wtorek, 7 czerwca 2016

31

Już prawie zakończyłam prace przy ostatniej ilustracji ,bo tak te działania ostatnich kilku miesięcy należy postrzegać,trudno się od tej pracy wciągającej bardzo i kochanej,oderwać.Jeszcze jeden stół i krzesełka z lat 60 tych i jeszcze ten stolik toaletka i jeszcze ten dębiną fornirowany i tak właśnie piszę chociaż
 wiem,że powinnam używać terminu "okleinowany" i jeszcze ten słodziak malutki ale rozkładany mahoniowy. i jrszcze jeden pingwinek.Pracuję przy tych meblach z taką samą pasją jak przy innych z np tych z najbardziej ulubionej tektury.I kto to kupi? to najczęściej słyszany komentarz. Ja bym kupiła-mówię i widzę uśmieszek kwaśny i pełen pogardy a znaczy on ni mniej ni więcej tylko:Kupiłabyś,ale cię nie stać,szmaciarzu .A ja nie w tym kontekście powiedziałam,że nie kupię .Nie kupię bo meble robię sama ,ale to,że mogłabym je mieć,ja wielka artystka plastyczka,to świadczy o ich klasie.
Nie pokażę tych mebli z bardzo ważnego powodu i musicie uwierzyć mi na słowo-są świetne.Pokazałabym mały fragment projektowanej,dużej pracy,z kartonu ale to jutro bo jakieś techniczne problemy uniemożliwiają wysyłkę zdjęć.To tyle na dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz