niedziela, 10 grudnia 2017

131

    Dziś tylko o wydarzeniach drugiego planu.Po kilku godzinach w Warszawie silny atak alergii powalił mnie i nie mogłam pójść na ważne  wieczorne spotkanie. Spotkanie tak ważne a ja nie mogłam już oddychać i chodziłam z wielkim trudem. Tu na wsi atak pomału ustępuje.
Na instagram, z rzeczy dziś ocalonych, wrzuciłam zdjęcia tylko dwóch: kwietnika i kilimu.
                        ***
    Już wczoraj było za póżno, a dziś już jest tylko o czym mówić.

           Jakiś krok znów zrobiłam i nieważne, że nie mający znaczenia, ważne, że w ogóle.
To dla tej wystawy kartonów i jakieś wstępne ustalenia zostaly poczynione. Dziś krok kolejny w tym celu ale w innym kierunku.
Wystawa pt . "Dziękuję za kawę, była taka sobie" ma być moja, indywidualna .
Na instagramie szkic zbroi ze stalowej waty- materiału, który pokochałam jako tworzywo z ogromem możliwości. Jasne, że chciałabym i mogłabym w prosty sposób zrobić taki kostium w realu, ale już nie zrobię, ani tego ani innych obiektów z tego cyklu.
Trzecia doba, tu w Warszawie, i pomimo proszka przeciw alergii, komplet dolegliwości mam, a muszę wytrzymać do jutra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz