sobota, 22 lipca 2017

NOcE ILuZJany 98 ++

Tak myślałam, w poniedziałek, że nie mam kondycji na te codzienne 12 km rowerem, ale ta zniżka formy to skutek onegdajszego dżwigania mebelków. Nie wydają się takie ciężkie, kiedy się je przygarnia bo pasja dodaje sił. To te ostatnie, czyli szafeczka nocna i etażerka,  która już dziś ogarnięta i prowizorycznie użytkowana.Silniejsze ode mnie to przygarnianie i tak od lat, wielu lat.

Zaniedbałam pisanie .Moją guru od literatury była i jest Edith Wharton,
ale jej, eleganckie i w komfortowych warunkach uprawiane, pisanie jest tak, jakby w pogodny letni dzień ...
Nie wystarczy się odwrócić plecami.
Te wszystkie komponenty estetyczne i dramatyczne sytuacje, przeżyte przeze mnie, implikują styl pisania bliżej Hellera raczej albo Chandlera i dziś, chociaż postanowiłam już lylko pisać to...
jakaś magia, niewiadomego pochodzenia działa, a jednak. Działa, zatraciwszy zdrowy rozsądek, którego przecież po tej sile możnaby się było spodziewać. I to jest najbardziej deprymujące, rozwalające resztki trzymające sie we mnie ."Niech się pani trzyma"-powiedziała do mnie, sześć lat temu, pani prawnik, do której zwróciłam się wtedy o pomoc, ale to ją przerosło. Już się wtedy z trudem trzymałam, od tamtej pory dużo się zmieniło, ale na gorsze.
I w imię czego,  Kosmos wczoraj podrzucił mi dwie wielkie, ramy do flag ? I to ze szkłem !
Zupełnie jakby nie wiedział...To co to ma znaczyć ?
I znów się nadżwigałam tego dobra, przyjętego z wdzięcznością ale nieszczerą.
Z wdzięcznością szczerą przyjmuję natomiast te dwa dni tu na wsi spędzone, w komforcie nadzwyczajnym, po których czuję się już tak jak nie czułam się już bardzo dawno, że aż trudno uwierzyć jak po takiej, wiele lat trwającej masakracji, z takiego stanu jak w roku ubiegłym, mój stary organizm się dżwignął. Mogłabym tu, w życzliwej atmosferze stworzyć jeszcze wiele, tu warunki idealne.Tak, to co przydarzyło mi się tu jest wielkie i nie do przecenienia.
***
Przyszła odpowiedż w sprawie pracowni przy Ząbkowskiej.Dobrze, bo już się zaczynałam czuć się jak kiedyś, gdy stanęłam przed automatycznymi drzwiami, chcąc wejść do jakiegoś sklepu, a one ani drgnęły, chociaż widziałam  wcześniej  przez nie wchodzących.
Teraz ja  odpowiem pismem i jak je wydrukuję, gotowe do wysyłki, to opublikuję .
***
A co do sprawy Żerań i alergia to dziś nawrót, no może trochę mniej porażający, bo po weekendowej przerwie, ale był.
I znów na wsi  odżywam do jutra rana .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz