzić tak jak bym chciała, a co gorzej rowerem jeździć. Elektryczny może by był rozwiązaniem, po jakichś próbach, no i cienka takiego, który mi się spodobał przeszło 4 tys..." To ile chciałaby pani zarabiać- 4 tysiące?!!"
Traumatyczne wspomnienie jak jedna z wiedźm do mnie niedawno.
****
Najtrudniej pogodzić się z okrucieństwem tych, dla których miałam tylko dobro, bez żadnych złych intencji.
*****
"Skarpetki opus 124". YouTube pozwala na delektowanie się teatrem doskonałym i chociaż to trochę namiastka przeżycia w pełni, to jeszcze pamiętam tamte klimaty i tych najlepszych na scenie...Pszoniak, Fronczewski czy Gajos i Wilhelmi z "Kolacji na cztery ręce", no i te stare Kobry... Prawie nie można przestać oglądać. Zawsze teatr wolałam bardziej niż kino.