środa, 13 września 2017

N.I. 114

Ostatnie dni lata. Dziś rano bardzo pięknie po drodze znów do Warszawy.

Tu wiele prac wykonywanych ale zdjęcia po skończeniu.  Najważniejsza teraz ta sztuka dla teatru. Widziałam wiele sztuk dramatycznych, w najlepszych warszawskich teatrach i coraz bardziej tę moją , którą jako pierwszą widziałabym wystawioną, uważam za jedną z lepszych . Wiedza o patologii tego świata poraziła mnie już dawno i tak jak wcześniej było trochę nadziei, tak 25 lat przestało dobrze rokować. Mogłam myśleć tylko o tym aby z dobrej sztuki plastycznej zrobić bastion dla siebie, ale bardziej dla moich bliskich. I to rozsierdziło moce ciemności.Wtedy nie wiedziałam, że mam jeszcze  jednego przeciwnika i bardzo grożnego-zatrute warszawskie powietrze. Koszmar, na który nie było sposobu.Dziś,  za całokształt jego dokonań, choćby atom, i ta sztuka moja teatralna będzie taką bombą. 
A jak już o teatrze mowa, to z archiwum ta praca pt "Kurtyna"
I po dwóch dniach już fatalnie się czuję i jadę na wieś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz