sobota, 22 lutego 2020

351

             Pięknie dziś rano na wsi, ale opisów przyrody nie będzie. 
A teraz takie  leniwe przedpołudnie i kilka starych PKF, które kocham oglądać. 
Taka niezwykła ta kronika, bo jedyna w kolorze. 
Do kina się chodziło wtedy średnio dwa razy w tygodniu. Najpierw była PKF ( co tydzień nowa) potem filmy krótkometrażowe, a potem seans właściwy.
Niestety, w spisie filmów animowanych znalazłam tylko jeden z moich ulubionych "Jak działa jamniczek". Nie znalazłam natomiast ani " Ręki" ani "Bankietu"...
" Bankiet" opowiadałam tak wiele razy, że może jeszcze raz i tu.
Opowiadała, ale to było w czasach bez internetu, jest "Bankiet" też. Zofii Oraczewskiej z 1976r w zbiorze "20arcydzieł polskiej animacji" i warto zobaczyć. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz