poniedziałek, 7 października 2019

287

To nie jest tak, że to ja miałam pecha i z predyspozycjami do alergii urodziłam się w Warszawie, wychowała w chmurze oparów emitowanych przez elektrociepłownię Powiśle, pracowałam na terenie Huty Warszawa w baraku, który Biuro Projektów "Chemadex" tam wynajmowało. Nie pech to, że wtedy w 1982r poturbowany mnie w akcji pod Katedrą i nie pech, że zła diagnoza lekarska skutki tego urazu podkręcała.
To nie tak, bo te wszystkie okoliczności nie sprawiały, że prac i zadań nie wykonywałam.
Tak to prawda, że osłabiony fizycznie organizm odbiera siłę, by bronić swoich dokonań, i napór na to często poraża.
Była motywacja i wielkim, żeby to pokonywać.
Są tacy, którzy odmówią wielkości temu porównaniu, ale to paralela tamto wydarzenie z 3maja1982 i mój sukces na Międzynarodowych Targach Sztuki w 2007r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz