wtorek, 8 sierpnia 2017

noce iluzjany 100+7

I ponownie w Warszawie.
Na początek coś dla "przeładowania atmosfery". Tak, właśnie "przeładowania" bo gdybym użyła zwyczajowego "rozładowania atmosfery", to byłoby jeszcze bardziej bez sensu.

Tę instalację powyżej zatytułowałam " Cokolwiek robisz, mierz wysoko (ale mierz głową nie dupą)"
***
Tu już tylko zakończenie pisma w sprawie pracowni przy Ząbkowskiej.Rok 2008, w którym wszystko zostało zniszczone bo nastąpiła masakracja totalna.
Siedem lat wracam do jakiego takiego stanu z racji jednego z aspektów tamtej katastrofy.
Mimo różnych przesłanek jak stres, ciężka praca ,czy wyziębianie albo, jak to ktoś orzekł"starcze dolegliwości",  nie mogłam zrozumieć co się dzieje z moim organizmem.
To wiem od pół roku. Od pół roku wracam pomału do zdrowia i od pół roku mam adwokata,.A sprawy , od tego 2008 roku , przekroczyły wszelkie możliwe granice i można już tylko dochodzić do rozstrzygania na drodze sądowej, dlatego w ciągu tygodnia wystąpię z pozwem do sądu.
Z poważaniem Grażyna Bartnik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz