sobota, 10 listopada 2018

189


Nadzwyczajnie szybko udało się ten tekst- motto wkleić. Miałam jeszcze coś dodać od siebie, ale po wczorajszych wydarzeniach w Warszawie jeszcze się nie odnalazłam.
Więcej wieczorem.

                      *****
Selfie na instagramie, na którym zmarznięta i zmęczona, ale już zdecydowanie lepiej się czując zapowiadam, że będzie bez przebaczenia.
                       *****
Na istagramie, od jakiegoś czasu, zamieszczam zdjęcia kolorowych elementów, a nie ma gotowego ani jednego gobelinu.
Brakuje mi jeszcze jednego barwnika i mam nadzieję w poniedziałek nabyć.
                          *****
Teraz wracam do tego  "bez przebaczenia"
Od dnia, w którym skutkiem przypadkowego zdarzenia, że po czasie doprowadzania organizmu do funkcjonowania po wcześniejszych latach totalnej dysfunkcji, dobę znów w Warszawie i w miejscu gdzie w 2008 taki kryzys, który zniszczył tak wiele.
Wtedy nie miałam świadomości co było przyczyną.
Nie będę teraz opisywać ani tamtych okoliczności, ani tamtego stanu zdrowia .
Po dwóch latach na wsi w Międzyborowie z
doprowadziłam organizm do formy na tyle znośnej, że mogłam zacząć działać.
I właśnie wtedy ta doba w Warszawie i jak mnie wtedy poraziło ze wszystkimi efektami specjalnymi i zrozumiałam.
                               ******
Ta nowa prawda jest taka, żre tu na wsi nie mogę ogrzewać pomieszczenia paląc drewno albo węgiel.
 Jeszcze jedna, a ta już przypisem do programu Radykalnej Rewolucji.
Nie będę nazywać swoich, przez 25 lat ostatnich, nachodzących mnie myślowych natręctw, wizjami.
To intuicja .
Kilka dni temu Papież Franciszek zaczął wieszczyć koniec świata interpretując to wydarzenie " po swojemu "  . Jak tylko został wybrany miałam przeczucie, że coś podobnego nastąpi. Naprawdę uwierzcie, chociaż w mojej " wizji" była to wypowiedź nie kamuflowana, ale zwracał się do wielu, którzy dzięki długoletniemu treningowi tylko taką retorykę są w stanie zrozumieć.
To będzie sądzone, ale nie na Sądzie Ostatecznym .









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz