poniedziałek, 6 września 2021

430





           Dwa lata temu pożegnałam na zawsze to miejsce i chociaż pięknie tam było to dobrze, że już nigdy tam nie wrócę.

           To nie był głupi pomysł, nawet jeżeli tylko teoretyczny i literacki bardziej, ale ogrom pracy kosztował, że już nie wspomnę o czasie ( chociażby średnio 4 godz. dziennie na przejazdy) . 

            I stało się źle potem bardzo, bo jedna stopa skręconą i złamany palec w drugiej, a co jeszcze bardziej to jakiś uraz w lewym boku. Wszystko to skutkiem upadku. Niełatwo było mi potem dojść do jakiego takiego zdrowia, a potem pandemia dopracowała do reszty całe przedsięwzięcie. Dziś tu powrót do tematu. 



Tak lepiej i słuchając można dużo zrobić...


...a robi się i do czasu kiedy to, mam nadzieję, skończy się ten stan nadzwyczajny. 

         Jest na ten czas program i myślę, że to zdrowie, które tu wraca mi sukcesywnie z dnia na dzień, pozwoli ten program wykonać. Więcej o planach nie piszę żeby nie zapeszyć i tylko tyle, że pokonując różne opory konsekwentnie, punkt po punkcie realizuję.

            Akcja "Fiksum dyrdum"..

          Rzadko już dziś używane "Fiksum dyrdum" znaczy "mieć kota", a akcja polega na znalezieniu dla dobrych domów dla czterech trikolorowych koteczek i dwóch rudych kotków. Mają 10 tygodni, są czyściutkie ( korzystają z kuwety ) i wyjątkowo piękne.


Cztery tricolory i dwa rude kotki. Cudne kiedy się bawią i śpią w coraz to różnych konfiguracjach.
Taka akcja na marginesie innych, i jeżeli zamiarem moim jest, aby stąd tylko najlepsze dzieła wychodziły, to chociaż mój udział niewielki to trzymam klasę.












         

          





         

           

          

         

          

         

         

          

         


         

          




 

               

         


           

         


          
 

1 komentarz:

  1. Chętnie bym przygarnął kotka, ale niestety nie mam teraz takich warunków.
    Życzę dużo zdrowia i pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń