sobota, 6 lutego 2016

Wstęp c.d.4

" Sklep na rogu" to byl pierwszy szkic,w którym było to wszystko co niepokoiło tak wtedy niepokoiło ale już wkrótce zaczęło przerażać.To w tym czasie kiedy życie pisze tę sztukę zmienia mi się obraz rzeczy i w konsekwencji plany i giną tragicznie marzenia.Miałam je jeszcze niedawno czy nie tak jak wszyscy?Moje były większe.Z czasem to udowodnię. Tak więc jest rok 1991 i przestaję pisać moją pracę magisterską o korupcji nie dlatego,że zbyt trudna bo prace magisterskie nie są trudne.Korupcja wydała mi się problemem wtórnym,zastępczym a pierwsze doświadczenia transformacji dały mi wiedzę o zjawisku którego konsekwencje będą katastrofą dla kraju.Wtedy bałam się o tym nawet głośno myśleć a co dopiero pisać a działać jakby na przekór tej wiedzy.Wtedy ta sztuka byłaby odebrana jak histeryczny bełkot frustratki.Byłaby bez sensu bo nieskuteczna w takim wymiarze w jakim chciałam widzieć to co robię. Byłaby bez sensu wtedy a dziś po latach jest bez takiego sensu bo raczej wszyscy widzą,że coś nie wyszło i nie rokuje .Po co wracam więc do tamtej bardzo odległej już historii?  Było w tej mojej pierwszej grafomańskiej produkcji coś co może być użyteczne także dla mnie jako ćwiczenie stylistyczne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz