sobota, 23 grudnia 2017

134

Teraz, po dobie na wsi, czuję się zdecydowanie lepiej, zanika ten otępiający ból wszystkiego wewnątrz i mam nadzieję, że przez najbliższe trzy dni odzyskam siły na tyle by wykonać to czego nie dałam rady przed Świętami.
Takie prace, które tu postanowiłam skończyć do jutra dzieją się i rokują co na instagramie widać.
                             ***
Brak wiary czyni cuda.
Potrzebne mi były sosnowe gałązki dla dekoracji tej mojej pracowni na wsi.
Wsiadłam na rower i jadę szukać drzewka. Przejechałam już z kilometr i zreflektowałam się, że nie wzięłam nożyka. Jadę dalej, pomyślałam,  znajdę drzewko, wrócę po nożyk. Patrzę, a tu na ziemi leżą sosnowe gałązki. Ktoś wyciął drzewko i pozostawił niepotrzebne i na instagramie zdjęcie tych właśnie.Jakaś magia czy co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz