czwartek, 31 października 2019

302


Tak żegnam Warszawę i nie ukrywam, że z ulgą. Ostatnie dwa tygodnie to już nie do zniesienia. 
*****
Po kilkunastu godzinach na wsi odczuwalne zmiany w funkcjonowaniu organizmu i spacer przez wieś. 
Dziś jeszcze nie w takiej formie, by w tej okolicy szukać niewielkiej przestrzeni dla dopracowania tej wystawy, która w pobliżu.



Secesyjna dębowa szafa, połowa ( niestety) małżeńskiego łoża z międzywojnia i wełniany chodnik z lat 60. 100 lat historii tych obiektów a znam z niej tylko tych kilka incydentów kiedy je odkrywałam i ocalałam przed unicestwieniem. Myślę, że było warto chociaż był to zawsze spory wysiłek , ale nie ma żadnego porównania między tamtym a tym teraz, aby opowiedzieć historię tego krzesła poniżej...
...historię, którą znam . 




Po długiej przerwie moje ulubione śniadanie. Płatki owsiane, gorzka czekolada i wiórki kokosowe.
*****





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz