Szkoda, że nie mogę stąd, ze wsi, publikować zdjęć. Dziś, w przeciwieństwie do wczoraj, autobus mknął jak błyskawica i rower też i już w półtorej godziny byłam u celu.
To było wczoraj .
Dziś ponownie w Warszawie i dzieje się.
Na zdjęciu powyżej przepięknie zachwaszczony trawnik przy autobusowym przystanku na wsi.
Poniżej nieukończona jeszcze jedna praca z cyklu "W razie potrzeby zbij szybkę"
Potrzebny mi był, do wykonania tej pracy, moherowy beret,
nie mając innego, zrobiłam taki jak na zdjęciu poniżej.To wełna stalowa. Jutro pokażę wariant drugi -skorodowany.
Dzieje się, a wszystko w tempie, które nie pozwala na robienie korekt i teraz jeszcze dwa zdjęcia ze wsi .
Coś się urządzenie pomyliło bo to powyżej to miało być inne zdjęcie
Jeszcze jestem w Warszawie to spróbuję kilka zdjęć dodać .
Zdjęcie z malwami na tle rury nie dlatego, że amatorskie jeszcze bardziej od innych moich, tylko żeby widać było jak zadbany jest ten dom, w którym dziś mieszkam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz