niedziela, 31 października 2021

457


 


            Dobrze,że dziś też taka piękna pogoda i konieczny krótki pobyt w Warszawie do przeżycia. Konieczny jak konieczny, bo mógł gości zaprosić do Grodziska, ale nie gotowe tam jeszcze wszystko. Wirus jeszcze nie dobity. Przełom, a jakże jakiś jest co pozwoli zakończyć jakiś ważny temat, a że "przypisy" też ważne to się robi i więcej.

      Na tyle trudno znoszę, nawet krótkie pobyty w Warszawie, zwłaszcza teraz w stanie niedokurowania, że dziś,dobre  20 minut mniej,  i ewakuowałam się do Podkowy.


Kosztowało mnie to 2zł dodatkowo za WKD, ale na zdrowiu nie ma co oszczędzać. 
*****



I już w Grodzisku i pięknie, ale dzień przeciążeń, bardziej psychicznych, i na skutek tychże padłam.
Tak pięknie było wczoraj w południe, teraz jest trzecią w nocy i już raczej nie pośpię, a że sporo pracy na dziś, to zaczęłam od najtrudniejszej i jakoś poszło.


          Są te zapiski bardzo konkretne i o pracy,  bez refleksji chociażby takiej, że jak już doszłam z formą, tak pół na pół, to doświadczam tego , pół na pół, też w kontaktach z ludźmi po drodze. 
           Nie będę pisała o zwierzątkach, bo Aronson w jednej ze swoich publikacji, a dawno to czytałam (ok. 30 lat temu) i tytułu nie pamiętam, napisał, że jeżeli w reklamach jakiegoś towaru pojawiają się zwierzęta i dzieci, to taki towar jest nic nie wart.
I żeby temat zamknąć, już nie z Aronsona, a z innego źródła, że 
 żmije giną od własnego jadu i to tylko kwestia czasu. 
                              *****

Jakiś czas temu przygotowałam elementy dla takiego większego (72x72cm) gobelinu, ale ani jak oprawić, ani przewozić, a przestrzeń niedopracowana, aby gości zapraszać, toteż podzieliłam na cztery mniejsze. 

         
           



        
       
         
          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz