środa, 28 listopada 2018

193

Wracam, po kolejnym dniu warsztatów meblarskich, na wieś. Jak za każdym pobytem z atakiem alergii na smog. Mniej zaatakowane drogi oddechowe natomiast nieznośne jest to porażenie przewodu pokarmowego. Podczas tej godzinnej jazdy z powrotem pomału ustępuje . Chcąc aby jak najszybciej opuścić miasto, jadę z przewoźnikiem " skrótem" i szybciej odjeżdżającym super mercedesem.
.Opuszczam miasto, którego taką ładną fotkę zamieściłam wczoraj na instagramie. Było "moim" miastem bardzo długo i mogłabym dużo o nim opowiadać .
Pomału ogarniam się z tego szoku, że to właśnie smog był przyczyną takich mega problemów ze zdrowiem.
Było "moim" i miejscem w którym, mimo wszystko, zrobiłam dużo dobrej roboty.
Dziś muszę zbierać, dla pozwu, takie nie do zapomnienia efekty "roboty"  innych.
Kiedy od 1980 do 89  działałam jako szeregowy kret "Solidarności", aby mąddrzejsza była ta Polska, to nie miałam takich przeczuć, że oto z tej " mojej" Warszawy, ktoś będzie mnie wysyłał na Madagaskar albo do Izraela.  Szok, ale naprawdę tak było w Polsce początku XXI w.
Ja chętnie bym tam pojechała, ale z własnej woli.
A tak jestem tu i całkiem niedaleko i tu powracając do zdrowia, po raz trzeci w mijającym dwudziestoleciu, z tragedią, której przyczyna tak trudna dla mnie do przyjęcia.
Wracam do takiej formy i z moją sztuką raz jeszcze głośno i z mocą, że nie godzę się na Polskę psychopatów.
Jeśli dla obrony sztuki będzie mi potrzebna Policja to podejmę kolejną próbę .






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz