Teraz, po dobie na wsi, czuję się zdecydowanie lepiej, zanika ten otępiający ból wszystkiego wewnątrz i mam nadzieję, że przez najbliższe trzy dni odzyskam siły na tyle by wykonać to czego nie dałam rady przed Świętami.
Takie prace, które tu postanowiłam skończyć do jutra dzieją się i rokują co na instagramie widać.
***
Brak wiary czyni cuda.
Potrzebne mi były sosnowe gałązki dla dekoracji tej mojej pracowni na wsi.
Wsiadłam na rower i jadę szukać drzewka. Przejechałam już z kilometr i zreflektowałam się, że nie wzięłam nożyka. Jadę dalej, pomyślałam, znajdę drzewko, wrócę po nożyk. Patrzę, a tu na ziemi leżą sosnowe gałązki. Ktoś wyciął drzewko i pozostawił niepotrzebne i na instagramie zdjęcie tych właśnie.Jakaś magia czy co?
Będzie to blog o sztuce plastycznej. Mojej sztuce i jej licznych i bardzo różnych przypadkach, a ponieważ jesteśmy od wielu już lat razem, w różnych sytuacjach, to będzie to blog także o mnie.
sobota, 23 grudnia 2017
134
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz