sobota, 1 lutego 2020

341

       Ciepło jak na tę porę roku nadzwyczajne, i chociaż z konieczności porządkowania spraw historycznych, wracam do tamtej bardzo mroźnej i śnieżnej zimy 2008/2009 i w Warszawie, to tu na wsi taki przerywnik i to raczej literacki, opisujący co być mogło gdyby nie...
Taki warsztat i żadne zadanie, chociaż taki stołek kreślarski, na jakim 25 lat siedząc pracowałam i tak działając aby z niskiego zrobić wysoki, to pajęczyna wspomnień i akcja w niej jakby z woalką przed oczami i myślami, do których się klei, ale nie przeszkadza o tej znacznie późniejszej historii przenikać, a między wierszami jakieś dzisiejsze projekty...Jak wspomnienia to także i to sprzed czterdziestu laty i o tym, że postulatów było 21 i o klimacie w biurze architektonicznym i architekt Oldze Drozdowej- Rosjance z Syberii, która wiele przeszła i tak siedząc z Nią deska w deskę dużo rozmów a najwięcej o operze, bo Olga była jej wielką miłośniczką. Dziś pewno byśmy nie mogły się nagadać o "Nabucco", czy wspominałybyśmy tamten incydent historyczny, kiedy Olga- Rosjanka urodzona jeszcze przed Rewolucją Październikową i ja wpisywałyśmy się na tę listę " Solidarność" i jeżeli we mnie dojrzewa i długo pewien projekt, to myślę, że jest w nim i pamięć o tamtym...  ale te klocki z powrotem tam gdzie były, bo to nie miejsce na nic innego jak tylko wspomaganie wyobraźni incydentami z rzeczywistości. Tak jest i nie wiedzieć jak długo i nie dlatego, że sił nie mam na takie działania.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz