Pełnia Wilczego Księżyca
Wczoraj wieczorem zjawisko na wsi oglądałam. Obejrzałam też film Andersona pt. "Nić widmo" .
Perfekcyjne kadry i analiza potrzeby absolutnego kontrolowania podejścia do ludzi i efektów swojej pracy.
*****
Rano kawa (na zdjęciu relief mój z 2012)
Jak jest potrzeba to i ciasto upiekę bez analizowania potrzeb innych ludzi i efektów swojej pracy, bo takie serniki robiłam dawniej często i wiem jak smakuje chociaż dziś jako veganka nie zjem.
W czasie między pełnią Wilczego Księżyca a wilczym apetytem na "poezję co, być może drzemie w nas..."
I tę analizę także, uznając za wielki tekst " Songu o ciszy" Jonasza Kofty, kwituję milczeniem.
Między pełnią Wilczego Księżyca a wilczym apetytem na poezję, popełniłam szkic kolejnej przestrzennej pracy i ugodzona w miejsce wrażliwe zdjęciami atelier Brancusiego, które na instagramie Centre Pompidou, wchodzę w strefę ciszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz