Konieczność ogrzewania tylko grzejnikiem elektrycznym żeby jeszcze trochę lepsze warunki tego dopracowywania formy dla dalszych działań.Jest zdecydowana poprawa chociaż jeszcze coś bardzo uwiera, ale kładę to na karb zimna, przeciążeń i nie dopuszczam myśli o poważniejszych przyczynach.
Nawiązując do dziś usłyszanego, że teraz to robię ładne rzeczy, odpowiadam- robię od dawna ładne rzeczy, a że w sprawie ważne jest ostatnie dwadzieścia pięć lat to bardzo lakonicznie. Ogrom ładnych rzeczy, o których już było we wcześniejszych postach .
Po studiach, które ładnie zrobiłam zważywszy, że były humanistyczne i zaoczne co wiąże się z naprawdę ogromnym wysiłkiem godzenia nauki i pracy (IPSiR UW -specjalizacja socjologiczna) , miałam zamiar zostać psychoterapeutką, naprawdę tak właśnie.
Po szoku, kiedy zorientowałam się, że mafia psychopatów bezczelnie zawłaszczyła dorobek wielu lat pracy i wyrzeczeń (moich też) i zaczął sie realizować jakiś przerażający scenariusz, zaczęłam działać inaczej.
Ja naprawdę bardzo chciałam pomóc i to myślenie było absolutnie na pierwszym planie i było też ładne takie kompleksowe myślenie aby nauczyć umiejętności postrzegania ukrytego piękna, odkrywać je, ożywać razem z tymi rewitalizowanymi obiektami i znajdować wspólników w tym dziele czyli klientów i to miał być sposób na życie.
To wszystko nie wymagało wielkich nakładów a tylko cierpliwości i chyba się niezrozumieliśmy, kolokwialnie mówiąc, i o tym też już było we wcześniejszych postach.
***
Teraz od tych historycznych przejdę do ładnie dziś . Do Warszawy zajechałam ładnie, o 8.40 wyruszywszy PKSem, potem Metro i już o 10.10 przy Centrum krótkie spotkanie z T. i do Urzędu Gminy się udałam i tam tradycyjnie czas oczekiwania na autobus, co to na Żerań nim pojadę, spędziłam na rozmowie nie tylko o sztuce.
I te wizyty i osoba T. to nie na próżno. W historii i to tej nienajładniejszej, odegrały
role te panie, a dziś wszystkie gesty, słowa, spojrzenia są ważne .Dzięki temu. wiem kto z kim się kontaktuje i buduje się atmosfera bardzo ciekawa.
I tak dziś, już po raz drugi w krótkim odstępie czasu wrócił temat Żydów.
Całkiem niedawno pani B. tak całkiem bez tematu przeczytała na głos informację o tym, że w Polsce Żedzi byli wyjątkowo dobrze traktowani i tekst ten pochwaliła, ja skwitowałam milczeniem.
Dziś ponownie temat wrócił razem z informacją o koncercie w Synagodze Nożyków. W moją stronę słowa z jakimiś przykucami i wzrok z takimiż przekazywane. Bo ja, żeby była jasność, uchodzę za Żydówkę i to taką najgorszego sortu, czyli nieprzyznającą się. Tymczasem prawda jest taka, że zostałam nominowana Żydówką przez pewnych psychopatów i nie było to dla mnie ujmą, a zwłaszcza stwierdzenie, że jestem Żydówką bo one są inteligentne.Nie bylo ujmą i nie myślałam, że z tego powodu w XXlw przeżyję to co przeżyłam.
A propos tej przypadłości(mam na myśli inteligencję), to scenka kiedy widząc mnie jak pracuję w nieogrzewanej hali, ułożywszy sobie wokół szlifowanego biurka, chodnik z płyt styropianu żeby mi nogi nie marzły, Pan ze stolarni, który wszedł i to zobaczył, a zrobiło na nim wrażenie, powiedział:
"Musiała to pani podpatrzeć w telewizji"
A ja na to:
"Jak ja coś podpatrzonego zrobię, to powiem i będzie to Pan mógł w kominie zapisać."
A on na to podchwytliwie:
"A czym zapisać ?"
A ja :
"Jak już Pan tam wlezie, to dam coś do pisania"
I znów mi się dostało
"Wot inteligentny czełowiek."
Wracając do tematu
Do czasu tej nominacji to ja o Żydach wiedziałam tylko tyle, że są.
To, że kocham filmy Allena, książki Hellera, Singera, kocham jak gra jeden Cohen, śpiewa drugi Cohen, czy wygląda trzeci, to nie dletego, że Żydzi, i Newmana nie za koszerne korzenie i wielu wielu innych, tylko dlatego, że absolutnie genialni.
A potem tak się stało, że zainteresowałam się Kabałą, a ściśle, wstępem do Kabały i uważam, że jest Wielka .
Dziś jeszcze w Warszawie, ładnie pomogłam szafie a po powrocie na wieś, ładnie nakroiłam elementów do gobelinów i na tym dziś o" ładnie" koniec.
Posty do wielu krajów i może się tak zdarzyć, że ktoś rozumie po polsku, o ile po polsku można coś rozumieć (to już było, ale tu pasuje jeszcze bardziej), więc niech jeszcze myślą o tym co ładnie i także o tym jak udaje mi się pomału wychodzić z tego smogowego porażcnia.
Na instagramie kolejne impresje plastyczne..
Będzie to blog o sztuce plastycznej. Mojej sztuce i jej licznych i bardzo różnych przypadkach, a ponieważ jesteśmy od wielu już lat razem, w różnych sytuacjach, to będzie to blog także o mnie.
środa, 7 lutego 2018
148
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz