niedziela, 23 czerwca 2019

242

Wracam do grafik olejnych po kilkunastu latach i tu taka refleksja, że teraz pewna, niezbyt mądra osoba, może z czystym sumieniem powiedzieć  "Ale to już było ", tak jak to chlapnęła dziesięć lat temu . Jesteśmy w Polsce i tu często się zdarza, że wypowiedzi różnych " autorytetów" są przyczyną porażających skutków. Powiedzieć " Nie róbcie tak więcej" i zapomnieć tyle krzywd, jakie zostały wyrządzone nie tylko mnie
Te prace ( 36x36cm) lepiej będą się prezentowały za tydzień, jak olej wyschnie. 
Pasują mi do kontekstu i dlatego zamieszczam i kontynuuję.
Jeszcze teraz, nie zapeszając, nie obwieszczę hurra optymistycznie, że po tym, miesiąc z okładem trwającym kryzysie zdrowia, wróciło na tyle, że nie skazało mnie na najgorsze i już jest bardzo dobrze.
Teraz będzie coś w rodzaju apelu, który nikogo z adresatów nie zmusi do refleksji, ale dla porządku jest konieczny.
Toksyczni, narcystyczni, psychopaci, biohumanoidzi, biocyborgi czy jak was tam zwać, to nie jest moja wina, że nimi jesteście, nie jest także moją winą, że dziś w całkiem już zaawansowanym wieku XXl, nie wiecie o tym i w konsekwencji nie wiecie dlaczego wasze osobiste życie wygląda tak jak wygląda. 
Matnia, sitwa, kontaktowanie się jednych z drugimi celem porażania mnie jeszcze bardziej...
Nie będę się rozpisywać na ten temat. 
Opanowałam bardzo długotrwały kryzys zdrowia i teraz koniecznie, priorytetowo i wysiłkiem ogromnym doprowadzę do tej wystawy sprzed lat.
Jakieś słowo wprowadzenia, aby już nie powtarzać tego po raz kolejny jak dotychczas meandrując i woalując, że jak już ktoś robi coś sensownego i to z pożytkiem dla wielu, to pomimo, że jest w kiepskiej ( niezawinionej) kondycji, to tak się nie powinno być tak, żeby różnymi sposobami tę pracę niszczyć.
Jak to było to materiał na wielostronicową książkę i we fragmentach to już ona na tym blogu jest. O wielu sprawach nie było, a być koniecznie powinno i po kolei ujawniane będzie.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz