Sopocki Dom Aukcyjny wystawił na aukcję moje ,bardzo już z zamierzchłej przeszłości pochodzące ,grafiki na papierze.
Lata całe ostatnie, w mojej wewnętrznej pracowni, robiłam grafiki , jak to ktoś pięknie je nazwał, TEKTURYTAMI, i szare i kolorowe. W realu nie powstaną, nie tu i nie teraz. Kusi , co prawda krosno 100x 100cm, onegdaj nabyte , ale ...
W doprowadzaniu organizmu do formy, jestem " na prostej".
Jest w tym coś upiornego, ta zabawa zapałkami, i wypieranie wiedzy, która nie pasuje. Czy tzw"intelektualiści" mogą być psychopatami?. I jeszcze jak bardzo mogą.!
Strategię poczynań mam opanowaną. Potrzebne mi jeszcze trochę zdrowia. " Urządziłam" dziś nareszcie umywalnię, a raczej zaczęłam, Jeszcze jeden kurs wieczorem po wodę i jest inne życie. Stan bazowy, ale bywało mi już bez tego bardzo trudno.
Farelka w 10min ogrzewa umywalnię, Kurtyna to prowizorka, Może i trochę za długi ten przedłużacz,
Kuchenka i tu gotowanie wody.
Zaraz potem (i to szybko) muszę zorgan
izować ten materac futon, bo bywają noce, że mi odwłok przymarza do podłoża i spać się nie da.
Prace kontynuuję.
O domku na Białołęce i meblach, które tam zaprojektowałam i upiornym stolarzu i to, że się działo w tamtym koszmarnym roku 2008, i nawet jednego zdjęcia! Opisać wszystko słowami, nie chce.mi się. Nie wiem jak dziękować, to i nie dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz