piątek, 4 sierpnia 2017

noce iLuzjany 100 +5

I znów do Warszawy. W kostiumie w stylu tym co zwykle.

Te sześć km rowerem pokonuję z coraz większą łatwością.Z powodu licznych działań w tempie, publikuję tylko te zdjęcia .
Wieczorem więcej tekstu.
***
Nie dziwne, że po tym półroczu na tej wsi, nie jestem jeszcze w takiej formie jak po roku pobytu w Międzyborowie. W ubiegłym roku, przebywając non -stop na Żeraniu wchłaniałam tę chemię i trzeba czasu aby organizm ją wyrzucił. Mam, zgodnie z niedawno robionymi badaniami, zbyt dużo arsenu co skutkuje takimi objawami .
Arsen do organizmu dostaje się po spożyciu produktów (które ja w życiu skonsumowałam w śladowych ilościach ) i oddychając zanieczyszczonym powietrzem. 
Wczoraj wyjątkowo trudny dzień bo poraziło mnie bardzo, a pracy tyle, że dzień i noc i następnego dnia już było bardzo żle.
Zaczęłam do siebie dochodzić w Kobiałce to jest przedostatni przystanek graniczny Warszawy.
***
Szkoda, że stąd nie mogę zdjęć publikować, bo zrobiłam je najpiękniejszemu drzewu jakie w życiu widziałam.Każde drzewo jest piękne, ale ten siedemdziesięcio letni dąb jest piękny wyjątkowo.
***
Wczoraj stolarz wycenił swoją pracę za reanimację drewna eklektycznego fotela.Trzecia część tej ceny czyli 400 PLN to koszt psychicznego komfortu, że będzie to dobrze zrobione przez najlepszego fachowca.  A fotel (jak ja nie przepadam za tym stylem)
to ten ma "to coś" i wart jest aby go rewitalizować .
***
Poszukując czegoś na fb Vintage PRL DESIGN natrafiłam na ogłoszenie jednego z grupowiczów poszukującego ciekawej lampy do sypialni i zanim doczytałam do końca, a był tam warunek, że nie może być złota, to miałam już wizję takiej lampy. Złoty róg, ale nie taki jeleni ( takie to ograne i to w sypialniach ha, ha), tylko taki róg złoty z "Wesela". A drugi taki róg na nocnej szafce jako budzik, który krzyczałby "Już czas, już czas....
Ale tak ogólnie to czuję się lepiej i zbieram siły a jutro opublikuję trochę zdjęć .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz