sobota, 11 stycznia 2020

333

     

Pełnia Wilczego Księżyca
Wczoraj wieczorem zjawisko na wsi oglądałam. Obejrzałam też film Andersona pt.  "Nić widmo" .
Perfekcyjne kadry i analiza potrzeby absolutnego kontrolowania podejścia do ludzi i efektów swojej pracy.

*****
 Rano kawa (na zdjęciu relief mój z 2012) 


Jak jest potrzeba to i ciasto upiekę bez  analizowania potrzeb innych ludzi i efektów swojej pracy, bo takie serniki robiłam dawniej często i wiem jak smakuje chociaż dziś jako veganka nie zjem.
W czasie między pełnią Wilczego Księżyca a wilczym apetytem na "poezję co, być może drzemie w nas..."
I tę analizę także, uznając za wielki tekst " Songu o ciszy" Jonasza Kofty, kwituję milczeniem.
Między pełnią Wilczego Księżyca a wilczym apetytem na poezję, popełniłam szkic kolejnej przestrzennej pracy i ugodzona w miejsce wrażliwe zdjęciami atelier Brancusiego, które na instagramie Centre Pompidou, wchodzę w strefę ciszy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz