wtorek, 11 października 2016

Noce Iluzjany 6

Ale zanim do tego doszło,że przestałam chodzić to w roku tym miało miejsce wiele wydarzeń.Przede wszystkim ciągle spodziewałam się jakichś działań ze strony tego typa,który ileś tam moich prac przejął i chociaż okaleczył tymi koszmarnymi zdjęciami
,to cierpliwie czekałam chociażby na te ramy dla wystawienia grafik. Zamiast tego otrzymuję od niego propozycję pracy, na pół etatu, w takiej małej redakcji.Chodzi mi się coraz trudniej ,ale godzę się myśląc,że to część jakiegoś planu i doświadczenie związane z pisaniem,wydawaniem itp.
I kolejne sprzeczne z oczekiwaniami spotkanie z patologią .Nie ,nie dlatego,że było to środowisko AA.
Jasne,że wtedy mogłam wystąpić o jakieś8 odszkodowanie ,bo wszystko zaczynało wyglądać na błąd diagnozy i złe zalecenia, jako że to się nie dawało rozchodzić,ale nie chciałam aby ten ,jak go nazwałam"łysy kołtun",po pierwsze nie miał świadomości jak bardzo cierpię i zawdzięczać tej instytucji możliwości wystąpienia o odszkodowanie.Ohydnie mi tam było.
Co innego wprawiło mnie w kolejny ruch.
W kwietniu umarł Jan Paweł Il i tak się zdarzyło,że po pogrzebie taki konkurs w radiu ogłoszono na pomysł co zrobić ze szkłem zniczy.
Zainspirowało mnie to do zaprojektowania takiego wielkiego znicza,który staje się płomieniem.

Nie będę się rozpisywała o założeniach ideologicznych tego projektu,bo są oczywiste. Wychodziłam ,chociaż już naprawdę w krytycznym będąc ,dobre miejsce dla tego obiektu ,wskazane przez księdza Niewęgłowskiego.Pięknie by tam wyglądał ten znicz na pl.Bankowym .Z tym projektem,w którym przeważał aspekt osobisty ,ale o tym,jako że to naprawdę długa historia,nie będę teraz pisała,wiązałam nadzieję na wystawę .
Wystawę makiet obiektów ze szkła i chciałam do tego przedsięwzięcia namówić znajomego szklarza.
Jest koniec roku 2005.Jest dramatycznie żle z prawą nogą,stwardniały wylew na biodrze zdefofmował je tak,że kręgosłup w literę s,nie pomagają już żadne proszki przeciwbólowe, przemieszczam się na kulach z nieprawdopodobnym trudem .W mieszkaniu jest nieludzko zimno.  
10 stycznia ma być w Warszawie pani ,która robi akupunkturę.To moja jedyna nadzieja.  
Pierwszy zabieg potem w odstępach kilkudniowych dwa następne i jest poprawa!
Napisałam na początku,że wszystko będzie prawdą i tylko prawdą ,co teraz powtarzam,bo wiele osób poniewierało mnie posądzeniami o jakieś udawanie a to co się zaczęło dziać w bardzo krótkim czasie po tych zabiegach,było wielkie.Na początku lutego ta ohydna,twarda gula na moim biodrze zniknęła,wyprostowałam się i zaczęłam chodzć!
To co opisałam w tym wydarzeniu to wersja skrócona,a tej prawdy było dużo więcej bo i o tych wszystkich pracach,które pozwoliły mi przeżyć, na poziomie minimum albo nawet mniej,i o ludziach ale to więcej kiedy indziej,rozbudowane do form sztuk dramatycznych.

Wydarzenie 8
To rok 2006 . Odkrył mnie przez internet,dzięki zamieszczczonych tam prac z wystawy w"Zapraszamy",prowadzący galerię Pokaz,pan Jerzy Brukwicki i zaproponował abym wzięła udział w przygotowywanej przez niego wystawie. To była ważna galeria i nobilitujący udział w tej wystawie.Ok.10 moich prac prezentowanych w kilku miastach w Polsce.I jest wielka wystawa z okazji 25 rocznicy Solidarności w zakładach Norblina w Warszawie a na niej moje prace -reliefy z katonu i grafiki.Myślałam jeszcze o jednej pracy tam chcąc ją wystawić.Byłyby to jakby vota dziękczynne -kilka sznurów pięknego ,białego papieru toaletowego,tak jak to korale przy świętych obrazach się zawiesza. A jedna z moich prac na tej wystawie miała tytuł długi ale ważny"Jeżeli jedyną zawartością pudła okazuje się być ślad po puszce z czerwoną farbą,to trzeba szukać inaczej"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz