środa, 11 października 2017

N. I. 119 kontynuacja 1

Opublikowały się, zatem kontynuuję.
Nie napisałam tego wcześniej, zatem teraz:      
                               ***
Sztuka, którą publikuję w poście N. I. 119, jest mojego autorstwa i wszelkie do niej prawa zastrzegam.
                                 ***
Scena,  na której centralnym miejscu, stoi kolumna, jest dostatecznie duża by pomieścić mnóstwo autentycznych mebli będących w trakcie konserwacji, albo już po, a te które w oczekiwaniu, uporządkowane perfekcyjnie na regałach. Sporo drzwi ocalonych z budynków, które zostały wyburzone. Jedne tylko drzwi wejściowe i okna funkcjonujące..
Wielka,  jakby autentycznie działająca pracownia. Nie chwaląc się, wiele z tych obiektów osobiście ratowałam i rewitalizowałam.
I mogloby tak się w tej sztuce zdarzyć, że ktoś z widowni wejdzie na scenę jako autentyczny klient i kupi upatrzony obiekt.
A "pikanterii" wystawieniu doda pewien widz, który na n-tym przedstawieniu wejdzie na scenę i będzie się dopytywał o tę lampę do sypialni, w kształcie złotego, bawolego rogu, co to o niej gdzieś czytał, że może tu być do kupienia.
                   To tyle o scenografii, kilka pomysłów eksperymentalnych i czas, jak to w teatrze, na przerwę.15 min.
                          ***
        Do takiej autentycznej pracowni wielu nigdy nie wejdzie, pójdą raczej za głosem reklam do salonów, galerii, czy domów z meblami. Do tej ze sztuki, której na przerwie dałam tytuł roboczy -"Wina Ikara",  przyjdą bo będzie się działo: i intryga, i skandal, i zbrodnia.
I są tacy, którzy zobaczą jakieś podobieństwo scenografii i klimatu do jednej z moich bardzo kochanych książek pt. "Colas Breugnon" i  tak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz