Są sprawy do załatwienia w Warszawie . Ciepło, jak na tę porę roku, bo 13°C.
Powiśle i pierwsze kroki w kierunku Mariensztatu.
Mijam Piwną i Świętojańską i w stronę Jezuickiej
Zwrot i w stronę Daniłowiczowskiej
Z Daniłowiczowskiej wracam znów na Jezuicką trochę inną trasą.
I stąd z powrotem w stronę Pl. Zamkowego, dalej Krakowskim Przedmieściem i obejrzawszy wystawę Tchórzewskiego w Kordegardzie, idę w stronę Oboźnej...
Oboźną w dół i jestem z powrotem na Powiślu.
Ten dzień to rzadkość i to nie dlatego, że jestem w Warszawie i nie dlatego, że coś udało mi się załatwić, bo niewiele załatwiłam. To ta nadzwyczajnie wysoka temperatura, czyli 13°C, o tej porze roku uczyniła go zjawiskowym. Dlatego chciałoby się tak chodzić i utrwalać kadry sprzętem zawodowca, a ja tylko te kilkanaście "pstryknęłam" po drodze, którą przemierzałam wiele razy, a dziś jakby przez inne, obce chociaż piękne miasto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz