Od deszczowego poranka, drodze do Warszawy do powrotu na wieś.
Nie jestem w formie, chociaż pomału schodzą ze mnie skutki alergicznego porażenia.Ale jest mi tak trudno pogodzić się z tym, że ta nieszczęsna przypadłość przyczyną takiej tragedii.Wolałabym, zamiast tego co koniecznie musi być opisane, zamieszczać zdjęcia nowych prac.
Taki księżyc dzisiaj i nic więcej. Jednym z bolesnych aspektów tego opisu jest to, że przez FB dotrzeć może do wielu ludzi na świecie i może się tak zdarzyć, że znających polski język.
Teraz jeszcze kilka zdjęć z drogi do Warszawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz