Powtarzam się, wiem, ale raz jeszcze o tym, że gdybym taką pracownię miała wcześniej to mocnych by na mnie nie było.
To, że teraz do wykonania tu tylko ten plan minimum, to działam z pełną determinacją.
Dla wielu niezrozumiałe jest, że dla mnie to idealne mieszkać w pracowni i lepszego miejsca sobie nie wyobrażam.
Działam i chociaż nie wszystko się układa pomyślnie, to że z dnia na dzień czuję się lepiej pozwala przetrwać. Praktycznie to dopiero zaczynam akcję. Tak wyszło i nie tylko z przyczyny, że fizyczność trzeba było dźwignąć na znośny poziom.
Druga w nocy, ale nie zasnę dopóki się nie opłuczę i nie umyję głowy... Zrobione.
Spać. Nie sypiałam w przeszłości tak jak trzeba. Wielu było takich, którzy bardzo o to dbali abym spała jak najkrócej, a to prowadzi do dysfunkcji organizmu i nie ma się co dziwić skutkom. Bardzo często sama z siebie "zarywałam" noce żeby zrobić jak najwięcej odkładając wypoczynek na później.
Tak było.
Notatki z dnia na dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz