środa, 10 lutego 2016

9

Kiedy wpychana przez tłum znalazłam się już w drzwiach to ujrzałam przed sobą poprzewracanych,nieskutecznie probujących się podnieść a tłum napiera. i robi się coraz bardziej niebezpiecznie ,że  stratujemy
Z całej siły się zaparłam ciałem jakby w stal zamienionym czułam jakbym ścianę trzymala,krzyczałam do tych z tyłu"Nie pchajcie bo się wszyscy połamiemy" I nagle poczułam ulgę. prawdopodobnie otwarto drzwi do Kościoła Jezuitow obok i ludzie tam się schronili a ja wzięlam taki wielki but z kupki,która w przedsionku i z tym butem do stojących przed Katedrą zomowców i krzyczę"Patrzcie co żeście zrobili."
A ichni dowódca widać,że zadowolony z efektow akcji ,odpowiedział"Do czasu" na to ja elegancko z całą pewnością"Tak ma pan rację,do czasu" A podczs całej tej scenki błyski fleszy z kamienicy naprzeciwko .Myśleli pewno,że rzucę tym butem .Nie rzuciłam.Potem były trudne bardzo dla mnie z wielu powodów t rudniejsze lata knucia w charakterze szeregowego kreta.Kręgosłu bolał cały czas i uznałam,że tak być musi i zajmę się tym póżniej .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz