Mała historia sztuki użytkowej.
Jeszcze jedno z ocalonych, trzech sztuk.
Dębowe z siedziskiem na sprężynach. Zrobiłabym je traktując drewno na ciemno i dając obicie ze skóry. Nie, nie jestem niekonsekwentna, ja veganka i skóra? Evolve ! Kiedy piszę "skóra" to mam na myśli pinatex.
Takie krzesła zrobione przez znanego mi, bardzo dobrego tapicera, byłyby dziełami sztuki użytkowej na wiele lat.
Za 6 sztuk ok. 6tys PLN. Trzeba zatem znależć bogatego klienta, który współdziałając, uszanuje dobry, stary polski design i da zarobić dobremu polskiemu rzemieślnikowi zamiast kupować jakąś tandetę ze świata. I to jeden z ważniejszych imperatywów moich wieloletnich działań dla sztuki użytkowej.
Będzie to blog o sztuce plastycznej. Mojej sztuce i jej licznych i bardzo różnych przypadkach, a ponieważ jesteśmy od wielu już lat razem, w różnych sytuacjach, to będzie to blog także o mnie.
poniedziałek, 22 maja 2017
NOCE ILUZJANY 73
Będę jeszcze szukać takiego dobrego klienta.Póki co, znalazłam dokumentację pracowni przy Ząbkowskiej, ważną dla sprawy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz