Z prac równoległych, takie oto pierwsze w pokoiku w domu na wsi.Dostanie nowe życie ta szafeczka z lat 30 XXw. I tu taka refleksja, że to mebel prawie stuletni !
Jakiś czas temu, poproszona o to przez pewną osobę, napisałam krótki szkic o drzwiach.
Szkic ten , po pewnym czasie , ku mojemu zaskoczeniu, został przerobiony na słuchowisko, które przypadkiem przeżyłam, patrząc na jeszcze inne drzwi.Na te drzwi robię gobelin, z kartonu ma się rozumieć i niech tak będzie jak w tym słuchowisku, że za tymi drzwiami mieszka starzejąca się hippiska, która wierzy, że sztuka może zbawić swiat.Z tym, że chociaż idea jest mi bliska, to hippiską nie byłam i nie chodziło mi o zbawianie świata.A za tymi drzwiami ze słuchowiska próbowałam ratować, w zupełnie rozpaczliwym stylu, jeszcze w nadziei, że się uda, to co z mojego projektu zostało. Było to siedem lat temu.Za kilka dni, dawno umówiona, wizyta u lekarza i mam nadzieję, że wyjaśni co, oprócz porażenia alergią, mogły z
moim organizmem zrobić stany zapalne spowodowane pracą w nieogrzewanym pomieszczeniu przy temperaturze na zewnątrz -26, czy dżwiganie ciężarów ponad siłę i stres.Tak było w poprzedzającym roku.Ale walczyłam jeszcze wtedy z determinacją.
Bauhaus, mój ulubiony styl.
Jeszcze jedna praca
Kartki z podróży (morskiej) 2015, w ramie mojej roboty, którą dziś pokryłam srebrem w płatkach
Lustro w okiennej, pozłoconej ramie .
65 x 65 cm. 2017
To praca, którą już wcześniej pokazywałam. "Anioł zapomnienia",która to praca właśnie na krosno napinana.
I jakby na przekór idei, teraz to moje pisanie o przeszłości, z pełną wiedzą o ludziach i sprawach, ale tak być musi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz