środa, 20 czerwca 2018

164

     Trudny czas, ogólnie rzecz ujmując, ale zdarzają się dni, które są jeszcze trudniejsze. Ten scenariusz wydarzenia, które mogłoby zaistnieć bo i czas jest i miejsce przepiękne, klimatyczne i teatr i scenografia, dla której dopełnienia jeden obiekt przygotowałam. Kieł słonia, okazały, wykonany ze styroduru szpachlowanego, na gładż imitującą prawdziwą kość słoniową. Słonie nie zapominają nigdy.
Podwieszony byłby ten kieł na środku sali i pięknie by to wyglądało.Piszę bo wiem gdzie. Tak więc jest miejsce i czas tylko osób nie ma. Mnie także, bo tak jeszcze się nie czuję gotowa. Poprawa następuje, organizm funkcjonuje mi coraz lepiej tu, na wsi. W Warszawie, po kilku godzinach pobytu efekty specjalne alergii nie do opanowania. Dlatego też i ten trzeci akt "Finisażu" niedopracowany, bo ciągle nie mogę zobaczyć siebie w nim a nie znajduję innej. Trudne zadanie bo i 0 RH- grupa krwi anielska, musiała by być też "człowiekiem indygo" i ze znakiem mocy na dłoni tzn. X i M, czyli te moje wyróżniające cechy posiadać. To tak nie całkiem do śmiechu, bo jeszcze jeden skutek uboczny zgłębiania wiedzy o internecie, że trafi się na portal na nikczemnym poziomie, a to na film o mojej ulicy i zaświadczam z mocą wynikającą z mojego doświadzenia, że w moją ulicę można wierzyć. Tak było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz