czwartek, 14 października 2021

443

 Moja mała historia sztuki.

      Fascynacje i osobiste spotkania z dziełami to leitmotiv tych historii, zupełnie niezwykłym było przeżycie dzieła Edwarda Krasińskiego, o którego twórczości w necie. Z trudem, ale można wytropić i w realu zobaczyć te unikatowe obiekty z legendarną niebieską linią.

Było to na wernisażu wystawy w podziemiach kamedulskich ( jeszcze nie straciłam nadziei na odzyskanie płytki z tej wystawy z moją pracą, którą niestety straciłam, a były głosy, że to był jeden z ciekawszych obiektów. Nie mam zdjęcia i wypadałoby opisać. Nawiązanie do wydarzenia było symboliczne. Drewno belki stropowej ze starej BUW i trzy gwoździe o kwadratowym przekroju, W dolnej części, tej ustawionej pionowo belki, w ciesielskim podcięciu, jajko - znak życia, które być może. Sztuka to też forsowanie kordonów z determinacją Weroniki. Instalacja wyglądała podobnie jak ta poniżej z mieszkania przy ul. Radnej.

Zdjęcie wkleję jutro . 


    Gospodarz podziemi kamedulskich i animator wydarzeń ksiądz Wojciech Drozdowo z, na ten wernisaż przyrządził pyszne spagetti, a że kiedyś od Edwarda Krasińskiego dostał maszynkę do robienia niebieskiego spagetti, to jeden klusek w porcji był niebieski .


               




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz