wtorek, 21 listopada 2017

TooMany 126

Poziom zanieczyszczeń 123, to już dla mnie dużo za dużo i bardzo żle to znoszę, ale trzeba kończyć te prace w Warszawie, zatem jeszcze tam. Osiem godz to max, potem zaczyna się dziać coś nie tak i muszę sie ewakuować na wieś.
Że mam straszny opór przed opisywaniem tych wszystkich moich zmagań z polską patologią, to fakt, bo wejścia na mojego bloga z tylu krajów świata i wolałabym o sztuce, tylko o sztuce.
24 11.
Dziś, tam w Warszawie, bo już wróciłam na wieś, poziom zanieczyszczeń 150+.
Reakcja mojego organizmu, po kilku godz. przebywania w tej atmosferze, podobna do ataku grypy czy też zapalenia stawów ale w drodze powrotnej wszystko przeszło, zniknęły obrzęki wewnątrz i zewnątrz, ustąpił ból jajników, ktorych to dysfunkcja była powodem takiej wielkiej radochy, o której przy jakiejś okazji opowiem.
Tak działa smog, na mnie i na wielu innych.
       Dziś skończyłam ten gobelin ze strzałkami "Nie pytaj o drogę tego, kto ją zna, bo wówczas nie mógłbyś pobłądzić"-
cytat Rabiego Nachmana z Bracławic.
Zwłaszcza jeśli droga po wodzie, bo ten gobelin pokryty srebrem, o tym właśnie.
          I więcej takich gobelinów pod srebro, bo i "Deszcz", i "Navigare necesse est..." i inne już przygotowane do wykończenia
Dużo tych prac już wykonanych, tych zaczętych czy zaprojektowanych. Dużo jest też mebli, i ciągle ich przybywa, dla tego najpiękniejszego wnętrza, i miejsce jest i czas, by znaleść dobre ręce, w które by tę instytucję można przekazać.Najpiękniejszego, a jakże, i żałujcie, że nie możecie go zobaczyć i żebyście nie żałowali za póżno.
W przeszłości ataki, dziś to wiem, alergii na smog, trudne do zniesienia dla innych a co dopiero dla mnie, sprawiały, że te akty przekazania tego wszystkiego co wypracowałam, rozpaczliwe i nieskuteczne.
Tak było lat temu dwadzieścia, kiedy stan był już krytyczny. Nie myślałam o sobie, tak jak człowiek, którego całe myślenie o sobie sprowadza się tylko do tego jednego żeby przestać puchnąć.Teraz, tu na wsi, kiedy zdarzają się takie dni to myślę, że mogłabym pomyśleć o wielu rzeczach dla siebie.
Pracowałam 20 godz na dobę tylko, żeby zdążyć więcej dla nich zrobić.Dla nich, moich bliskich.
Myślałam, że po wielu pracach, mozolnych i bez zysku przyjdzie odmiana.
Robię teraz gobelin "Rozbicie naczyń"  i będzie tej pracy bliżej tamtemu mojemu reliefowi sprzed lat dwudziestu pt. "Naczynia bez łaski" na którym to skorupy pod wodą, aniżeli literackiemu pierwowzorowi.
Znam Kabałę równie żle jak Biblię, Wedy, Tao, Dianetics, itp, ale znam takich, którzy znają jeszcze gorzej i słusznie uważają się za mędrców.Tylko żeby nie było nieporozumień to nie jest jednoznaczne.
Pracuję też nad makietą kolumn Harmonii, Miłości i Sprawiedliwości. Dwie już gotowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz